Nie od wczoraj wiadomo, iż Kraków knajpami stoi. W Śródmieściu jest ich kilkaset. Co tu wybrać? Oto kilka propozycji miejsc, z konieczności subiektywnych, do których warto zajrzeć. Na początek Stare Miasto (w obrębie plant) – tu knajpa jest w co drugiej piwnicy.
Można się zagrzać przy piecu – czyli w klubie jazzowym o nazwie Piec Art, ul. Szewska 12, gdzie za szklanicę okocimia wypadnie wyłożyć 5,50 zł. Napić się można także żywca, portera, carlsberga. Jak już będziemy rozgrzani, to koniecznie musimy się udać do Gorączki, ul. Szewska 7. To duży pub dla każdego. Idealne miejsce, by spędzić kilka godziny przy kuflu i pogawędzić. Cena piwa Okocim, Carlsberg – 5,50 zł. Pub poleca piwo na metry (24 zł). Należy jednak pamiętać, by przy tych piwnych podbojach nie trafić do Bastylii – choć to lokal nieprzeciętny. Zajmuje całą kamienicę: od góry do dołu przez pięć poziomów, ul. Stolarska 3. Jak już uzyskamy amnestię, dla niepoznaki walmy prosto do Prohibicji, ul. Grodzka 51. To jedna z ciekawszych krakowskich knajp, nazywana czasem przez rozmaitych ignorantów „dekadencką”. Tu stoliki gną się pod masą studenckich roztańczonych ciał, a uszy puchną od ryków dobrze się bawiącej gawiedzi... Czynne codziennie od 16.00 do rana. A gdy się już poczujemy na siłach, ruszajmy Pod Złotą Pipę, ul. Floriańska 30. Tego miejsca w naszym przewodniku zabraknąć nie mogło. Dwie sale – jedna dla piwoszy, druga dla głodomorów w typowej krakowskiej piwnicy. Wyposażenie wnętrz przypomina czasy wspominanego z nostalgią w tym mieście cesarza Franciszka Józefa. Idealne miejsce dla szwejkologów każdej maści. Do piwa koniecznie zjeść należy kwaśnicę z kiełbasą – smak południa Polski! Nie zapomnijmy o Kredensie przy Rynku Głównym 12, gdzie znajduje się jedna z lepszych dyskotek, oraz o legendarnych klubach studenckich Pod Jaszczurami i Pod Baranami.
Wybitnie piwno-kawiarnianym zakątkiem Krakowa jest tzw. Zaułek Niewiernego Tomasza. Znajdziemy tu kilka „klimatycznych” miejsc, gdzie nie tylko smacznie zjemy, ale i napijemy się polskich i zagranicznych piw najlepszych gatunków. Są to m.in. Blues Club Klinika, ul. św. Tomasza 35, czynny od poniedziałku do piątku w godz.: 12.00 – 24.00, a w weekendy od 14.00 do ostatniego gościa; Dym, ul. św. Jana 5, czynny w godz. 10.00 – 23.00 (24.00) – tu uraczymy się znakomitym sernikiem, wychylimy kufel zagłoby, posłuchamy jazzu, obejrzymy aktualnie prezentowane dzieła awangardowe.
Warto także polecić Shakesbeer, dwupiętrowy pub przy ul. Gołębiej 2, oraz stylowy Café Cabaret na Jabłonowskich, gdzie za przystępną cenę wypijemy w spokoju szklanicę m.in. warki strong. Idealne miejsce na rozmowy „o życiu”. Na randkę jednak lepiej pójść do miejsca lansowanego przez „wrażliwsze” młode pokolenie, czyli do Tajemniczego Ogrodu – tutaj ponoć „kwiaty rozwijają się na naszych oczach, drzewa są przyjazne,
a dookoła latają wróżki”, ul. Bracka 3 – 5. Uwaga! Trudno trafić, wejście przez bramę.
Na Kazimierzu ujmie nas Alchemia, ul. Estery 14. W ciemnej atmosferze wnętrz wszelkie koncepcje toną w gęstej pianie czarnego żywieckiego portera – wszak to pracownia alchemika! Tak naprawdę na Kazimierz powinno się przychodzić nocą, przemknąć pomiędzy lumpem a zamkniętym straganem i zapaść na przykład w Warsztat Cafe, czyli w schronisko dla instrumentów (i nie tylko), ul. Izaaka 3. Tu piwo pije się na dzbanki (
I na koniec przeglądu kazimierzowskich knajp – Propoganda, lokal z PRL rodem (ul. Miodowa 20).
Fragmenty z przewodnika turystycznego "Piwnym szlakiem po Europie Środka". Autor: Aleksander Strojny. Wydawnictwo Bezdroża.