Brytyjska klinika dla jeży przeżywa oblężenie kłujących pacjentów, którzy z powodu ciepłej zimy nie zapadli w sen.
Beryl Steadman obserwuje postępujący w swoim przerobionym na klinikę garażu w Haverfordwest wzrost liczby jeży, które o tej porze roku powinny spać - donosi serwis BBC. W tej chwili opiekuje się 11. jeżami, które nie poszły spać, a na wolności zginęłyby z braku pożywienia.
Szpital założyła właśnie po to, aby ratować jeże ranne i niedożywione. Są one kierowane do niej przez weterynarzy w Walii, ale - jak mówi Steadman - zimą zazwyczaj nie miała nic do roboty. "Zwykle zapadają w sen zimowy na przełomie października i listopada, i pozostają w nim do marca, kwietnia. Najczęściej to spokojny czas, ale teraz jest inaczej. Problemem dla nich jest pożywienie" - wyjaśniła kobieta. Steadman w czasie działania szpitala wyleczyła i wypuściła na wolność 40 jeży. (PAP)