Słowacja jest dobra na każdą porę roku. Położona „tuż za miedzą”, jest dla mieszkańców Polski południowej celem wycieczek jedno- czy dwudniowych. Klimat jest bardzo podobny do panującego w polskich rejonach górskich – może po południowej stronie Karpat jest ciut cieplej... Najpiękniej jest chyba jesienią, gdy niższe partie słowackich gór, pokryte w większości lasami mieszanymi, oblewają się różnorodnymi barwami, a jednocześnie ich najwyższe poziomy już przygotowują się do zimy. A gdy pogoda dopisze, słowackie miasta, skąpane w ciepłych i miękkich jesiennych tonach, zostawią w nas niezapomniane wrażenia.
Zimą możemy na Słowację przyjechać na narty albo poszukać ciepłego kąpieliska i nie bacząc na aurę, wypoczywać niczym latem... Natomiast wiosną nie można nie ulec zachwytowi mnogością kwiatów wiosennych, którymi pokrywają się górskie łąki oraz klomby przytulnych miasteczek.
Warto pamiętać o najważniejszych świętach kościelnych, bo w wielu wioskach zamieszkanych przez Rusinów (np. w Osturni, w miejscowościach całej Słowacji północno-wschodniej) możemy mieć niepowtarzalną sposobność udziału w prawosławnych czy greckokatolickich obchodach tych świąt. (Uwaga: ich daty są wyznaczane wg kalendarza juliańskiego, czyli z dwutygodniowym opóźnieniem w stosunku do świąt katolickich, a terminy świąt ruchomych są ustalane wg innej zasady niż w Kościele rzymskokatolickim).
Fragmenty z przewodnika turystycznego "Słowacja. Karpackie serce Europy". Autor: A. Nacher, M. Styczyński, B. Cisowski, P. Klimek. Wydawnictwo Bezdroża.
poleca:
