Rumunia
W Rumunii nie ma obowiązku wizowego. W przypadku podróży prywatnych, bez dodatkowych formalności na terytorium Rumunii możemy przebywać 30 dni. Obywatele polscy powinni posiadać po 20 USD na każdy dzień pobytu, lecz nie mniej niż 100 USD. W praktyce służby rumuńskie bardzo rzadko pytają o stan naszego portfela (choć może się to zdarzyć, głównie na granicy ukraińsko-rumuńskiej). Najbardziej formalistyczne są służby graniczne na przejściach mołdawsko-rumuńskich, gdzie już samo pojawienie się obywatela innej narodowości niż rumuńska lub mołdawska wywołuje sensację na granicy. To szczególne zainteresowanie może być dla nas bardzo nieprzyjemne w skutkach.
Innym przepisem, który pozostaje jedynie na papierze to obowiązek meldunkowy. Według rumuńskiego prawa powstaje on po 48-godzinnym pobycie w danej miejscowości. Należy wówczas osobiście zgłosić się na posterunek policji. W przypadku noclegów w hotelach, pensjonatach obowiązek ten przejmuje administracja. W praktyce nikt w trakcie pobytu, czy przy wyjeździe z Rumunii nie jest ciekawy gdzie nocowaliśmy. Według obowiązującego prawa osoby fizyczne mogą wwieźć do Rumunii kwoty do 10 tys. USD. Kwota powyżej tej sumy musi zostać zdeponowana w punkcie granicznym. Również suma lei rumuńskich, jaką można wwieźć nie może przekraczać 100 tys. i do tego, co już zakrawa na żart, w banknotach nie większych niż 5 tys. lei. Ten przepis należy zapamiętać, gdyż przy kontroli celnej może pojawić się pytanie o posiadane leje (lei).
Przepis, który jest wart zapamiętania przez kierowców wybierających się do Rumunii własnym samochodem, mówi, iż przy drugim w danym kwartale wjeździe na terytorium Rumunii należy wnieść opłatę w wysokości 250 % wartości pełnego baku paliwa. Przy pierwszym w danym kwartale pobycie w Rumunii nie ma tego typu opłat. Sprawa ta w kontekście naszego przewodnika jest drugorzędna, i dotyczy przede wszystkim ruchu tranzytowego do Bułgarii lub Turcji. Przepis to dość irracjonalny, ale warto o nim wiedzieć i tak planować samochodem podróże do Rumunii, by dwa razy nie przekraczać rumuńskiej granicy w tym samym kwartale. Bardzo „egzotycznym” doznaniem może być dezynfekcja pojazdu, dokonywana przed wjazdem do Rumunii. Pozostawiam ją bez opisu, dla większej ilości doznań dezynfekowanych.
Ukraina
Między Polską a Ukrainą obowiązuje ruch bezwizowy. Dotyczy to turystów, którzy przebywają na Ukrainie do 90 dni. Zmorą turystyki na Ukrainie jest obowiązek rejestracji, który pojawia się po upływie 48 godzin, od przekroczenia ukraińskiej granicy. W praktyce bez meldunku można przebywać 3 dni. Przepis ten nie jest zwykle egzekwowany przez służby ukraińskie, lecz różnie wygląda sytuacja na poszczególnych przejściach granicznych. W przypadku wjazdu i wyjazdu przez to samo przejście graniczne – polsko-ukraińskie (bez odwiedzania Rumunii) zwykle ukraińscy pogranicznicy nie domagają się okazania pieczątki w paszporcie, świadczącej o zameldowaniu na Ukrainie. Jednakże kiedy jedziemy tranzytem do, lub z Rumunii, a przekroczymy magiczną cyfrę 3 dni pobytu, wówczas problemy są gwarantowane (mandat może przekroczyć kwotę 400 USD). Po „przyłapaniu” nas, nadal możliwe jest uniknięcie oficjalnego mandatu – „szczera rozmowa” z pogranicznikiem poparta niewielką łapówką może rozwiązać problem.
Jeżeli wjeżdżając na Ukrainę zdecydujemy się na dopełnienie obowiązku meldunkowego musimy się liczyć z trudnościami przypominającymi niekiedy najlepsze filmy Stanisława Barei. Najłatwiejszą mamy sprawę kiedy zamieszkamy w hotelu, do którego obowiązków należy, przynajmniej teoretycznie, zameldowanie nas w odpowiednich urzędach. W przypadku pobytu w domu prywatnym obowiązek ten przechodzi na nas. Pierwszym krokiem jaki należy wykonać jest załatwienie formalności w administracji, której podlega dom, w którym mieszkamy. Do biura należy udać się osobiście wraz z właścicielem mieszkania. Drugi krok to wizyta w Okręgowym Wydziale Wiz i Rejestracji MSW, znajdującym się w każdej dzielnicy. Tam otrzymamy informacje gdzie i ile musimy zapłacić za meldunek. W punkcie kasowym (rodzaj autonomicznego działu poczty) wypełniamy druki i płacimy należność (ok. 2 USD). Z podbitymi kwitami wracamy do OWWiR-u gdzie zostawiamy swój paszport (sic!) na okres kilku dni. Jeżeli mamy wielkie szczęście, sprawa ta może być zakończona w kilka godzin. Znakiem dokonanej rejestracji jest pieczątka wbita do paszportu o gabarytach różnych – w zależności od miasta. Może być malutka, a może zajmować całą stronę. To z trudem zdobyte „trofeum” zawierające informację do kiedy jesteśmy zarejestrowani pokazujemy na granicy państwa. Cała operacja – od wizyty w administracji do uzyskania meldunku – trwa od 1 dnia (wynik graniczący z cudem) do 2 tygodni (sic!). Średni wynik to około 3-4 dni. Warto więc tak zaplanować podróż po Ukrainie, aby pierwszych kilka dni spędzić na zwiedzaniu, któregoś z ukraińskich miast (np. leżącego na trasie Lwowa). Połączenie penetrowania naprzemian zabytków i urzędów miasta z pewnością nada oryginalny charakter uprawianej przez nas turystyce... Pocieszać się można tym, że pozwoli ona poznać różne oblicza rzeczywistości ukraińskiej.
Na terytorium Ukrainy można wwieźć 10 tys. USD. Niekiedy przy wjeździe lub wyjeździe należy wypełnić deklarację celną. Jest to druk kolportowany w różnych językach, najczęściej po ukraińsku, ale zdarzają się i takie absurdy, że na granicy ukrainsko-rumuńskiej otrzymamy druki w języku słowackim, a na granicy ukraińsko-polskiej po rumuńsku. W deklaracje należy wpisać swoje dane, ilość wwożonej i wywożonej waluty, pojawiają się też pytania czy przewozimy narkotyki, antyki, broń, uran i inne tego typu podstawowe akcesoria podróżnicze. Tabela na drugiej stronie druku służy do wpisania rzeczy wartościowych np. aparatu fotograficznego. Całe to zamieszanie z deklaracjami to zadziwiająco trwałe ślady poprzedniej epoki. W rzeczywistości to, co wpiszemy w deklaracje niewiele obchodzi ukraińskich celników i wątpliwe jest, aby to ktokolwiek, kiedykolwiek czytał.
Dla kierowców wybierających się nie swoim samochodem na Ukrainę ważna może być informacja o obowiązku posiadania upoważnienia na korzystanie z pojazdu, poświadczonego notarialnie i przetłumaczonego na język ukraiński. Na terytorium Ukrainy międzynarodowa zielona karta nie jest honorowana. Należy na przejściu granicznym nabyć ukraińskie ubezpieczenie komunikacyjne. Podstawowy pakiet ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej kosztuje około 2 USD. O wiele większą opłatą jest podatek drogowy, naliczony według kilometrów, które mamy teoretycznie przejechać. Ostatnią opłatą jest taksa ekologiczna (2 USD). Nie ma obowiązku posiadania przez Polaków międzynarodowego prawa jazdy.
Fragmenty z przewodnika turystycznego "Bukowina. Kraina łagodności". Wydawnictwo Bezdroża.