Dokładne analizy składu chemicznego ekologicznego diesla - nazywanego popularnie biodieslem - wskazują, iż w większości badanych przypadków, gdzie próbki pobierane były wprost ze stacji paliw, biodiesel zawierał albo za dużo, albo za mało frakcji pochodzenia roślinnego.
Fakt ten wynika najczęściej z nieprawidłowej metody mieszania obu odnawialnych i nieodnawialnych komponentów paliwa, donosi "Environmental Science & Technology". Badania przeprowadzone zostały w USA przez międzynarodową grupę naukowców z Woods Hole Oceanographic Institution (USA) oraz Swiss Federal Institute of Technology (Szwajcaria), która to, jako pierwsza na świecie opracowała nową metodę określania zawartości paliwa pochodzenia roślinnego w biodieslu.
Biodiesel to najprościej mówiąc, mieszanina tradycyjnego oleju napędowego (paliwa nieodnawialnego) oraz dodatków chemicznych produkowanych między innymi z roślin (np. estry metylowe kwasów tłuszczowych pochodzenia roślinnego). Normy amerykańskie zakładają maksymalny dodatek komponentów pochodzenia roślinnego na 20 procent objętości, gdyż część starszych silników spalinowych wyprodukowanych przed 1993 rokiem nie jest przystosowana do pracy na biodieslu o wyższym stężeniu "eko" dodatków, co w konsekwencji może zniszczyć silnik. By móc precyzyjnie określać ilość roślinnych dodatków w biodieslu naukowcy współpracujący z doktorem Christopher'em M. Reddy opracowali metodę identyfikacji roślinnych komponentów za pomocą określania ilości radioizotopu węgla 14C w badanej próbce.
Podobne analizy są od lat stosowane do określania wieku różnego rodzaju próbek archeologicznych. Metoda opiera się na założeniu, iż olej napędowy jako pochodna ropy naftowej nie zawiera radioizotopów węgla, które to na przestrzeni setek milionów lat uległy całkowitemu rozpadowi. Odwrotna sytuacja ma miejsce w przypadku dodatków pochodzenia roślinnego, gdzie radioaktywne izotopy węgla są obecne, gdyż są wbudowywane w struktury tkanek roślinnych poprzez proces fotosyntezy (pobierane z powietrza), a dalej przetwarzane na ekologiczne paliwo.
Tym samym, analizując ilość radiozotopów węgla w biodieslu można dokładnie określić skład mieszanki paliwowej i jej poprawność względem norm ustanowionych przez dany kraj. Według dra Christopher'a M. Reddy'iego tylko 10 procent z analizowanych przez jego zespół badawczy próbek biodiesla zawierała odpowiednią ilość dodatków pochodzenia roślinnego co, jak sądzi naukowiec, może być spowodowane złą metodą mieszania obu komponentów.
Choć opracowana metoda analizy składu chemicznego biodiesla jest dość droga, to jednak koszty jakie mogą ponieść użytkownicy pojazdów napędzanych nieprawidłowo skomponowanym paliwem zawierającym "eko" dodatki z całą pewnością będą wielokrotnie wyższe, a dodatkowo, tego typu sytuacja może spowodować niechęć konsumentów do zakupu biodiesla. (PAP)