Prehistoryczne płazy wodne, zanim na dobre wyszły z wody, rozwinęły zdolność do żerowania na lądzie, wykształcając umiejętność gryzienia pokarmu - wynika z badań opublikowanych w najnowszym numerze "Proceedings of the National Academy of Sciences".
Wyjście organizmów wodnych na ląd objęło całą serię ewolucyjnych przystosowań. Jedno z nich dotyczyło sposobu odżywiania się. W środowisku wodnym wydajną techniką żerowania jest zasysanie wody wraz z unoszącymi się w niej cząstkami materii, jak to robi np. złota rybka.
Taka taktyka nie sprawdza się jednak na lądzie, gdzie przewagę zyska np. krokodyl, bezpośrednio łapiący zębami ofiarę. Dlatego wcześni mieszkańcy lądu musieli się nauczyć technik żywienia innych niż zasysanie. Molly Markey i Charles Marshall z Harvard University badali, kiedy organizmy przestały zasysać pokarm, a zaczęły go gryźć.
W tym celu analizowali czaszki pierwszych płazów, które pojawiły się 375 mln lat temu, ich rybich przodków oraz zwierząt współczesnych. Naukowcy zwracali zwłaszcza uwagę na szwy górnej części czaszki - miejsca, gdzie stykają się kości czaszkowe. Stawiali sobie pytanie, jak te kości mogły się względem siebie poruszać. Analizując siły wywierane na szwy, związane np. z rozciąganiem i ściskaniem, określili, w jaki sposób górna część czaszki mogła się odkształcać podczas żerowania. Analizy jednego z pierwszych czworonogów, uznanej za ogniwo pośrednie pomiędzy rybami a płazami akantostegi, wykazały, że o ile miała ona wiele przystosowań do wodnego trybu życia, to żywiła się raczej gryząc, niż zasysając pokarm.
Analizy jej i innych czaszek, m.in. współczesnej ryby Polypterus oraz wymarłych: ryby eusthenopteron czy płaza lądowego phonerpetona - pozwalają sądzić, że u czworonogów zdolność do gryzienia wyewoluowała, zanim zwierzęta te w pełni wyszły na ląd.(PAP)