Plac Czerwony

Stacji metra leżących blisko placu Czerwonego jest kilka. „Ochotnij Riad” ma wyjście do prowadzących na ­niego bram. Obie bramy są dość nowe. Istniały do Rewolucji, następnie je ­wyburzono i to, co istnieje teraz, to dokładne rekonstrukcje. Przed bramami, na ziemi, w brukowanym chodniku jest umieszczony metalowy okrąg i gwiazda kierunków. To tu merostwo Moskwy geograficznie (trochę ­sztucznie) ­wyznaczyło centrum ­całego miasta. Legenda głosi, że trzeba stanąć wewnątrz koła, pomyśleć życzenie i rzucić za siebie monetę. ­Bardzo ciekawe są dalsze losy monety. Zaraz za kołem stoi duża grupa bezdomnych, która te monety zbiera (­Rosjanie się śmieją, że oni wiedzą, jak te ­marzenia spełniać). Walki w grupie toczą się na oczach rzucającego. Przedmiotem walki są srebrne monety – ruble, bo po złote (kopiejki) nikt się nawet nie schyla.

Pomiędzy bramami jest mały punkt z dewocjonaliami, a po bokach bram – małe kapliczki. W samym przejściu na plac Czerwony stoją mnisi (mniszki) zbierający datki na swój konwent czy ­klasztor. Nad bramami wiszą ­portrety Cyryla i Metodego – dwóch najważniejszych postaci Kościoła prawosławnego.

Plac Czerwony był zawsze najważniejszym placem w Moskwie. Odbywały się tu targi, państwowe uroczystości, stąd najczęściej ­szturmowano mury Kremla. Przede ­wszystkim „czerwony” nie znaczy tu ­czerwony. Nazwę nadano, kiedy jeszcze słowo „krasnyj” było formą skróconą od „krasiwyj” i znaczyło „­piękny”. Poza tym w momencie, kiedy powstawał, otaczające go mury nie były z cegły, a z białego kamienia – Moskwę wtedy nazywano „Białokamiennaja” – Białokamienna.

Przez cały długi okres swojego istnienia plac był świadkiem wielu wydarzeń. Tu zbierały się pułki Tatarów i Polaków, którzy atakowali ściany Kremla. Tysiące strzał leciało w stronę murów, a spadające ciała hamowały wspinaczkę napastników po murach.

W okresach pokoju plac pełnił rolę najważniejszego rynku w mieście. Cały dzień kłębiły się tu tłumy ludzkie, cały plac był zastawiony straganikami, gdzie sprzedawano (głównie czyniły to kobiety) żywność. Wokół ­placu na ławeczkach, w szałasach (namiotach) drobni sprzedawcy sprzedawali swoje towary. Tam też były piwniczki z winami – w końcu XVII w. było ich 200. W części sprzedawano wina z winorośli, w pozostałych – miód i inne alkohole. Funkcjonowało wiele punktów „szybkiego żywienia” z pierożkami, blinami i kwasem. Od sprzedających była pobierana opłata, a pod koniec XVII w. ustalono też co można sprzedawać w poszczególnych częściach rynku. Namiastkę tego, jak to kiedyś mogło wyglądać, można zobaczyć w filmie Cyrulik syberyjski Michałkowa.

Na tym placu od 1685 r. odbywało się wymierzanie kar i tędy chodzili „jazyki” (obmawiający) z zasłoniętymi twarzami, tak, aby ich nie poznano. W masce z materiału był zostawiony mały prześwit na oczy. Ludzie uciekali od nich, bojąc się ­okrzyku: „Słowo i czyn!”... Na kogo wskazali, był bez sądu zabierany i poddawany surowym torturom...

Większości współczesnych turystów plac kojarzy się z paradami odbywającymi się 1 maja – czołgi, przedstawiciele różnych grup zawodowych i członkowie rządu pozdrawiający z podium na Mauzoleum Lenina. Namiastkę tego można zobaczyć 9 maja – w Dzień Zwycięstwa.

 

 

 

 

 

 

Fragmenty z przewodnika turystycznego "Moskwa. Kreml, matrioszki i Arbat". Autorzy: Justyna Madzińska, Agnieszka Szypielewicz. Wydawnictwo Bezdroża.

Polityka Prywatności