"Ukryte" jako czwarty film fabularny Michaela Hanekego trafił do głównego konkursu festiwalu w Cannes, po "Funny Games" (1997), "Kodzie nieznanym" (2000) i "Pianistce" (2001). W swoim najnowszym dziele reżyser powraca do realistycznego stylu, znanego z "Kodu nieznanego". Ukazuje rodzinę, zmagającą się z uczuciami osaczenia i paranoi, wywołanych taśmami, na których ktoś nagrywa sceny z ich życia prywatnego. Na konferencji prasowej po pokazie w Cannes, Haneke prosił, aby nie ujawniano zakończenia: "Widzowie sami muszą zdecydować, jak należy rozumieć film. Nie jestem nauczycielem, nie czuję się w obowiązku udzielania odpowiedzi. Mogę natomiast zadawać mniej lub bardziej ciekawe pytania".
Michael Haneke podkreśla, że interesuje go analiza prawdy w kinie i w mediach. "Wątpię, czy ktoś może poznać całą prawdę, oglądając film. Często mówię, że w kinie oglądamy 24 kłamstwa na sekundę. Mogą one służyć przekazaniu ogólnej prawdy, ale nie zawsze tak się dzieje. Sposób, w jaki traktujemy taśmę wideo w "Ukrytym", powinien podważyć wiarę widza w odzwierciedlenie rzeczywistości. W pierwszej sekwencji mamy ewidentnie do czynienia z rzeczywistością, a jest to przecież obraz utrwalony na camcorderze. Oczywiście sam nieufnie podchodzę do tej wersji rzeczywistości, jaką pokazują nam media."
Haneke skoncentrował się również na kwestii wymazywania drażliwych wspomnień z przeszłości. "Mamy z tym do czynienia w każdym kraju. Konsekwencje takiego zachowania różnią się oczywiście w zależności od historii danego kraju. Nie da się porównywać Francji do Austrii czy Niemiec. Sam nie jestem zadowolony z tego, jak Austriacy traktowali swoją przeszłość. Wszędzie istnieją tematy, uznawane za ukryte, bo ludzie niechętnie o nich rozmawiają. Uważam ten trend za niebezpieczny i chciałem na to w jakiś sposób zareagować.