U wielu osób chwile milczenia przerywające co jakiś czas tok rozmowy wzbudzają wręcz przykre odczucia. Przede wszystkim taka przerwa nie jest niczym złym. Poza tym zwróć uwagę, że wspólne milczenie jest zazwyczaj oznaką głębokiej zażyłości między dwojgiem ludzi, którzy się dobrze znają, zaś pomiędzy ludźmi, którzy dopiero co się poznali i zamienili ze sobą zaledwie trzy, cztery zdania, na taką bliskość jest jeszcze zdecydowanie za wcześnie. Wtedy, rzecz jasna, najlepiej byłoby uciec się do jakiegoś środka pomocnego w unikaniu krępujących przerw.
Pewnie już się domyślasz, co mogłoby być takim środkiem. Oczywiście pytanie otwarte, nie służy ono bowiem wydobyciu z rozmówcy pojedynczego słowa czy zwięzłej informacji, lecz skłonieniu go do obszerniejszej wypowiedzi. Warto w takiej sytuacji zadawać pytania typu: „W jakim sensie...?", „Co dokładnie kryje się...?" albo: „Co miał Pan na myśli, mówiąc...?".
Pytając w ten sposób, należy oczywiście omijać tematy już przedyskutowane i te, które okazały się śliskie. Pytanie otwarte, przerywające okres dłuższego milczenia, powinno stać się pretekstem do podjęcia nowego tematu lub nawiązywać do zagadnień poruszanych w dotychczasowej rozmowie, która właśnie zaczęła kuleć lub stanęła w martwym punkcie.
Fragmenty z książki "Sztuka nawiązywania pierwszego kontaktu".
Autor: Ursula Degen.
Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne.