Powstanie warszawskie - czy było warto?

Dział: Historia

1 sierpnia 1944 r. wybuchło powstanie warszawskie - największa akcja zbrojna podziemia w okupowanej przez Niemców Europie. Przez 63 dni żołnierze Armii Krajowej prowadzili heroiczną i osamotnioną walkę, której celem była niepodległa Polska, wolna od niemieckiej okupacji i dominacji sowieckiej.

Dowództwo Armii Krajowej zakładało, że Armii Czerwonej zależeć będzie ze względów strategicznych na szybkim zajęciu Warszawy. Przewidywano, że kilkudniowe walki zostaną zakończone przed wejściem do miasta sił sowieckich. Oczekiwano również pomocy ze strony aliantów zachodnich.

Opanowanie miasta przez AK przed nadejściem Armii Czerwonej i wystąpienie w roli gospodarza przez władze Polskiego Państwa Podziemnego w imieniu rządu RP na uchodźstwie miało być atutem w walce o niezależność wobec ZSRR. Liczono na to, że ujawnienie się w Warszawie władz cywilnych związanych z Delegaturą Rządu na Kraj będzie szczególnie istotne w związku z powołaniem przez komunistów Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego.

Premier Stanisław Mikołajczyk, udający się pod koniec lipca 1944 r. na rozmowy ze Stalinem, liczył, iż ewentualny wybuch powstania w stolicy wzmocni jego pozycję negocjacyjną. Opinii premiera nie podzielał Naczelny Wódz gen. Kazimierz Sosnkowski, który uważał, że w zaistniałej sytuacji zbrojne powstanie pozbawione jest politycznego sensu i w najlepszym przypadku zmieni jedną okupację na drugą.

W depeszy do dowódcy AK gen. Tadeusza Komorowskiego "Bora", gen. Sosnkowski pisał: "W obliczu szybkich postępów okupacji sowieckiej na terytorium kraju trzeba dążyć do zaoszczędzenia substancji biologicznej narodu w obliczu podwójnej groźby eksterminacji". Pomimo takiego stanowiska, Naczelny Wódz nie wydał w sprawie powstania jednoznacznego rozkazu.

Przy podejmowaniu decyzji o rozpoczęciu walki w stolicy nie bez znaczenia były także działania propagandy sowieckiej. Pod koniec lipca na ulicach Warszawy zaczęły pojawiać się odezwy informujące o ucieczce Komendy Głównej AK i o przejęciu dowództwa nad siłami zbrojnymi podziemia przez dowództwo Armii Ludowej. Z kolei oddana przez Sowietów Związkowi Patriotów Polskich radiostacja Kościuszko wzywała warszawiaków do natychmiastowego podjęcia walki. W tej sytuacji KG AK obawiała się, że komunistyczna dywersja może doprowadzić do niekontrolowanych i spontanicznych wystąpień zbrojnych przeciwko Niemcom, na czele których będą stawać komuniści.

Za rozpoczęciem walk w stolicy przemawiała również ewakuacja Niemców, która w drugiej połowie lipca 1944 r. objęła niemiecką ludność cywilną i wojskową, a także widoczne przejawy spadku morale niemieckiej administracji i wojska, wywołane sytuacją panującą na froncie oraz zamachem na Adolfa Hitlera przeprowadzonym 20 lipca 1944 r. w Wilczym Szańcu.

Były również poważne obawy co do konsekwencji bojkotu zarządzenia gubernatora Ludwiga Fischera wzywającego mężczyzn z Warszawy w wieku 17-65 lat, do zgłoszenia się 28 lipca 1944 r. w wyznaczonych punktach stolicy, w celu budowy umocnień. Istniało niebezpieczeństwo, że zarządzenia niemieckie mogą doprowadzić do rozbicia struktur wojskowych podziemia i uniemożliwić rozpoczęcie powstania. Dodać należy, iż w ostatnich dniach lipca Niemcy wznowili gwałty i represje wobec ludności oraz rozstrzeliwanie więźniów. Ogromne znaczenie przy podejmowaniu decyzji o powstaniu miały także nastroje panujące w Warszawie w lipcu 1944 r.

Rozkaz o wybuchu powstania wydał 31 lipca 1944 r. dowódca AK gen. Tadeusz Komorowski "Bór", uzyskując akceptację Delegata Rządu Jana S. Jankowskiego.

1 sierpnia 1944 r. do walki w stolicy przystąpiło ok. 40-50 tys. powstańców. Zaledwie co czwarty z nich mógł liczyć na to, że rozpocznie ją z bronią w ręku.

Na wieść o powstaniu w Warszawie Reichsfuehrer SS Heinrich Himmler wydał rozkaz, w którym stwierdzał: "Każdego mieszkańca należy zabić, nie wolno brać żadnych jeńców, Warszawa ma być zrównana z ziemią i w ten sposób ma być stworzony zastraszający przykład dla całej Europy".

Przez 63 dni żołnierze AK prowadzili heroiczny i samotny bój z wojskami niemieckimi. Ostatecznie wobec braku perspektyw dalszej walki 2 października 1944 r. przedstawiciele KG AK płk Kazimierz Iranek-Osmecki "Jarecki" i ppłk Zygmunt Dobrowolski "Zyndram" podpisali w kwaterze SS-Obergruppenfuehrera Ericha von dem Bacha w Ożarowie akt kapitulacji powstania warszawskiego.

Gen. Komorowski wspominając to wydarzenie pisał: "Po raz drugi w tej wojnie musiała Warszawa ulec przewadze wroga. Na początku i na końcu wojny stolica Polski walczyła sama. Ale warunki walki w roku 1939 były całkiem inne niż w roku 1944. Pięć lat temu Niemcy stały u szczytu swej potęgi. Słabość sprzymierzonych uniemożliwiała danie pomocy Warszawie. Upadek stolicy Polski był pierwszy w szeregu zwycięstw niemieckich. W roku 1944 sytuacja była odwrotna. Niemcy chyliły się ku upadkowi i my wszyscy mieliśmy gorzkie przeświadczenie, że upadek Warszawy będzie prawdopodobnie ostatnim zwycięstwem Niemców nad sprzymierzonymi". (T. Bór-Komorowski "Armia Podziemna").

W czasie walk w Warszawie zginęło ok. 18 tys. powstańców, a 25 tys. zostało rannych. Poległo lub zaginęło również około 2,3 tys. żołnierzy 1 Armii Wojska Polskiego gen. Zygmunta Berlinga, którzy usiłowali pomóc walczącej stolicy.

Straty wśród ludności cywilnej były ogromne i wynosiły ok. 180 tys. zabitych. Pozostałych przy życiu mieszkańców Warszawy, ok. 500 tys., wypędzono z miasta, które po powstaniu zostało niemal całkowicie zburzone. Specjalne oddziały niemieckie, używając dynamitu i ciężkiego sprzętu, jeszcze przez ponad trzy miesiące metodycznie niszczyły resztki ocalałej zabudowy.

Do niemieckiej niewoli poszło ponad 15 tys. powstańców, w tym 2 tys. kobiet, oraz niemal całe dowództwo AK, z gen. Komorowskim (mianowanym przez prezydenta W. Raczkiewicza 30 września 1944 r. Naczelnym Wodzem), gen. Tadeuszem Pełczyńskim i gen. Antonim Chruścielem na czele.

Straty niemieckie w czasie walk w Warszawie wyniosły około 16 tys. zabitych i zaginionych żołnierzy. Niezrealizowanie założonych celów i wielkość strat poniesionych przez stronę polską w wyniku powstania powodują, że decyzja o jego rozpoczęciu do dziś wywołuje kontrowersje.

W wydanej nazajutrz po kapitulacji powstania odezwie do "Do Narodu Polskiego" Krajowa Rada Ministrów i Rada Jedności Narodowej z goryczą stwierdzały: "Skutecznej pomocy nie otrzymaliśmy. (...) Potraktowano nas gorzej niż sprzymierzeńców Hitlera: Italię, Rumunię, Finlandię. (...) Sierpniowe powstanie warszawskie z powodu braku skutecznej pomocy upada w tej samej chwili, gdy armia nasza pomaga wyzwolić się Francji, Belgii i Holandii. Powstrzymujemy się dziś od sądzenia tej tragicznej sprawy. Niech Bóg sprawiedliwy oceni straszliwą krzywdę, jaka Naród Polski spotyka, i niech wymierzy słuszną karę na jej sprawców".

Argumenty za i przeciw wg Wikipedii:

Najczęstsze argumenty zwolenników powstania:
  • wybuch powstania był logiczną konsekwencją podjęcia przez Polskę walki we wrześniu 1939 oraz powołania do życia Polskiego Państwa Podziemnego. Jeżeli przyjąć argument przeciwników powstania, że w ówczesnej sytuacji politycznej ocalenie niepodległości Polski było niemożliwe, logiczną konsekwencją byłoby zanegowanie sensu pozostałych wysiłków zbrojnych podejmowanych wówczas przez Polaków – np. bitwy o Monte Cassino;
  • powstanie nie było z góry skazane na porażkę. Dowództwo AK podjęło duże ryzyko, które było jednak konieczne, gdyż jedynym alternatywnym rozwiązaniem była całkowita kapitulacja wobec wkraczającej Armii Czerwonej. Ponadto, podejmując decyzję o wybuchu powstania, KG AK nie dysponowała informacjami o ustaleniach z konferencji w Teheranie, a także nie mogła przewidzieć bezsensownej z militarnego punktu widzenia decyzji Stalina o wstrzymaniu ofensywy na kolejnych kilka miesięcy;
  • wybuch powstania był nieuchronny, jeżeli wziąć pod uwagę ówczesną atmosferę panującą w stolicy. W sytuacji masowego wyczekiwania ludności na możliwość odwetu za pięć lat brutalnej okupacji, łatwo mogło dojść do spontanicznego wystąpienia, nad którym kontrolę przejęliby komuniści;
  • nawet gdyby powstanie nie wybuchło, Warszawa najprawdopodobniej nie uniknęłaby zniszczenia, gdyż wobec niemieckich planów obrony linii Wisły stałaby się areną zaciekłej bitwy miejskiej pomiędzy Wehrmachtem a Armią Czerwoną. W ten sposób stolica podzieliłaby los Gdańska, Poznania, Grudziądza, czy Wrocławia. Co więcej, niemieckie plany powołania 100 tys. Polaków do pracy przy kopaniu umocnień nad Wisłą wskazują, że w tej sytuacji ludność Warszawy mogłaby zostać przez Niemców wymordowana lub wywieziona na roboty przymusowe;
  • powstanie warszawskie na cztery miesiące zatrzymało sowiecki marsz w głąb Europy, prawdopodobnie zapobiegając w ten sposób opanowaniu całości lub większości terytorium III Rzeszy przez Armię Czerwoną. Tymczasem gdyby Niemcy znalazły się w ten sposób w orbicie wpływów ZSRR, ostateczne wyniki wojny mogłyby się okazać jeszcze bardziej niekorzystne dla Polski – Stalin prawdopodobnie nie zdecydowałby się oprzeć zachodnich granic Polski o linię Odry i Nysy, a nawet mógłby uczynić z Polski „17. republikę” ZSRR;
  • determinacja i bohaterstwo powstańców uzmysłowiły Stalinowi, jak wiele Polacy są gotowi poświęcić w obronie niepodległości. Dzięki temu instalowanie rządów komunistycznych miało w Polsce mniej brutalny przebieg niż w pozostałych państwach „demokracji ludowej” (czego wyrazem była m.in. rezygnacja z pośpiesznej kolektywizacji rolnictwa i rozprawy z Kościołem katolickim);
  • powstanie warszawskie było najważniejszym doświadczeniem życiowym całego pokolenia, które wyciągnąwszy odpowiednie wnioski z jego klęski nie sięgnęło po broń, gdy w latach PRL ponownie zaistniały warunki insurekcyjne (np. w październiku 1956). W ten sposób powstanie warszawskie stało się jednym ze źródeł pokojowej, samoograniczającej się rewolucji „Solidarności”;
  • powstanie dało narodowi moralną siłę na nadchodzące lata niewoli, stanowiło także „akt założycielski wolnej Polski” oraz „mit założycielski ponowoczesnej Warszawy”.

Najczęstsze argumenty krytyków powstania:

  • powstanie nie osiągnęło żadnego z zamierzonych celów, zamiast tego poniosło militarną i polityczną klęskę, okupioną niewyobrażalnymi stratami i cierpieniami – śmiercią co najmniej 150 tys. ludzi, kompletnym zniszczeniem stolicy;
  • poprzez zniszczenie Warszawy spowodowane wybuchem powstania Polska utraciła główny ośrodek intelektualny, polityczny i kulturalny; liczne dobra kultury; znaczną część majątku narodowego oraz kwiat młodej inteligencji, której zabrakło w czasach PRL;
  • powstanie nie miało szansy ocalić niepodległości Polski, gdyż w ówczesnej sytuacji politycznej niemożliwe było zakwestionowanie postanowień konferencji w Teheranie;
  • powstanie było fatalnie przygotowane pod względem militarnym, czego dowodem jest zwłaszcza porażka poniesiona przez oddziały AK 1 sierpnia 1944;
  • wydaje się mało prawdopodobne, aby komuniści zdołali sprowokować w Warszawie wystąpienia zbrojne, w które masowo zaangażowałaby się ludność stolicy oraz szeregowi żołnierze podziemia (bądź aby wybuchły one spontanicznie). Oddziały AK wielokrotnie dały dowód wielkiego zdyscyplinowania – chociażby rozchodząc się spokojnie do domów po odwołaniu alarmu bojowego 29 lipca. Trudno przypuszczać także, aby bezbronna ludność cywilna rzuciła się do otwartej walki z Niemcami. Ponadto dowództwo AK dysponowało wieloma środkami pozwalającymi na zneutralizowanie komunistycznej dywersji propagandowej (aparatem propagandowym BIP, prasą podziemną itp.), zwłaszcza gdy wziąć pod uwagę fakt, że wiarygodność PPR w oczach społeczeństwa polskiego była bardzo niska;
  • naiwnością było liczyć na pomoc Armii Czerwonej w sytuacji, gdy powstanie było politycznie wymierzone w ZSRR i podporządkowanych mu polskich komunistów. Co więcej, los 27. Dywizji Piechoty AK na Wołyniu wskazywał raczej, że Moskwa wykorzysta powstanie, aby niemieckimi rękami zniszczyć polskie podziemie niepodległościowe;
  • nie można z góry zakładać, że Warszawa zostałaby zniszczona podczas zażartych walk Wehrmachtu z Armią Czerwoną (takiego losu uniknął m.in. Kraków). Co więcej, powstanie tylko zwiększyło skalę ofiar i zniszczeń, gdyż dało Niemcom doskonały pretekst, aby zrównać z ziemią znienawidzone przez nazistowskich przywódców miasto;
  • faktyczne rozbicie AK, utrata kwiatu młodej inteligencji oraz reperkusje społeczne spowodowane zniszczeniem Warszawy osłabiły polskie środowiska niepodległościowe i podważyły zaufanie społeczeństwa do rządu RP na uchodźstwie – tym samym znacznie ułatwiając Stalinowi sowietyzację Polski. Pamięć o tragedii powstania wpływała także hamująco na działalność antykomunistycznej opozycji w PRL, powodując, że często działała ona bardziej zachowawczo niż wymagały tego okoliczności.

Kalendarium powstania warszawskiego: 

31 lipca

- Komendant Główny Armii Krajowej gen. Tadeusz Komorowski "Bór" wydał dowódcy Okręgu AK Warszawa płk. Antoniemu Chruścielowi "Monterowi" rozkaz o rozpoczęciu 1 sierpnia 1944 r. o godz. 17.00 zbrojnej walki z Niemcami w Warszawie.

1 sierpnia

- O godz. 17.00 (godzina „W”) wybuchło Powstanie Warszawskie. Do pierwszych walk z Niemcami doszło na Żoliborzu już ok. godz. 14.00; na Woli i w Śródmieściu Północ – ok. 16.00.

- „Polacy! Od dawna oczekiwana godzina wybiła. Oddziały Armii Krajowej walczą z najeźdźcą niemieckim we wszystkich punktach Okręgu Stołecznego” – napisano w pierwszej powstańczej odezwie, rozklejonej na ulicach stolicy.

- Siły Armii Krajowej liczyły 40-45 tys. żołnierzy, zorganizowanych w ośmiu obwodach podległych Komendzie Okręgu Warszawskiego AK (Śródmieście, Żoliborz, Wola, Ochota, Mokotów, Praga, Powiat i Okęcie) oraz w oddziałach wydzielonych. Powstańcy dysponowali ok. 2,5 tys. pistoletów, 1475 karabinami, 420 pistoletami maszynowymi, 94 ręcznymi karabinami maszynowymi, 20 ciężkich karabinami maszynowymi.

- Powstańcy zdobyli hotel „Victoria” przy ul. Jasnej – miejsce to wybrano następnie na kwaterę płk. Chruściela „Montera”.

- Żołnierze AK opanowali gmach Towarzystwa Ubezpieczeń „Prudential” (najwyższy wówczas budynek w Warszawie – 68 m wysokości) przy Placu Napoleona (obecnie Plac Powstańców Warszawy); na jego dachu zawieszono polską flagę.

- Do polskiej niewoli trafił mjr Max Driske, najwyższy stopniem niemiecki oficer przetrzymywany przez powstańców.

- W reakcji na wybuch powstania w Warszawie Reichsfuehrer SS Heinrich Himmler powiedział: „Każdego mieszkańca należy zabić, nie wolno brać żadnych jeńców. Warszawa ma być zrównana z ziemią i w ten sposób ma być stworzony zastraszający przykład dla całej Europy”.

2 sierpnia

- Powstańcy zdobyli Pocztę Główną, Państwową Wytwórnię Papierów Wartościowych, Pałac Krasińskich, fabrykę Monopolu Tytoniowego oraz Elektrownię Warszawską na Powiślu.

- W wyniku ran zmarła Krystyna Krahelska „Danuta” - poetka, autorka jednej z najpopularniejszych piosenek powstańczych "Hej chłopcy, bagnet na broń!".

- Ukazał się pierwszy powstańczy numer pisma AK „Biuletyn Informacyjny”.

- Niemcy dokonali egzekucji ponad 600 osób przetrzymywanych w więzieniu mokotowskim przy ul. Rakowieckiej.

3 sierpnia

- Niemieckie bombowce po raz pierwszy od wybuchu powstania zbombardowały Warszawę.

- Powstańcy opanowali Dworzec Pocztowy, Pałace Blanka i Mostowskich oraz Arsenał.

- Komendant Żydowskiej Organizacji Bojowej (ŻOB) Icchak Cukierman wydał odezwę do bojowników żydowskiego ruchu oporu z apelem o wstępowanie w szeregi powstańcze i walkę z Niemcami. „Od trzech dni lud Warszawy prowadzi walkę orężną z okupantem niemieckim. Bój ten jest i naszym bojem (...). Przez bój do zwycięstwa do Polski wolnej, niepodległej, silnej i sprawiedliwej” – głosiła odezwa.

4 sierpnia

- Zarządzenie Komendy Okręgu Warszawa AK wzywające mieszkańców stolicy do budowy barykad.

- Powstańczy sztab dowodzenia opuścił hotel „Victoria” i przeniósł się do budynku PKO przy ul. Jasnej.

- Niemcy zrzucili z samolotów datowane na 2 sierpnia ulotki do żołnierzy AK, wzywające do zaprzestania działań zbrojnych przeciw Niemcom, rzekomo podpisane przez gen. Komorowskiego „Bora”.

- Poległ Krzysztof Kamil Baczyński, poeta, czołowy przedstawiciel tzw. Pokolenia Kolumbów, żołnierz Batalionów AK „Zośka” i „Parasol”.

- Załogi polskich i brytyjskich samolotów dokonały pierwszych zrzutów nad walczącą Warszawą.

5 sierpnia

- Powstańcy zdobyli „Gęsiówkę” – niemiecki obóz koncentracyjny (KL Warschau) przy ul. Gęsiej, uwalniając 348 Żydów.

- Brygada SS dowodzona przez SS-Oberfuehrera Oskara Dirlenwangera wymordowała na Woli około 20 tys. ludzi. W ciągu następnych dni liczba ofiar wzrosła do 40 tys.

- Zakończyła się niemiecko-sowiecka bitwa na przedpolach Pragi.

6 sierpnia

- Niemcy uruchomili w Pruszkowie obóz przejściowy (Dulag 121) dla ludności cywilnej Warszawy. Ogółem przeszło przez niego ok. 550 tys. mieszkańców stolicy.

- Utworzenie Wojskowej Służby Społecznej (WSS), podlegającej Biurze Informacji i Propagandy Komendy Okręgu Warszawa AK. Do zadań WSS należała pomoc powstańcom oraz cywilom.

- Rozpoczęła działalność harcerska poczta polowa.

7 sierpnia

- Walki Zgrupowania "Radosław" na cmentarzach kalwińskim i ewangelickim.

8 sierpnia

- Pierwsza audycja powstańczej radiostacji AK „Błyskawica – nadana z gmachu PKO. "Halo, tu mówi +Błyskawica+! Stacja nadawcza Armii Krajowej w Warszawie, na fali 32, 8 oraz 52, 1 m. Duch Warszawy jest wspaniały" - to pierwsze słowa, jakie na falach "Błyskawicy" popłynęły w eter.

- W wydawanym przez Referat Prasowy Okręgowej Delegatury Rządu RP na m.st. Warszawę „Komunikacie Informacyjnym” ukazało się obwieszczenie o powszechnym obowiązku pracy.

9 sierpnia

- W trakcie ewakuacji Niemców z Pałacu Bruehla, siedziby gubernatora dystryktu warszawskiego Ludwiga Fischera, zginął jego zastępca – dr Herbert Hummel.

- Ukazały się pisma „Kurier Stołeczny” i „Barykady Powiśla”.

11 sierpnia

- Rozkaz płk. Chruściela „Montera” regulujący zasady posługiwania się bronią oraz przepisy dotyczące wyposażenia i umundurowania.

- Wojska niemieckie opanowały Wolę i Ochotę.

- Odwrót Zgrupowania "Radosław" w kierunku Starego Miasta; z funkcji dowódcy zgrupowania ustąpił ciężko ranny ppłk Jan Mazurkiewicz „Radosław”.

- Przyznano pierwsze krzyże Virtuti Militari za udział w walkach z Niemcami.

- Wojskowy Sąd Specjalny AK skazał na śmierć pierwszego żołnierza AK, oskarżonego o rabunek cywilnego mienia.

12 sierpnia

- Niemcy odbili z rąk polskich gmachy Dyrekcji Wodociągów i Kanalizacji, Starostwa Grodzkiego Śródmiejsko-Warszawskiego, a także Wojskowy Instytut Geograficzny, Miejski Instytut Higieny i Dom Turystyczny.

- Ukazał się pierwszy numer pisma „Barykada”

13 sierpnia

- Niemcy zajęli Stawki, co spowodowało zamknięcie pierścienia wokół Starego Miasta.

- Na ul. Kilińskiego eksplodował niemiecki czołg-pułapka, zdobyty wcześniej przez powstańców. W wyniku wybuchu zginęło ok. 300 osób, w tym ok. 160 żołnierzy.

- W kinie „Palladium” przy ul. Złotej odbył się dziennikarski pokaz kroniki filmowej „Warszawa walczy”.

14 sierpnia

- Walki o Uniwersytet Warszawski: powstańcy zdobyli transporter opancerzony z Dywizji SS „Wiking”, nazywany „Jasiem” oraz „Szarym Wilkiem”.

- Ewakuacja Szpitala Maltańskiego z ul. Senatorskiej na ul. Zgoda.

15 sierpnia

- Uroczystości w oddziałach powstańczych z okazji Święta Żołnierza Polskiego, obchodzonego na pamiątkę Bitwy Warszawskiej 1920 r.

16 sierpnia

- Komunikat Radia Berlin o zdławieniu polskiego powstania w Warszawie.

- W walkach na Starym Mieście polegli żołnierze AK: Tadeusz Gajcy - poeta, prozaik, krytyk literacki, redaktor konspiracyjnego pisma "Sztuka i Naród", oraz Zdzisław Stroiński - poeta, również związany z pismem "Sztuka i Naród".

17 sierpnia

- Polskie Radio nadało pierwszą słyszalną w Londynie audycję z powstańczej Warszawy.

18 sierpnia

- Niemcy utworzyli Grupę „Dirlenwanger”, ok. 6,5 tys. oddział dowodzony przez SS-Oberfuehrera Oskara Dirlenwangera, którego żołnierze zasłynęli ze szczególnego okrucieństwa wobec polskich cywilów w czasie tzw. rzezi Woli.

- Wojska niemieckie zajęły Zamek Królewski.

19 sierpnia

- Niemcy opanowali Politechnikę Warszawską.

20 sierpnia

- Po zaciętych walkach powstańcy zdobyli budynek Polskiej Akcyjnej Spółki Telefonicznej (PAST-y) przy ul. Zielnej.

- Oddziały powstańcze wycofały się z Muranowa na Stare Miasto.

21 sierpnia

- Nieudana próba przebicia się oddziałów powstańczych z Kampinosu i Żoliborza na Stare Miasto. W ciągu dwóch dni zaciętych walk (do 22 sierpnia) straty Polaków wyniosły ok. 400 zabitych i rannych.

- Niemcy wysadzili w powietrze Pawiak oraz pobliskie więzienie dla kobiet – Serbię.

- Projekcja drugiej kroniki filmowej „Warszawa walczy” w kinie „Palladium”.

22 sierpnia

- Powstańcy zdobyli gmach tzw. Małej PAST-y (podstacji telefonów) przy ul. Piusa XI (obecnie ul. Piękna).

23 sierpnia

- Powstańcy odbili z rąk niemieckich kościół św. Krzyża na Krakowskim Przedmieściu i pobliską Komendę Policji.

- Polskie natarcie na Uniwersytet Warszawski.

25 sierpnia

- Powstańcy opanowali „Cafe Club” przy ul. Nowy Świat.

26 sierpnia

- Sztab Komendy Głównej AK ewakuował się kanałami ze Starego Miasta do Śródmieścia.

27 sierpnia

- Powstańcy zostali wyparci z Katedry św. Jana przy ul. Świętojańskiej. Niemcy wkroczyli również do Szpitala św. Jana Bożego przy ul. Bonifraterskiej.

- Ppłk Mazurkiewicz ponownie objął dowództwo nad Zgrupowaniem AK „Radosław”, zastępując ciężko rannego mjr. Wacława Janaszka „Bolka”.

28 sierpnia

- Niemcy zajęli gmach Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych.

- Niemiecki sąd skazał na śmierć dowódcę Brygady RONA SS Brigadefuehrera Bronisława Kamińskiego, oskarżanego m.in. o zbrodnie na Niemcach. Kamiński, odpowiedzialny za krwawą pacyfikację Ochoty, został rozstrzelany 4 października.

- Okręgowy Delegat Rządu na Warszawę Marceli Porowski podpisał zarządzenie o powszechnym obowiązku pracy dla mężczyzn (od 17 do 50 lat) i kobiet (od 17 do 40 lat).

29 sierpnia

- USA i Wielka Brytania ogłosiły deklaracje, na mocy których żołnierzom AK przyznano pełnię praw kombatanckich.

30 sierpnia

- Niemcy zamordowali ok. 300 pacjentów szpitala św. Jana Bożego. Podobna liczba chorych zginęła lub została ranna w wyniku bombardowania Szpitala Ujazdowskiego przy ul. Chełmskiej.

31 sierpnia

- Nieudana próba przebicia się oddziałów powstańczych z Grupy „Północ” AK ze Starego Miasta do Śródmieścia; ok. 300 rannych i zabitych.

- W kościele Sakramentek na Nowym Mieście w wyniku nalotu zginęło ok. 1000 osób; 300 ofiar bombardowania Pasażu Simonsa, u zbiegu ulic Długiej i Nalewki.

- Niemcy wywieźli do KL Stutthof ponad 3100 więźniów obozu w Pruszkowie, wśród nich m.in. powstańców warszawskich.

1 września

- Rozkaz Naczelnego Wodza gen. Kazimierza Sosnkowskiego do żołnierzy AK, zawierający ostrą krytykę postawy zachodnich aliantów wobec Powstania Warszawskiego i Polski.

2 września

- Kapitulacja sił powstańczych na Starym Mieście – łącznie podczas walk poległo ok. 7 tys. żołnierzy AK, co stanowiło ok. 40 proc. całości strat w powstaniu. Zniszczeniu od niemieckiego pocisku uległa Kolumna Zygmunta III Wazy na Placu Zamkowym.

- Niemcy zamordowali ok. 1300 osób na opuszczonym przez powstańców Starym Mieście.

- Poczta Polowa AK wyemitowała pierwszy powstańczy znaczek, według projektu Stanisława Tomaszewskiego „Miedzy”.

- Niemcy zajęli Sadybę.

- Zmasowany atak bombowy niemieckich samolotów na Warszawę – odnotowano 123 naloty.

- Powstańcy opanowali gmach Związku Chrześcijańskiej Młodzieży Męskiej (YMCA) przy ul. Konopnickiej.

3 września

- Niemcy uznali prawa kombatanckie żołnierzy AK.

4 września

- Rozwiązanie Grupy „Północ” AK.

- Ppłk Mazurkiewicz „Radosław” został mianowany dowódcą odcinka Czerniaków.

- Bombardowanie gmachu PKO przy ul. Jasnej i elektrowni na Powiślu.

5 września

- Skapitulowała polska obrona elektrowni na Powiślu.

6 września

- Padły ostatnie punkty polskiego oporu na Powiślu.

7 września

- Rozmowy delegacji powstańczej, w składzie m.in. z wiceprzewodniczącą Prezydium Zarządu Głównego Polskiego Czerwonego Krzyża Marią Tarnowską, z głównodowodzącym wojsk niemieckich gen. SS i Policji Erichem von dem Bachem-Zelewskim w sprawie ewakuacji ludności cywilnej z Warszawy.

- Władze powstańcze wprowadziły na Żoliborzu godzinę policyjną, obowiązującą od godz. 20.

8 września

- Radio Berlin poinformowało, że wojska niemieckie natrafiły w Warszawie na ciała polskich rodzin zamordowanych przez powstańców za próbę ucieczki.

- Ewakuacja 5 tys. cywilów z terenów ogarniętych walkami do części Śródmieścia zajmowanej przez Niemców.

10 września

- Natarcie Armii Czerwonej na przedmoście warszawskie.

- Polskie Radio ogłosiło listę 28 niemieckich dowódców, którzy byli odpowiedzialni za zrujnowanie Warszawy. Oprócz gen. von dem Bacha-Zelewskiego znaleźli się na niej m.in. generałowie Rainer Stahel i Heinz Reinefarth.

11 września

- Odezwa gen. von dem Bacha-Zelewskiego do mieszkańców Warszawy, zrzucająca odpowiedzialność za fiasko polsko-niemieckich pertraktacji na dowództwo AK.

13 września

- Niemcy zniszczyli mosty: Poniatowskiego, Kierbedzia, Gdański i Średnicowy.

14 września

- Naczelny Wódz Polskich Sił Zbrojnych gen. Kazimierz Sosnkowski awansował płk. Chruściela „Montera” do stopnia generała brygady "za wybitne dowodzenie i przykład osobistego męstwa w walkach o Warszawę".

- Józef Stalin podpisał w Moskwie rozkaz o zdobyciu Pragi.

- W walkach o Pragę zginęło, zostało rannych lub zaginęło 1792 żołnierzy 1. Dywizji Piechoty Ludowego Wojska Polskiego im. Tadeusza Kościuszki.

- Sowieckie zrzuty broni i żywności; samoloty sowieckie odbyły 282 loty nad walczącą stolicą.

- Natarcie wojsk niemieckich na Górny Czerniaków.

15 września

- Pierwsze oddziały 1. Dywizji Piechoty LWP wylądowały na przyczółku czerniakowskim.

16 września

- Początek walk 3. Dywizji Piechoty LWP o przyczółki warszawskie na lewym brzegu Wisły (16-23 września).

- Niemieckie lotnictwo zbombardowało budynek kina „Helgoland”, w którym powstańcy stworzyli obóz dla jeńców niemieckich.

17 września

- Część oddziałów 2. Dywizji Piechoty LWP przedostało się na Żoliborz.

- Nieudane próby nawiązania łączności telefonicznej dowództwa AK ze sztabem Armii Czerwonej.

18 września

- Nad Warszawą pojawiło się ponad 100 amerykańskich samolotów B-17, które dokonały zrzutów.

- Odezwa komendanta Obwodu Praga AK ppłk. Antoniego Żurowskiego „Andrzeja”, wzywająca do wstępowania w szeregi LWP.

19 września

- Gen. Komorowski „Bór” w odezwie do powstańców wezwał do dalszego oporu zbrojnego przeciw Niemcom.

20 września

- Kolejne oddziały 2. Dywizji Piechoty LWP przeprawiły się przez Wisłę na przyczółek czerniakowski.

- Dowodzony przez ppłk. Mazurkiewicza „Radosława” oddział ok. 200 powstańców przedostał się kanałami z Czerniakowa na Mokotów.

- Gen. Komorowski „Bór” wydał rozkaz o utworzeniu Warszawskiego Korpusu AK – regularnych oddziałów Wojska Polskiego złożonych z sił powstańczych. Dowódcą korpusu mianowano gen. Chruściela „Montera”.

21 września

- Alianckie lotnictwo dokonało ostatnich zrzutów zaopatrzenia nad Warszawą.

- Walki 6. pułku piechoty LWP z Niemcami na Żoliborzu.

22 września

- Wydawany przez Niemców w języku polskim „Nowy Kurier Warszawski” napisał: „Zgliszcza i ruiny na ulicach – takie owoce wydawał szaleńczy pomysł generała Bora urządzenia powstania w Warszawie, przypłaconego życiem dziesiątek tysięcy niewinnych ofiar oraz gehenną setek tysięcy uchodźców”.

- Gen. Chruściel „Monter” wysłał do marszałka ZSRS Konstantego Rokossowskiego pismo, w którym zaoferował pomoc wojskową w planowanym sowieckim szturmie na Warszawę.

- Niemcy zdobyli przyczółek czerniakowski, broniony przez powstańców i żołnierzy LWP, mordując następnie ok. 200 rannych.

25 września

- Działacze Krajowej Rady Narodowej, Centralnego Komitetu Ludowego, Rady Obrony Narodu i Centralnego Komitetu Młodzieży powołali Powstańcze Porozumienie Demokratyczne, uznające PKWN.

26 września

- Komendant Obwodu Mokotów AK ppłk Józef Rokicki „Karol” przeprowadził ewakuację swych wojsk z Mokotowa do Śródmieścia. Nie dotarł do niego rozkaz gen. Chruściela „Montera” nakazujący dalszą obronę Mokotowa.

- Niemcy rozstrzelali 98 powstańców, którzy wychodzili z kanału przy ul. Chocimskiej.

27 września

- Kapitulacja oddziałów powstańczych (ok. 2 tys. żołnierzy) na Mokotowie.

28 września

- Pertraktacje polsko-niemieckie w sprawie zakończenia walk w Warszawie.

29 września

- Do KL Stutthof trafił transport 1258 mieszkańców Warszawy i powstańców.

- Na Żoliborzu powstańcy wycofali się z Twierdzy Zmartwychwstanek przy ul. Krasińskiego.

- Klęska Grupy AK „Kampinos” w walkach z Niemcami pod Jaktorowem.

30 września

- Prezydent RP na uchodźstwie Władysław Raczkiewicz zwolnił ze stanowiska Naczelnego Wodza PSZ gen. Sosnkowskiego i powołał na to stanowisko gen. Komorowskiego „Bora”.

- Za tłumienie powstania Adolf Hitler nadał dowódcom wojsk niemieckich w Warszawie wysokie odznaczenia wojskowe: gen. von dem Bach-Zelewski i SS-Oberfuehrer Dirlenwanger otrzymali Krzyże Rycerskie Żelaznego Krzyża, a gen. Reinefarth – Liście Dębowe do Krzyża Rycerskiego Żelaznego Krzyża.

- Kapitulacja oddziałów powstańczych na Żoliborzu; do niewoli trafiło 1490 żołnierzy AK.

1 października

- Gen. Komorowski „Bór” zapowiedział na 2 października wszczęcie rozmów kapitulacyjnych z Niemcami.

2 października

- W nocy z 2 na 3 października (o godz. 2.00) w kwaterze gen. von dem Bacha-Zelewskiego w Ożarowie przedstawiciele Komendy Głównej AK płk Kazimierz Iranek-Osmecki „Jarecki” i ppłk Zygmunt Dobrowolski „Zyndram” podpisali „Układ o zaprzestaniu działań wojennych w Warszawie”, przewidujący przerwanie walki o godz. 21.00 czasu warszawskiego.

- Rozpoczęła działalność komisja łącznikowa (jej organem wykonawczym był tzw. batalion osłonowy złożony z żołnierzy AK), której głównym celem było utrzymanie porządku w mieście oraz zabezpieczenie ewakuacji powstańców i cywilów.

3 października

- Prezydent Raczkiewicz zarządził dwutygodniową żałobę w Polskich Siłach Zbrojnych.

- Gen. Komorowski „Bór” wydał pożegnalny rozkaz do żołnierzy AK. „Z wiarą w ostateczne zwycięstwo naszej słusznej sprawy, z wiarą w Ojczyznę umiłowaną, wielką i szczęśliwą, pozostajemy wszyscy nadal żołnierzami obywatelami Niepodległej Polski, wierni sztandarowi Rzeczypospolitej” – wyjaśnił nowy Naczelny Wódz.

- Mianowanie gen. Leopolda Okulickiego „Kobry” Komendantem Głównym AK.

4 października

- Powstańcze Polskie Radio i radiostacja „Błyskawica” nadały ostatnie audycje.

5 października

- Do niewoli niemieckiej trafiło 11 668 żołnierzy broniących Śródmieścia; pomaszerowali do niej także członkowie naczelnego dowództwa powstania z gen. Komorowskim „Borem” na czele.


Wywiad z prof. Włodzimierzem Borodziejem, historykiem z Uniwersytetu Warszawskiego

Waldemar Kowalski: Jak prezentuje się aktualny stan badań nad powstaniem warszawskim?

Prof. Włodzimierz Borodziej: Historycy dysponują ogromną literaturą dotyczącą genezy i przebiegu powstania. Trudno oczekiwać czegoś nowego, chyba że kiedyś w Moskwie znajdą się rewelacyjne źródła na ten temat. Problemem jest nie brak czegoś, a raczej jakość niektórych publikacji. W wielu przypadkach coś, co zostało błędnie napisane przed laty, później było przepisywane bezrefleksyjnie przez kolejnych autorów.

Przykładem jest mit tzw. czołgu-pułapki, funkcjonujący przez dziesięciolecia jako niemiecka pułapka zastawiona na powstańców. Choć już w latach 70. pierwsi historycy wojskowości stwierdzili, że to nie był żaden czołg, a stawiacz min, i nie była to pułapka, mit żywy jest do dziś. W sierpniu WAB opublikuje znakomitą książkę Łukasza Mieszkowskiego na ten temat.

WK: Jak ważna z punktu widzenia badań nad powstaniem jest dokumentacja wytworzona przez niemiecką tajną policję, tzw. Archiwum Warszawskiego Gestapo?

W. B.: Rozumiem, że pyta Pan o kolejny mit. Akta warszawskiego gestapo zostały prawdopodobnie zniszczone w czasie powstania. Nie wiemy, ile ocalało. I nie wiemy, co się z tą resztką stało. Być może zachowały się akta podręczne, wytworzone przez gestapo od sierpnia 1944 r. do stycznia 1945 r. To byłby jednak tylko ułamek całości dokumentacji.

W Warszawie zachowały się jedynie pojedyncze teczki, pozbawione znaczenia operacyjnego. Odnosiły się do administracji, zaplecza itd. Nie słyszałem o tym, żeby jakieś większy zbiór dokumentów warszawskiego gestapo istniał w Niemczech.

WK: Czy zatem w niemieckich archiwach nie ma istotnych dla badaczy powstania źródeł?

W. B.: Kiedy w latach 80. badałem niemieckie archiwalia, okazało się, że w Archiwum Federalnym zachowały się szczątki, czasami bardzo interesujące. Potwierdzają, co wiemy i z innych przekazów: Niemcy liczyli się z wybuchem powstania niemalże od początku okupacji, byli dość dobrze przygotowani do polskiego zrywu, dlatego też 1 sierpnia nie byli nim zaskoczeni.

WK: Jak Niemcy przygotowali się do powstania?

W. B.: Najłatwiej jest zdać sobie z tego sprawę oglądając zdjęcia z Warszawy z lata 1944 r. Widać na nich wiele punktów oporu, bunkry, zasieki i szlabany. Niemcy byli przygotowani na prowadzenie walki obronnej; w przeddzień powstania było w Warszawie łącznie ok. 13-20 tys. oddziałów niemieckich – wojska, policji i jednostek zapasowych.

Niemcy spodziewali się wybuchu walk. Zamach na Hitlera z 20 lipca 1944 r. tylko spotęgował problemy; miał miejsce bezpośrednio po zagładzie Grupy Armii Środek na Białorusi. Niemiecki front wschodni na tym odcinku praktycznie przestał istnieć. Przez Warszawę przewijały się tłumy uciekinierów ze Wschodu, zarówno wojskowych jak i cywilnych.

Choć 1 sierpnia Niemcy zostali zepchnięci do obrony, a większość miasta była wolna, powstańcy nie zdobyli ani jednego, strategicznie ważnego miejsca - lotniska, mostu czy siedziby władz niemieckich.

WK: Jak wyglądały kontakty AK z Niemcami przed powstaniem? Czy próbowano zapobiec wybuchowi walk o stolicę?

W. B.: Znamy co najmniej jedną relację niemiecką. Po wojnie jeden z gestapowców zeznał, że jego szef spotkał się 1 sierpnia przed południem z którymś z ważnych działaczy Polskiego Państwa Podziemnego. Dowiedział się wówczas, że decyzja o wybuchu powstania już zapadła. To nie jest jednak dokument powstały współcześnie, lecz powojenne zeznania.

WK: Czy Niemcy zmienili swój stosunek do powstania w toku walk o stolicę?

W. B.: Oczywiście, Niemcy nie spodziewali się, że powstanie potrwa tak długo. Po jego wybuchu szybko ściągnęli posiłki do Warszawy – 4 sierpnia w stolicy zjawiły się brygady Bronisława Kamińskiego i Oskara Dirlewangera oraz inne jednostki, głównie policyjne. W związku z tym liczyli, że szybko uda się zdławić powstanie. Walki jednak przeciągały się. Niemcy porównywali przebieg walk w Warszawie, jeśli chodzi o ich zaciętość, do działań zbrojnych na ulicach Stalingradu. Wystawili tym samym polskim powstańcom najlepsze świadectwo.

WK: Jak na wybuch powstania zareagowały najwyższe władze III Rzeszy?

W. B.: Znamy często cytowany fragment wypowiedzi Heinricha Himmlera, który w połowie września 1944 r. opowiadał na zebraniu wyższych dowódców SS i policji, że kiedy do kwatery głównej dotarła wiadomość o wybuchu powstania, osobiście poinformował o tym Hitlera.

Powiedział mu, że co prawda to powstanie jest z militarnego punktu widzenia Niemcom nie na rękę, jednak stanowi ono okazję do pozbycia się raz na zawsze polskości (i jej symbolu – Warszawy), która od czasu bitwy pod Grunwaldem stoi na drodze ekspansji niemieckiej na Wschód.

WK: Na ile zbrodnie dokonywane przez Niemców w Warszawie były decyzjami dowództwa niższego szczebla, a na ile głównodowodzącego wojsk niemieckich?

W. B.: Przez pierwsze kilka dni obowiązywał rozkaz, aby w ogóle nie brać jeńców, aby zabijać wszystkich, niezależnie od płci i wieku. Efektem tego były rzezie cywilów na Woli i Ochocie.

Po przybyciu do Warszawy świeżo mianowanego dowódcy wojsk niemieckich tłumiących powstanie gen. Ericha von dem Bacha-Zelewskiego, uchylono ten rozkaz. Od tamtego czasu zbrodni także było bez liku, nie było jednak dążenia do eksterminacji wszystkich mieszkańców. Masowe mordy na powstańcach i cywilach towarzyszyły atakom niemieckim do końca, ale większość wziętych do niewoli żołnierzy i mieszkańców Warszawy przeżyła.

WK: Czy zatem można uznać, że gen. von dem Bach-Zelewski nie miał pełnej kontroli nad tym, co robili jego podwładni?

W. B.: Na pewno nie nad jednostkami pomocniczymi, złożonymi z byłych jeńców radzieckich, na czele ze wspomnianą brygadą Kamińskiego. Podobnie było z kryminalistami z oddziału Dirlewangera. Trudno było mieć nad nimi pełną kontrolę.

Żołnierze tłumiący powstanie pochodzili – prócz Niemców - z różnych krajów, wśród nich było wielu tzw. kałmuków, pochodzących z azjatyckich części ZSRR, a także Rosjan i Ukraińców – nie było jednak ani dywizji SS Galizien, o czym się często mówi, ani „własowców”.

WK: Jaką odpowiedzialność ponosi gen. von dem Bach-Zelewski za zbrodnie na mieszkańcach Warszawy?

W. B.: Był niewątpliwie inteligentnym oficerem i dobrym dowódcą, a jednocześnie jednym z największych zbrodniarzy wojennych nie tylko w Warszawie. Miał za sobą bogatą karierę zwalczania partyzantki na okupowanych terenach ZSRR; w Warszawie ponosił bezpośrednią odpowiedzialność za zbrodnie. W pełni zasługiwał na karę śmierci. Gdyby stanął przed jakimkolwiek sądem w 1945 r., zapewne by taką dostał.

WK: Wielu niemieckich zbrodniarzy tłumiących powstanie uniknęło jednak po wojnie odpowiedzialności. Przykładem jest Heinrich Reinefarth…

W. B.: Zastanawiam się, czy jakikolwiek niemiecki oficer został skazany przez sąd w Niemczech za zbrodnie popełnione w czasie powstania i mam spory kłopot, aby choć jedną taką osobę znaleźć. Przed kilku laty spróbowałem odtworzyć losy najbardziej znanych zbrodniarzy. Von dem Bach, świadek koronny aliantów w czasie procesów norymberskich, został skazany w RFN li tylko za przestępstwa przedwojenne. Kamiński prawdopodobnie został rozstrzelany przez Niemców w czasie powstania za uporczywą niesubordynację, Dirlewanger zginął tuż po wojnie. Najważniejszy warszawski gestapowiec zaginął w lutym 1945 r. i tylko dowódca SS i policji Paul Otto Geibel skazany został przez (polski) sąd na dożywocie.

Reinefarth to sprawa najbardziej spektakularna. Dziś chyba trudno uwierzyć, że coś takiego mogło w ogóle mieć miejsce. Dowodził w czasie powstania grupą bojową, która popełniła wiele zbrodni. W czasie rzezi Woli skarżył się, że ma więcej jeńców niż amunicji. Najwyraźniej miał kłopot, że nie zdoła rozstrzelać wszystkich. Nawet w historii II wojny światowej jest to wyznanie osobliwe.

Po wojnie Reinefarth trafił do niewoli brytyjskiej, nie został jednak wydany Polakom, którzy błędnie pisali wnioski ekstradycyjne. Potem zaczęła się Zimna Wojna i szanse na jego ekstradycję znikł. Jako lokalny polityk prawicowy już w 1951 r. został burmistrzem Westerland na wyspie Sylt, potem - posłem do Landtagu. Zmarł jako szanowany współobywatel w 1979 r.

Część mieszkańców miasta zdawała sobie sprawę, że o przeszłość popularnego burmistrza lepiej nie pytać, jednak dopiero w 1962 r. tygodnik „Der Spiegel” i historyk Hans von Krannhals (autor niemieckiej monografii powstania) położyli kres jego karierze. Co ciekawe, von Krannhals czytał te same akta, co krótko przedtem prokurator, który nie znalazł w nich dowodów zbrodni i umorzył postępowanie.

WK: Co przeciętni Niemcy wiedzą o powstaniu?

W. B.: To nie jest szczególnie popularny temat w Niemczech. Kiedy ponad 40 lat temu komisja podręcznikowa PRL-RFN rozpoczynała pracę, w zachodnioniemieckich podręcznikach szkolnych do nauki historii praktycznie nie było wzmianek o powstaniu warszawskim.

Obecnie mniej więcej w połowie używanych w Niemczech podręczników, powstanie się pojawia. Niewątpliwie pozostaje jednak mniej znane niż powstanie w getcie warszawskim. Powstanie warszawskie jako temat wewnątrzniemieckich debat praktycznie nie istnieje i nie ma w tym nic dziwnego. Wiedza o nim jest o wiele większa niż przed laty, ale z perspektywy niemieckiej zapewne nigdy nie będzie się zaliczało od pierwszoplanowych wydarzeń II wojny światowej.

Prof. Borodziej jest m.in. autorem niemieckojęzycznej monografii powstania warszawskiego „Der Warschauer Aufstand 1944”, opublikowanej w 2001 r. W USA ukazała się pod tytułem „The Warsaw Uprising of 1944” w 2006 r.

Z profesorem rozmawiał Waldemar Kowalski z PAP.


Ocena powstania przez dr Pawła Kosińskiego z IPN

"Przyjmujemy, że liczba ofiar śmiertelnych powstania po polskiej stronie to kilkanaście tysięcy zabitych i zaginionych żołnierzy i mniej więcej dziesięć razy tyle, czyli ok. 150-160 tysięcy zamordowanych cywili" - mówi historyk dr Paweł Kosiński z Oddziałowego Biura Edukacji Publicznej IPN w Warszawie.

W dniu wybuchu powstania 1 sierpnia 1944 r. Warszawa - według różnych szacunków - liczyła od 920 tys. do 1,1 mln mieszkańców. Liczba żołnierzy Armii Krajowej przekraczała 40 tys. (łącznie z siłami podporządkowanymi AK - 58 tys.). Po upadku powstania, wypędzeniu mieszkańców stolicy i całkowitym jej zniszczeniu przez Niemców w gruzach pozostało mniej niż tysiąc osób.

"Badania na temat strat wśród żołnierzy AK prowadzono jeszcze pod koniec powstania warszawskiego w sztabie Armii Krajowej w Warszawie. Ustalono wówczas, że poległo i zaginęło mniej więcej 14-15 tysięcy żołnierzy. Ale zaginięcie w przypadku powstańców oznaczało najczęściej śmierć, ponieważ stąd nie można było uciec. Te nigdy nie odnalezione osoby mogły zostać zasypane gruzami. Wojskowi ginęli nie tylko w walce na barykadach, ale także w wyniku bombardowań artyleryjskich i lotniczych, a część z tych ciał nie udało się wydobyć do dzisiaj" - tłumaczy Kosiński.

Pierwszym bilansem powstania były opracowywane w dniach 29 września - 1 października materiały dowództwa powstania, w których znalazł się raport ppłk. dypl. Stanisława Webera "Chirurga". Weber podał, że bezpowrotne straty żołnierskie wynosiły ok. 9,7 tys. poległych i ok. 5,3 tys. zaginionych. Liczby te jednak nie obejmowały strat na Mokotowie i Żoliborzu.

Historycy nie dysponują precyzyjnym podziałem ofiar powstania warszawskiego na mężczyzn, kobiety, osoby starsze czy dzieci. "Wśród żołnierzy Armii Krajowej przytłaczającą większość stanowili mężczyźni w sile wieku, ale były też tam kobiety, bo przecież w AK służyły sanitariuszki i łączniczki. Do AK trafiali najczęściej ludzie bardzo młodzi, starsi wiekiem byli oficerowie, których zresztą brakowało. W przypadku ludności cywilnej przekrój ofiar jest pełny, poza dorosłymi ofiarami były także dzieci" - zwraca uwagę badacz.

Podczas walk niejednokrotnie nie można było odnotowywać ofiar na bieżąco. Ponadto w wielu sytuacjach, które kończyły się śmiercią cywilnej ludności, tak jak np. podczas tzw. rzezi Woli, ale też na Ochocie i na Starym Mieście, zabrakło naocznych świadków. "A potem te szczątki na terenach zajętych przez Niemców przecież nie były chowane, tylko, jeśli w ogóle się nimi zajmowano, były palone. Stąd później ten słynny pochówek prochów w 1946 roku, które zostały wybrane z tych miejsc, gdzie były złożone bezpośrednio po dokonaniu zbrodni. To było kilka ton prochów, które złożono na Cmentarzu Powstańców Warszawskich" - mówi Kosiński.

"Ginęli i mężczyźni, i kobiety, i starcy, i dzieci. Dziesiątki tysięcy ludzi, którzy mieli nieszczęście trafić na żołnierzy niemieckich zostało ustawionych pod murem i rozstrzelanych" - podkreśla.

Zbrodnie dokonywane przez Niemców na powstańcach wiązały się z rozkazem Adolfa Hitlera dotyczącym bezlitosnego wymordowania mieszkańców stolicy. Erich von dem Bach-Zelewski, który miał stłumić powstanie, podał, że ustny rozkaz Hitlera brzmiał następująco: "Każdego mieszkańca należy zabić, nie wolno brać żadnych jeńców. Warszawa ma być zrównana z ziemią i w ten sposób ma być stworzony zastraszający przykład dla całej Europy".

"Bach-Zelewski, notabene zbrodniarz wojenny, ostatecznie odwołał ten rozkaz, ale ze względów czysto utylitarnych. Chodziło o to, że masowe zbrodnie takie jak na Woli sprawiały, że opór tężał, a Niemcom było jeszcze trudniej walczyć z powstańcami. Dlatego Bach-Zelewski zasadniczo zakazał mordowania ludności cywilnej, inaczej jednak traktowano powstańców. Uznano ich za bandytów, którzy podnieśli rękę na armię niemiecką i zabijano z pogwałceniem wszelkich norm prawa międzynarodowego" - tłumaczy Kosiński.

"Dopiero na początku września Niemcy uznali prawa powstańców jako strony walczącej w świetle konwencji haskiej, choć wciąż zdarzały się zbrodnie na żołnierzach AK, nawet po zawieszeniu broni" - przypomina historyk.

Po wojnie liczba ofiar powstania była zawyżana przez komunistyczną propagandę, która chciała dyskredytować w ten sposób dowództwo Armii Krajowej. "Komuniści jeszcze podczas powstania próbowali wykorzystać to jako argument przeciwko prawowitemu rządowi Rzeczypospolitej i Armii Krajowej. Liczbę ofiar szacowano na setki tysięcy, podano nawet liczbę 700 tysięcy zabitych cywilów, by dowodzić, że powstanie było prowokacją i bezsensownym narażaniem na śmierć własnych obywateli" - dodaje Kosiński.


Symbole powstania warszawskiego

"Znak Polski Walczącej, charakterystyczna powstańcza kotwica z okresu okupacji niemieckiej, to szczególny symbol, z którym wielu ludzi się identyfikuje. W okresie okupacji i powstania dawał ludziom otuchę, był świadectwem Polski, która się nie poddała" - mówi dr Katarzyna Utracka, historyk z Muzeum Powstania Warszawskiego.

"Im więcej Polacy wiedzą o powstaniu, tym chętniej identyfikują się z tym znakiem. Ostatnio bardzo popularne są np. nalepki z napisami "Pamiętam 44'", "Godzina W" i oczywiście z symbolem Polski Walczącej" - mówi badaczka. Zwraca też uwagę, że we współczesnej symbolice pojawiają się oznaki oddziałów powstańczych; nawiązują do nich m.in. obecne formacje wojskowe. Jednostka GROM dziedziczy tradycje Cichociemnych Spadochroniarzy Armii Krajowej, a komandosi z Lublińca dziedziczą tradycje batalionów AK "Zośka" i "Parasol". Także Służba Kontrwywiadu Wojskowego nawiązuje do powstańczych symboli batalionu "Pięść", którego żołnierze wykonywali sądowe wyroki śmierci na konfidentach Gestapo.

"Warto przy tym pamiętać, że te symbole powstańcze konkretnych oddziałów bardzo często pojawiały się już po wojnie. Tworzyli je kombatanci, którzy chcieli mieć swój symbol. Tylko nieliczne oddziały miały w czasie powstania swój znak tak jak np. Parasol" - dodaje Utracka.

Symbol Polski Walczącej po raz pierwszy pojawił się na ulicach Warszawy w 1942 r. po tym jak Komenda Główna AK rozstrzygnęła konkurs na znak, który miał zachęcać Polaków do oporu przeciwko okupantom niemieckim. Autorką zwycięskiego projektu była najprawdopodobniej harcerka Anna Smoleńska, która studiowała historię sztuki na tajnym Uniwersytecie Warszawskim. "To miał łatwy w wykonaniu znak, który można malować na murach, chodnikach i fasadach domów. Symbol, który oznacza opór i walkę będący czytelny dla Polaków, ale też dla Niemców" - przypomina historyk.

Znak Polski Walczącej malowali najczęściej harcerze uprawiający mały sabotaż. "Wszyscy chyba słyszeliśmy o "Rudym" i jego wyczynie namalowania kotwicy na pomniku Lotnika przy placu Unii Lubelskiej. Był to ogromny wyczyn, bo nieopodal urzędowali przecież Niemcy, a on to zrobił na dość dużej wysokości używając urządzenia specjalnie przez siebie skonstruowanego z tuszem w środku i wyciąganą rurką. To było pozwalało szybko i skutecznie wykonać malunek" - tłumaczy historyk.

Inne symbole powstania to litera "W" będąca kryptonimem godziny wybuchu powstania 1 sierpnia o godz. 17. "Literka "W", czyli walka, ale także Warszawa i wolność. Ten symbol jest mniej znany niż powstańcza kotwica, ale jest nie mniej ważny. Upowszechnił się dopiero po wojnie, a zwłaszcza w ostatnich latach" - mówi Utracka.

W trakcie powstańczych walk do rangi symbolu urósł gmach PAST-y, który udało się powstańcom zdobyć 20 sierpnia 1944 r. "To było największe zwycięstwo powstańców. Już od 1 sierpnia próbowali oni zdobyć ten wysoki gmach stojący w centrum Warszawy. Był silnie obsadzony przez Niemców, którzy stamtąd prowadzili ostrzał stanowisk powstańczych. PAST-a była takim punktem, który należało zdobyć" - opowiada Utracka i przypomina, że opanował go wzmocniony batalion "Kiliński", który wsławił się także zdobyciem Prudentialu i Poczty Głównej. Historyk dodaje, że uczynienie z PAST-y symbolu ułatwiło szerokie udokumentowanie walk o to miejsce, m.in. na fotografiach i w kronice filmowej.

Pomnik Małego Powstańca to kolejny symbol powstania, ale także pewien mit. Monument przedstawia kilkuletniego chłopca w spadającym mu na oczy hełmie niemieckim, a także z bronią w ręku. Tymczasem przed wybuchem powstania warszawskiego przyjęto, że młodzież do 18 roku życia nie będzie brać udziału w walce.

"Dzieciom nie pozwalano walczyć, nawet nie pozwalano zbliżać się do barykad. Poza tym brakowało broni dla doświadczonych żołnierzy, więc tym bardziej tej broni nie dawano dzieciom" - podkreśla historyk.


opublikowano: 2014-07-23
Komentarze
Polityka Prywatności