We włoskiej opinii publicznej, a także w mediach Monte Cassino kojarzy się przede wszystkim z wydarzeniami z zimy 1944 roku, gdy w wyniku alianckich bombardowań doszczętnie zniszczone zostało opactwo, założone ponad tysiąc lat temu przez świętego Benedykta, uważane za jeden z najważniejszych symboli chrześcijaństwa.
Rozpoczęte 15 lutego 1944 roku trzydniowe bombardowanie klasztoru na wzgórzu przez samoloty aliantów ocenia się we Włoszech jako tragiczny błąd, w rezultacie którego zrównano z ziemią kolebkę monastycyzmu w zachodniej Europie.
Tymczasem, przypomina się we włoskich mediach i publikacjach, amerykańskie i brytyjskie dowództwo wiedziało, że w klasztorze nie ma już wojsk niemieckich. Polemika na ten temat nie ustaje, a we Włoszech ukazują się kolejne książki i artykuły o tej operacji.
Najnowszą książkę na temat bombardowań opublikowano tuż przed ich 70. rocznicą. W tomie „Monte Cassino 1944” jego autor dziennikarz Nando Tasciotti przeanalizował dokumenty z archiwów w Londynie, Cambridge i w Watykanie, w tym korespondencję aliantów przed rozpoczęciem operacji. Zwrócił uwagę na różne interpretacje tego wydarzenia. Podczas gdy Brytyjczycy nazwali zrzucenie bomb „koniecznością militarną”, Amerykanie mówili o „tragicznym błędzie”.
Po II wojnie światowej opactwo benedyktynów zostało odbudowane przez włoski rząd.
Tegoroczne obchody 70. rocznicy operacji aliantów były wyjątkowo uroczyste. Podczas ceremonii 15 lutego rozległy się syreny, upamiętniające pierwszą bombę zrzuconą na klasztor benedyktynów, wysłuchano świadków tych zdarzeń.
Kwiaty i wieńce złożyli przedstawiciele władz miasta Cassino i stołecznego regionu Lacjum.
15 marca, w związku z 70. rocznicą zbombardowania opactwa i pobliskiego miasta na Monte Cassino udał się prezydent Włoch Giorgio Napolitano. To właśnie wtedy 88-letni Napolitano w przemówieniu zaapelował, by zakończyć dyskusje na temat decyzji aliantów i oddać hołd uczestnikom walk o wzgórze, przede wszystkim żołnierzom II Korpusu Polskiego pamiętając o ich wielkim poświęceniu.
Odnosząc się do trwającej od lat polemiki na temat zbombardowania opactwa prezydent Napolitano powiedział, że nie powinno to nigdy przyćmić wdzięczności Włochów dla żołnierzy z różnych krajów, którzy pod sztandarami aliantów walczyli, by przełamać linię Gustawa i otworzyć drogę wyzwolenia Rzymu.
„Chciałbym przede wszystkim przypomnieć nadzwyczajny wkład Korpusu Polskiego generała Władysława Andersa. Przywołuję go, ponieważ przekonałem się podczas mych spotkań z prezydentem Polski, jak mocno kultywuje się tam pełną podziwu pamięć o nim”- oświadczył włoski prezydent.
„Przychodzi na myśl to, co musiało znaczyć dla walczących zatknięcie polskiej flagi na gruzach opactwa Monte Cassino 18 maja 1944 roku, gdy zostało wreszcie zdobyte. Przychodzą na myśl słowa, które można przeczytać na pamiątkowej tablicy ku czci polskich żołnierzy na wzgórzu 593: +Za naszą i waszą wolność my żołnierze polscy oddaliśmy Bogu ducha, ciało ziemi włoskiej, a serca Polsce+” - mówił włoski prezydent.
„Cześć im! Cześć wszystkim walczącym i poległym, cudzoziemcom i także żołnierzom nowych Włoch, cudzoziemcom wszystkich języków i narodów, którzy poświęcili się dla wolności swych narodów, niepodległości swych państw, dla pokoju i demokracji w Europie”- podkreślił wzruszony Napolitano.
Po raz pierwszy od objęcia urzędu prezydenta przed 8 laty był on wtedy na polskim cmentarzu wojennym na Monte Cassino. Przy grobie generała Władysława Andersa prezydent złożył kwiaty.
Nad filmem dokumentalnym o bitwie pod Monte Cassino pracuje telewizja RAI. Jej ekipa była w tych dniach w polskiej szkole w Rzymie, gdzie zarejestrowała występ polskich dzieci, przygotowany z okazji rocznicy bitwy.
Dzięki staraniom stacji Polskiej Akademii Nauk w Wiecznym Mieście i rzymskiej Fundacji imienia Janiny Umiastowskiej po włosku ukazał się właśnie tom o II Korpusie Polskim we Włoszech i jego wkładzie w wyzwolenie tego kraju. Książka to zbiór dokumentów opracowanych na polsko-włoskie sympozjum na ten temat między innymi przez historyków z obu krajów.