Plany związane z przyszłością były też jednym z wątków wywiadów grupowych, jakie – przypomnijmy – zrealizowano wśród studentów czterech warszawskich uczelni w trzech grupach: stypendystów, liderów opinii oraz pozostałych studentów.
Zanim przejdziemy do wniosków, jakie wypływają z tych wywiadów, warto jest zwrócić uwagę na sam przebieg wywiadów w kolejnych grupach. Warto o tym napisać ponieważ sposób, w jaki przebiegały kolejne wywiady wiele mówi o samych studentach, ich temperamencie i nastawieniu do świata. Szczególną uwagę zwróciła grupa stypendystów, a więc studentów, którzy wyjeżdżali za granicę w ramach programów edukacyjnych Unii Europejskiej. Były to osoby, które niemal na każdym kroku dawały wyraz swojej niezwykłej aktywności. Przejawiało się to w samym stylu bycia, sposobie, w jaki uczestniczyli oni w wywiadzie. W przeciwieństwie nawet do liderów opinii, a tym bardziej do pozostałych studentów nie było konieczności zachęcania ich do wypowiedzi. Żywo reagowali na każdy nowy temat i mieli za każdym razem bardzo wiele do powiedzenia. Widać było przy tym, że jest to ich naturalny sposób bycia. Jeśli uzasadnione byłoby takie uogólnienie, można by powiedzieć, że są to ludzie niezwykle aktywni i otwarci na świat.
Można by postawić hipotezę, że to właśnie dzięki wyjazdom na stypendia i zdobyciu nowych doświadczeń są oni tacy, a nie inni. Wydaje się jednak, że jest dokładnie odwrotnie. To właśnie między innymi dzięki swojej aktywności mogli wyjechać na stypendia. Dzięki swojej aktywności osiągnęli już w swoim życiu wiele i z pewnością będą osiągać jeszcze więcej.
Uczestnicy grupy stypendystów nie mieli przeważnie jasno określonych planów na przyszłość. Częściej wiedzieli raczej czego nie chcieliby, niż chcieliby robić w życiu. Tym, co w ich mniemaniu oznaczałoby dla nich porażkę, albo swoistą karę, byłaby praca w biurze w stałych godzinach. Po ukończeniu studiów chcieliby najczęściej dać sobie rok czy dwa lata przerwy, na podróżowanie, zwiedzanie świata, a dopiero potem myśleliby o pracy czy dalszej nauce. Kontynuowaniem nauki nie są zbytnio zainteresowani. Pracy szukaliby raczej w Polsce, choć perspektywa pracy za granicą nie jest dla nich do odrzucenia. Wręcz przeciwnie, kilka osób wręcz zadeklarowało, że pierwszej pracy będzie szukało właśnie za granicą.
Zdecydowanie inne podejście mieli uczestnicy grupy samorządowców. Zwłaszcza studenci Politechniki nawet jeśli nie wiedzieli jeszcze, co dokładnie będą robić za kilka lat, potrafili w miarę precyzyjnie określić, jak będzie wyglądała ich przyszłość. A przyszłość swoją widzą oni zdecydowanie w Polsce, w dużej, prywatnej – najchętniej zagranicznej – firmie, gdzie oprócz tego, że byliby pewni godziwych wynagrodzeń, mogliby stale doskonalić swoje umiejętności.
Wśród pozostałych studentów, istotny wpływ na sposób, w jaki patrzą oni na swoją przyszłość ma uczelnia, w której studiują. Najbardziej przedsiębiorczy okazali się studenci SGH. Najczęściej mieli oni jasno sprecyzowane plany i w miarę dobrze wiedzieli, co będą robić w najbliższej przyszłości. Przeciwnie studenci Politechniki, którzy rzadko zastanawiają się, co będzie po studiach. „Skończę studia, to zobaczymy” – tak brzmiała typowa odpowiedź na pytanie o plany na najbliższą przyszłość. Z kolei w przypadku studentów Uniwersytetu czy SGGW duże znaczenie ma, jak się wydaje, kierunek studiów. Jeśli studenci studiują na mniej popularnym kierunku, myśleniu o przyszłości towarzyszy obawa, że może się nie udać, że będzie im trudno znaleźć pracę.
Studenci zainteresowani kontynuowaniem nauki na studiach doktoranckich niemal z reguły mieli w planach roczną lub dwuletnią przerwę w nauce po ukończeniu studiów magisterskich, a dopiero po tej przerwie podjęcie studiów doktoranckich. Przerwę tą chcieliby wykorzystać bądź to na zdobywanie doświadczeń zawodowych (podjęcie pracy), bądź też aby odpocząć od nauki – np. wyjazdy turystyczne za granicę.
Studenci, którzy byli zaproszeni na wywiady grupowe traktują studia doktoranckie bardzo poważnie. Jeśli są zainteresowani podjęciem takich studiów, to często myślą też o pozostaniu na uczelni i realizacji kariery naukowej. W ogólnym przekonaniu studia doktoranckie są jednak w pewnym sensie elitarne. Niewielu studentów może liczyć na stypendia, a ponadto dostać się na takie studia nie jest łatwo. Przy tej okazji studenci nie działający w żadnych organizacjach studenckich wspominali o trudnościach, z jakimi spotykają się chcąc dostać na studia doktoranckie. Z drugiej strony natomiast, wskazywali na uprzywilejowaną pozycję studentów, którzy działają w samorządach studenckich. Zdaniem pozostałych studentów, takim osobom znacznie łatwiej jest dostać się na studia doktoranckie. Wynika to przede wszystkim z tego, że są oni lepiej traktowani przez profesorów zasiadających w komisjach egzaminacyjnych. Być może dlatego właśnie największe zainteresowanie studiami doktoranckimi przejawiali studenci z grupy tzw. liderów opinii, czyli najczęściej działający w samorządach studenckich.
Pozytywne oceny, jakie w badaniu ilościowym studenci formułowali wobec swoich uczelni pod względem przygotowania zawodowego dominowały również w trakcie wywiadów grupowych. Studenci mieli wprawdzie różne zastrzeżenia do swoich uczelni, pracy wykładowców, jednak ogólny bilans wypadał zawsze pozytywnie. Mówiąc o wadach studenci mówili najczęściej o złym poziomie nauczania języków obcych (UW, Politechnika), zbyt małej liczbie zajęć praktycznych (Politechnika, SGGW, SGH), zastrzeżeniach do programów niektórych zajęć (Politechnika) oraz zastrzeżeniach do pracy niektórych wykładowców (Politechnika, SGH).
Relacje studentów nie pozwalają jednak na jakiekolwiek uogólnienie dotyczące poszczególnych uczelni. Sytuacja wygląda inaczej na różnych wydziałach. W obrębie jednej uczelni są takie wydziały, na których pewne elementy działają doskonale, na innych wydziałach stanowią one poważny problem.