Dzięki genetycznej manipulacji roślinne tłuszcze mogą lepiej nadawać się na paliwo i zyskać na wartości odżywczej - informuje pismo "Proceedings of the National Academy of Sciences".
Naukowcy z U.S. Department of Energy National Laboratory w Brookhaven zahamowali działanie roślinnego enzymu o nazwie KASII w ten sposób, aby rośliny strefy umiarkowanej mogły wytwarzać tłuszcze nasycone, spotykane raczej w roślinach tropikalnych.
KASII wydłuża łańcuchy kwasów tłuszczowych o dwa atomy węgla. Dłuższe łańcuchy łatwiej poddają się działaniu enzymów, dzięki którym tłuszcze stają się nienasycone. Do badań użyto rzodkiewnika pospolitego (Arabidopsis thaliana), rośliny powszechnie stosowanej w eksperymentach genetycznych.
Podobnie jak inne rośliny strefy umiarkowanej rzodkiewnik zawiera głównie nienasycone kwasy tłuszczowe, złożone z 18 atomów węgla, podczas gdy na przykład tropikalne palmy zawierają około 50 procent nasyconych tłuszczów o łańcuchu złożonym z 16 atomów węgla.
Po zahamowaniu działania KASII, zmodyfikowany rzodkiewnik zawierał aż 53 procent nasyconych kwasów tłuszczowych. Choć oleje roślinne kojarzą się zwykle raczej z korzystnymi dla zdrowia tłuszczami nienasyconymi, także i tłuszcze nasycone mają wiele zalet.
Bardziej przypominają margarynę, jednak nie zawierają szkodliwych izomerów trans. Mogą także być wykorzystywane w procesach przemysłowych zamiast ropy naftowej. Z kolei odwrotna manipulacja działaniem enzymu mogłaby pozwolić na uzyskanie tłuszczów wysokonienasyconych, zapobiegających chorobom serca.(PAP)