Nie tylko ptaki, ale i kruche motyle migrują pomiędzy kontynentami, np. Afryką i Europą, pokonując jednego dnia nawet setki kilometrów. Choć wydają się kruche, niektóre motyle migrują pomiędzy kontynentami, pokonując ogromne odległości. Z migracji słyną monarchy - duże, pomarańczowe motyle z Ameryki Północnej, które lecąc jesienią do Kalifornii i Meksyku pokonują niemal 3 tys. km.
Powojowiec jest nie tylko wytrzymały, ale i szybki. Może fruwać z prędkością do 50 km/godz., potrafiłby więc dogonić auto jadące przepisowo w terenie zabudowanym. Jeżeli powojowiec trafi na sprzyjające prądy powietrzne, w ciągu dnia może pokonać odległość kilkuset kilometrów - mówi profesor.
Motyle migrujące spotykamy i w Polsce. Jednymi z najlepszych do obserwacji są nieduże, ceglasto-pomarańczowe rusałki osetniki. Żyją niemal na wszystkich kontynentach, do nas przylatują na wiosnę i wydają następne pokolenie, które jesienią odlatuje na południe.
Inaczej niż stadne ptaki, osetniki przemieszczają się w rozproszeniu, w odstępach sięgających kilkudziesięciu metrów. "Jechałem kiedyś z Torunia do Lublina i przez całą podróż przez okno pociągu obserwowałem lecące na południe osetniki. Było późne lato; odlatywało pokolenie, które się u nas rozwinęło" - wspomina profesor.
"Najlepiej obserwować je podczas postoju, kiedy szukając pożywienia gromadzą się na kwietnych łąkach. W trakcie migracji osetników na jednym arze łąki bywa ich ponad sto. Kiedy kwitną fioletowe chabry reńskie, motyle siedzą niemal na każdym kwiatku. Po dwóch dniach odlecą; zostaną tylko miejscowe pawiki i pokrzywniki" - tłumaczy profesor.
Dla odmiany w Tatrach, w ostatnich dniach września, prof. obserwował kiedyś przelot rusałki admirała. "W Dolinie Pyszniańskiej spadł wtedy śnieg. Nad połaciami śniegu, co kilka metrów, przelatywały piękne, kolorowe admirały. Leciały przez tatrzańskie przełęcze na południe... niesamowite widowisko" - opowiada.
Motyla w podróży trudno pomylić: jego skrzydła są sfatygowane i postrzępione, a pokrywające skrzydła łuski - poobcierane. Sam lot wygląda różnie i zależy od masy motyla. Motyle dzienne lecą nisko i często zatrzymują się na postój na łąkach. Ćmy mają inną strategię: lecą dość wysoko, z masami ciepłego powietrza. Nie przeszkadza im nawet deszcz, a silny wiatr tylko przyspiesza wędrówkę.
Trasy migracji ptaków znamy z odczytów obrączek. O trasach przelotu motyli i ich dystansach lepidopterolodzy wnioskują głównie z obserwacji osobników trafiających do specjalnych pułapek.
Co je tak gna? Migracji motyli na ogromne odległości sprzyjają np. długie okresy suszy, panujące w Afryce Północnej czy na Półwyspie Arabskim. Cykl migracji nie jest regularny - są lata, kiedy rusałki osetniki przylatują do nas bardzo licznie, kiedy indziej trudno zaobserwować nawet jednego.
Prof. przyznaje, że nie znamy dokładnie motylich szlaków. "Znamy za to kierunki sezonowych wiatrów, z którymi one lecą. Podejrzewa się, że motyle dzienne ciągną z Afryki do Europy przez Gibraltar, bo mają tam do pokonania stosunkowo wąski pas morza. Wiele wskazuje jednak na to, że nie wszystkie gatunki korzystają z tego szlaku. Jak choćby ćmy, lecące na dużych wysokościach. Jeśli trafią na korzystne prądy, ciągnące znad Afryki do Europy, wtedy mogą bez odpoczynku, za jednym zamachem pokonać całe Morze Śródziemne" - mówi.
Popularność Gibraltaru jako miejsca odpoczynku w trakcie migracji z Afryki do Europy potwierdziły badania prof. Piotra Tryjanowskiego z Uniwersytetu Przyrodniczego, dr Piotra Zduniaka z Uniwersytetu Adama Mickiewicza i ich kolegów z Gibraltar Ornithological and Natural History Society (GONHS) i z Society of Biology w Londynie, przedstawione niedawno w magazynie "European Journal of Entomology". W rejonie Skały Gibraltarskiej obserwowali oni motyle w trakcie trzech sezonów wiosennych migracji. Naliczyli aż 19 gatunków, wśród których najliczniej reprezentowane były trzy gatunki migrujące: wspomniane rusałki osetniki, rusałki admirały i Colias crocea - krewniacy naszych bielinków kapustników.
Niektóre motyle odbywają typowe migracje, czyli ukierunkowane, powrotne wędrówki. Czasami jednak przemieszczają się bardziej dowolnie, jak np. nasz kapustnik. Do takich przelotów dochodzi, kiedy populacja w jednym miejscu, np. na polu kapusty, staje się zbyt liczna. Osobniki mają wtedy tendencję do skoordynowanej, masowej wędrówki. "Takie przeloty obserwowano nad Bałtykiem. Wiele motyli topiło się, można je było policzyć na plaży. Migracje bielinków obserwowano też w Europie: zaczynały się w środkowych Niemczech, kończyły nad Adriatykiem" - opowiada prof.
Zdarzają się nawet masowe migracje gąsienic. "Dochodzi do nich, kiedy gąsienice spustoszą jedno miejsce i wyruszają szukać nowego źródła pokarmu czy miejsca do przepoczwarczenia się - mówi naukowiec. - Ich wyprawa odbywa się oczywiście na niewielkie odległości, w skali kilkudziesięciu metrów. Kiedy gąsienic jest mnóstwo, nawet taka wędrówka wygląda bardzo ciekawie".