Rada kalifornijskiego miasta Santa Monica postanowiła ograniczyć za pomocą środków hormonalnych przyrost naturalny wiewiórek. Po kilkuletnich przepychankach z ekologami jest to rozwiązanie zadowalające nareszcie wszystkich - donosi "Los Angeles Times".
Próbowano już m.in. gazu i trucizn, aby ograniczyć płodność 1000 gryzoni zamieszkujących miejski park. Metody te wywołały oburzenie i liczne protesty wśród obrońców zwierząt.
Ograniczenie populacji wiewiórek jest konieczne, ponieważ mogą roznosić one choroby, m.in. dżumę i wściekliznę. Latem rozpocznie się łapanie gryzoni w celu zastosowania preparatu. Będzie on działał przez ok. 5 lat, czyli mniej więcej tyle, ile żyje przeciętna wiewiórka.
Metoda została już wypróbowana w Berkeley. Według badań uniwersyteckich przyrost naturalny gryzoni zmalał tam o 66 procent.(PAP)