Druciarstwo na Słowacji ma swoje początki już w XVIII w., a najdynamiczniej rozwijało się na przełomie XIX i XX stulecia, głównie na Spiszu i Górnym Poważu. Słowaccy druciarze byli z natury mobilni – wędrowali po całym świecie, docierając do większości krajów Europy, do Ameryki Północnej i Azji. Upadek niezwykłej sztuki wyplatania z drutu rozpoczął się wraz z I wojną światową i zmianami politycznymi, jakie przyniosła. Granice podzieliły Europę, a wędrowanie z rzemiosłem stało się trudniejsze.
Ciekawą postacią był mistrz druciarstwa ze wsi Dlhé Pole, Jozef Holánik-Bakel, którego życiorys jest przykładem dziejów chłopaka pochodzącego z „Drutarii”, czyli regionu obejmującego 156 wsi między Púchovem a Żyliną, na prawym brzegu Wagu. Jozef urodził się w 1863 r., a w 1880 r. wyjechał z ojcem do Warszawy, gdzie już samodzielnie założył własny zakład, w którym wyrabiano koszyki, wazy i galanterię z cynkowanego drutu. W 1894 r. zatrudniał 12 ludzi, a w roku 1910 firma tak się rozwinęła, że pracowało tutaj 30 majstrów (wraz z uczniami) z jego rodzimego Dlhégo Pola. Upadek nadszedł wraz z I wojną światową – mistrzowie i uczniowie musieli przywdziać mundury żołnierskie. Mistrz Holánik sam utrzymywał swoich uczniów – tych, którzy nie poszli na front – przez 3 lata wojennej zawieruchy, wyprzedając majątek. Ośmiu z nich wróciło później bezpiecznie do rodzinnej wioski, a dzieła mistrza, choć wytwarzane na znacznie mniejszą skalę, utrzymywały poziom artystyczny, zdobywając wiele nagród na wystawach i targach od Żyliny po Rzym...
Fragmenty z przewodnika turystycznego "Słowacja. Karpackie serce Europy". Autor: A. Nacher, M. Styczyński, B. Cisowski, P. Klimek. Wydawnictwo Bezdroża.