Moskiewska kuchnia jest w dużej mierze zlepkiem różnych kuchni pochodzących z byłych republik ZSRR. Rdzennie rosyjskie są suszone ryby, które sprzedają babcie przy wejściu do metra. Bardziej ucywilizowaną wersją tych „do-piwnych” przysmaków są suszone ryby (płaty kalmarów, wiórki rybne, suszone płaty rybne) sprzedawane w hermetycznych torebkach w sklepach (na ogół leżą na półkach obok piwa). I jest to pierwsza rosyjska rzecz, której należy spróbować. Na prawdziwe rosyjskie bliny trafić trudno, ale naleśniki (robione z ciemniejszej mąki) w kioskach z blinami mają troszkę zbliżony do nich smak. Warto się też wybrać na rynek spożywczy (np. koło dworca Białoruskiego po lewej stronie), aby kupić prawdziwy, najlepszy na świecie kawior na wagę (w ostateczności można kupić też taki w szklanych słoiczkach w sklepie, gdyż kosztuje on tyle co w Polsce pasztet). Będąc tam można od razu spróbować marynowanego czosnku (w dwóch kolorach – białego i różowego) – przysmaku, który ma swoich licznych zwolenników. Z napływowych smakołyków trzeba pamiętać o wspomnianych już czeburiekach i Addżice – przyprawie, podobnej do ketchupu, ale dużo ostrzejszej.
Osoby, które były kiedyś w ZSRR, na pewno pamiętają i chętnie sobie przypomną kultowe (istniejące cały czas) delicje tamtego okresu: morożennoje (lody) Łakomka, wozdusznyj (dmuchany) szokoład (czekolada), sguszczionka (zagęszczone słodkie mleko).
Typowych dań kuchni rosyjskiej typu pielmeni czy zupa solanka łatwiej skosztować w wagonie restauracyjnym na trasie Warszawa – Moskwa niż w samej Moskwie.
Jeśli chodzi o napoje, to pomijając kwas (koniecznie ten sprzedawany latem) i liczne gatunki zupełnie niezłego piwa (chyba najsmaczniejsze to: Tri bogatyryria, Niewskoje, Oczakowo), warto zwrócić też uwagę na nowy wynalazek napojowy – świeże soki z owoców sprzedawane w sklepach. Można je kupić w Polsce, natomiast specyfiką Rosji są nieco inne smaki np. cierpki granat. Jeśli trudno jest się oprzeć zakupowi czegoś mocniejszego, to oprócz znanych rosyjskich wódek za 1/3 polskiej ceny, ciekawe są też alkohole z byłych republik (np. kultowy koniak Ararat). Rosjanie szczególne właściwości przypisują żurawinie – dlatego trzeba spróbować soku (a jeszcze lepiej morsu – musu) żurawinowego albo nalewki żurawinowej.
Fragmenty z przewodnika turystycznego "Moskwa. Kreml, matrioszki i Arbat". Autorzy: Justyna Madzińska, Agnieszka Szypielewicz. Wydawnictwo Bezdroża.