"Przed i po 13 grudnia": interwencja nam nie groziła

Dział: Historia

W grudniu 1981 roku nie było niebezpieczeństwa, że wojska Układu Warszawskiego zaatakują Polskę. "Dokumenty zebrane w publikacji IPN Przed i po 13 grudnia to potwierdzają" - uważa Andrzej Paczkowski.

W czwartek, w 26.rocznicę wprowadzenia w Polsce stanu wojennego odbyła się promocja publikacji Instytutu Pamięci Narodowej pt. "Przed i po 13 grudnia. Państwa Bloku Wschodniego wobec kryzysu w PRL w latach 1980-1982".

W dwutomowej publikacji, nad którą pracował międzynarodowy zespół badaczy, zebrano 448 dokumentów dotyczących stosunku siedmiu państw bloku wschodniego do sytuacji w Polsce na początku lat 80. "Podstawowym elementem publicznej debaty dotyczącej stanu wojennego jest pytanie, w jakim stopniu realna była w latach 1980- 81 interwencja wojsk Układu Warszawskiego lub tylko armii sowieckiej w Polsce.

Jest to zagadnienie szczególnie istotne, ponieważ istnieniem takiego zagrożenia uzasadnia się samą operację wprowadzenia stanu wojennego, przedstawianego w tej perspektywie jako akt, który ocalił Polskę przed niewyobrażalną tragedią" - mówił Łukasz Kamiński, redaktor książki. W dwu tomach publikacji zebrano dokumenty z czechosłowackich i wschodnioniemieckich struktur partyjnych, wojskowych, aparatu bezpieczeństwa.

Z archiwów bułgarskich i węgierskich wybrano głównie dokumenty partyjne. Jedynie trzy dokumenty, i to nie pierwszorzędnego znaczenia pochodzą z archiwów rosyjskich, ale czytelnik znajdzie w książce wiele dokumentów powstałych w Moskwie, a przechowywanych w archiwach innych krajów. "Zebrane dokumenty pokazują przede wszystkim, że nie groziła nam interwencja wojsk Układu Warszawskiego. Związek Radziecki wywierał na PZPR presję, aby kryzys w Polsce rozwiązała własnymi środkami, bez interwencji wojskowej.

I tak się stało" - mówił Andrzej Paczkowski. Łukasz Kamiński uważa, że z zebranych dokumentów jasno wynika, że do momentu wprowadzenia stanu wojennego nie podjęto żadnych działań o charakterze militarnym angażujących armie czechosłowacką, czy NRD-owską, poza przygotowaniami do ćwiczeń wojsk układu warszawskiego w grudniu 1980 roku na terenie Polski, które zresztą nie doszły do skutku, a miały być swego rodzaju demonstracją siły. Zdaniem Kamińskiego szczupłość postawionych wtedy w stan gotowości dywizji wyklucza możliwość interwencji zbrojnej.

"Nie wyklucza to oczywiście indywidualnej akcji sowieckiej, czyni ją jednak niezwykle mało prawdopodobną - inwazja tylko ze wschodu nie miałaby sensu militarnego" - dodał Kamiński. (PAP)


Komentarze
Polityka Prywatności