Masowe wymieranie dinozaurów około 65 mln lat temu nie miało większego znaczenia dla ewolucyjnego sukcesu ssaków. Wielka różnorodność biologiczna ssaków zaczęła się tworzyć dopiero około 10-15 mln lat po zniknięciu dinozaurów - czytamy w najnowszym "Nature".
Wśród paleontologów przeważała opinia, że masowe wymieranie dinozaurów (około 65 mln lat temu, na granicy mezozoiku i kenozoiku) pozwoliło przodkom współczesnych ssaków w pełni zaistnieć. Miał się wówczas rozpocząć długi, ewolucyjny proces, dający w efekcie obserwowaną dziś różnorodność gatunkową ssaków. Publikacja w najnowszym "Nature" sprzeciwia się jednak tej hipotezie.
Według tej publikacji, tuż po wymarciu dinozaurów nastąpił pewien okres różnicowania się ssaków. Jednak większość wykształconych wówczas gatunków szybko i bezpowrotnie wymarła. Różnicowanie się ssaków nabrało tempa dopiero około 56-34 mln lat temu.
Do takich wniosków doszła międzynarodowa grupa badaczy, bioinformatyków, biologów ewolucyjnych, paleontologów i ekologów, którzy - na podstawie wyników badań molekularnych - dokonali pierwszej pełnej analizy różnorodności gatunkowej ssaków w okresie od około 160 mln lat temu do dziś. Badacze ci skonstruowali pełne, ewolucyjne drzewo ssaków.
Tzw. filogenetyczne "superdrzewo" to schemat ukazujący ewolucję dużej grupy współczesnych organizmów (gatunków, rzędów, rodzajów) i ewolucyjnych związków pomiędzy nimi. Takie superdrzewa powstają po zestawieniu wyników licznych prac naukowych o mniejszym zasięgu, dotyczących oddzielnych grup organizmów, tworzonych w oparciu o ich analizę genetyczną lub fizyczną.
Opublikowane w "Nature" superdrzewo jest - na poziomie gatunków ssaków - prawie kompletne. Obejmuje 99 proc. spośród niemal 4,5 tys. współczesnych gatunków tych organizmów. Mając takie drzewo, naukowcy oszacowali tempo wyodrębniania się nowych gatunków ssaków oraz ustalili, kiedy ich grupy po raz pierwszy pojawiły się na Ziemi. Jak sugerują, choć pewne gatunki wczesnych ssaków mogły faktycznie skorzystać na wymarciu dinozaurów, to jednak najczęściej stosunkowo szybko wymarły, jak np. Andrewsarchus mongoliensis - agresywne, przypominające wilka zwierzęta kopytne.
Bardzo rzadko zachowali się na Ziemi potomkowie grup ssaków ewoluujących w tym okresie. Należą do nich np. grupy obejmujące leniwce i pancerniki. Dopiero około 56-34 mln lat temu doszło do kolejnego nasilenia procesu różnicowania się ssaków. Wówczas zaczęli się bujnie rozwijać przodkowie linii, od których pochodzą współczesne grupy ssaków. Naukowcy zastrzegają, że ich badania nie obejmują przyczyn rozwoju ssaczej różnorodności. Sugerują natomiast, że ich praca może pomóc w zapobieganiu przyszłym wymieraniom.
To zaskakujące, ale niewiele wiemy na temat ewolucyjnych związków pomiędzy ponad 4,5 tysiącem współczesnych gatunków ssaków. Tymczasem dwa blisko spokrewnione gatunki ssaka z różnych części świata są pod wieloma względami tak podobne, że czynniki zagrażające jednemu z nich będą też najpewniej groźne dla drugiego - piszą naukowcy.(PAP)