Prezentację warto zacząć od smakołyków „na wywóz”. Z bogatej kuchni węgierskiej da się z pewnością wywieźć paprykę, i to w jej przeróżnych odmianach i formach: słodkiej (édes) i ostrej (csípős), sproszkowanej (darált) i w strąkach pięknie zasuszonych na nitce. Najprzeróżniej zapakowaną paprykę w każdej odmianie znajdziemy choćby w Centralnej Hali Targowej przy Vámház körút czy w licznych sklepach z pamiątkami. Niejeden z Czytelników przewodnika da się zapewne także skusić węgierskim wędlinom, szczególnie osławionemu salami. Szczególnie godne polecenia jest téliszalámi, ale można wypróbować różne jego odmiany. Zarówno metrowe, jak i kilkunastocentymetrowe pęta znajdziemy w wielu halach targowych i supermarketach – specjalistyczny sklep firmy Pick znajduje się na południowej pierzei placu Kossutha. Innym węgierskim rarytasem, budzącym chyba równe emocje co kawior, jest gęsia wątróbka (libamáj), którą można dostać w niewielkich konserwach w nawet średniej wielkości supermarketach. Od zakupów mięsnych przejdźmy do deseru. Znakomitym prezentem dla łasuchów będzie pudełko czekoladek ze słynnej wytwórni Gerbeaud.
Oczywiście, nie sposób nie wspomnieć o alkoholach. Poza piwem, którego nie polecam, Węgry mają w tej dziedzinie wiele do zaoferowania. W Budapeszcie z łatwością znajdziemy też coś nawet dla najwybredniejszego smakosza. Do niedawna Węgry były cenione głównie za białe wina, ale ostatnio poza słynnym z Byczej krwi regionem Egri pojawiło się kilka innych świetnych regionów czerwonych win, wśród których palmę pierwszeństwa przyznano leżącemu na południu kraju Villány. Oczywiście, wspaniałym prezentem z Węgier będzie też „król win” – tokaj, który swój niezwykły kolor, klarowność i bukiet zawdzięcza winogronom zbieranym dopiero po pierwszych przymrozkach. Przy nazwach tokajów podawana jest ilość puttony, czyli koszy owych przemarzniętych winogron dodanych do winnego moszczu. Najszlachetniejszym i najcięższym wśród tokajów jest 6-puttonyos Aszú.
Dla zwolenników mocniejszych trunków – oczywiście pálinka, czyli węgierska wódka destylowana z owoców. Największym uznaniem wśród samych Węgrów cieszy się morelówka
z Kecskemét (kecskeméti barack pálinka), ale w sklepach dostać także można brzoskwiniówkę (őszibarack pálinka), śliwowicę (szilva) oraz palinkę na gruszkach (körte). Ważne, by etykieta zawierała nazwę: palinka, gdyż na rynku węgierskim jest wiele zaskakujących niską ceną „palinkopodobnych” produktów, które – niestety – mogą także zaskoczyć niską jakością. Są to różnego rodzaju aromatyzowane wódki, które niewiele miały wspólnego z owocowym miąższem.
Wreszcie, dla mamy do kawy lub „na wzmocnienie” dla starszej generacji doskonały będzie słynny węgierski likier – Unicum, którym raczono niegdyś przeziębionych członków rodziny królewskiej. Jego głównym składnikiem jest piołun, ale receptura do dziś jest tajemnicą przechowywaną przez firmę Zwack.
Ciekawym prezentem może też być węgierska ceramika i porcelana. Szczególnie słynna jest porcelana Herend. Firma ta zyskała światowe uznanie, a do jej klientów należy m.in. brytyjski dwór królewski. Nic dziwnego, że ceny przekraczają możliwości przeciętnego śmiertelnika. Mimo wszystko warto przejść się do jednego z firmowych sklepów (np. Peszt, V, Kígyó u. 4), by zobaczyć te cuda.
Na otarcie łez możemy nabyć coś z węgierskich haftów lub koronek. Ozdobne, wyszywane serwety, obrusy i koszule, a także wełniane kubraki i ozdoby rodem z węgierskiej prowincji sprzedawane są na piętrze Centralnej Hali Targowej, a także przez ulicznych sprzedawców wystawiających swój towar m.in. wzdłuż Duna utca przy Ferenciek tere oraz na Górze Gellérta. Nieraz na placach targowych położonych dalej od centrum prezentują swe wyroby artystki przybyłe z Siedmiogrodu, które proponują niższe ceny.
Na zakończenie propozycja dla duszy – muzyka węgierska w nagraniach wydawnictwa Hungaroton. Wśród jego propozycji można zarówno znaleźć perły węgierskiej muzyki poważnej z Bartókiem, Lisztem i Kodályem na czele, jak i muzykę ludową w tradycyjnych oraz awangardowych aranżacjach. Szczególnie mocno zauroczyć mogą nagrania grupy Muzsikás i Marty Sebestyén oraz zespołów cygańskich: Romeno-, Ando- czy Besh o droM.
Fragmenty z przewodnika turystycznego "Budapeszt. Stolica Zdrój". Autor: Monika Chojnacka. Wydawnictwo Bezdroża.