Filmy z Bollywood są jak mieszanka przypraw. Jak w każdej masali chodzi w nich o odpowiednie wymieszanie, przy czym składniki najczęściej pozostają takie same. W nieskończoność opowiada się trzy, cztery podobne historie, których najważniejszym punktem odniesienia jest miłość – w kastowym społeczeństwie Indii ideał niemal nieosiągalny oraz komplikacje rodzinne - tu częstym motywem jest adopcja, przyrodnie rodzeństwo, zdrada: a wszystko koniecznie zakończone pojednaniem zwaśnionych i doprowadzeniem do zjednoczenia rodziny.
Typowy film masala (gatunek szczególnie popularny w latach
Nawet pokazywany już w Polsce film Czasem słońce, czasem deszcz nie może przygotować publiczności na niepowtarzalne doświadczenie spotkania z filmem takim jak Jestem przy tobie. Intensywności przeżyć, znanej z tamtego filmu, towarzyszy tu beztroska zabawa, a nawet ironiczny dystans. Shah Rukh Khan kopiuje sam siebie, będąc jednocześnie całkiem poważnym Ramem – półsierotą poszukującym zastępczej matki, jak też wpadającym w kłopoty uczniem.
Wszyscy tańczą, wszyscy śpiewają
Taniec śpiew odgrywa w filmach indyjskich szczególną rolę. Piosenki z filmów nadawane są na okrągło już miesiące przed premierą. Często od ich powodzenia, zależy potem powodzenie samego filmu. Piosenek jest w filmie od sześciu do ośmiu, a każda trwa przeciętnie około 5 minut. To piosenki w dużej mierze decydują o sukcesie bądź porażce dzieła. Przez ostatnie 60 lat filmy z Bollywood stanowiły niewyczerpane źródło indyjskich muzycznych przebojów. W istocie w Indiach przemysł muzyczny i filmowy są jednością. Trzeba jednak wiedzieć, że gwiazdy tych filmów tańczą, ale nie śpiewają. Głosu w piosenkach użyczają im słynni piosenkarze z playbacku, niewidoczni na ekranie, ale słynni z płyt ze ścieżką dźwiękową z filmu.
To może wyjaśniać obecną popularność tych filmów na Zachodzie. I mimo że trwają one zazwyczaj ponad trzy godziny, stanowią znakomitą rozrywkę dla przyzwyczajonych do krótszych metraży widzów. Filmy z Bollywood okazują się dziś godnymi spadkobiercami tradycji musicalu i pomimo całej swojej sztuczności oferują nam jakość coraz rzadszą do odnalezienia nawet w produkcjach amerykańskich: autentyczność. Być może śmiejemy się z czegoś innego niż Hindusi, ale płaczemy tak jak oni. Bo naprawdę wierzymy w ból i smutek bohaterów. Pod koniec tego maratonu uczuć możemy być wyczerpani, ale nie nieszczęśliwi. Opuszczamy salę kinową uskrzydleni, nucąc jedną z szybko wpadających w ucho filmowym piosenek.
Wszystkie piosenki z Jestem przy tobie okazały się wielkimi przebojami i grane są do dziś nie tylko w Indiach, ale też w Londynie i Nowym Jorku. Płyta z muzyką do tego filmu jest szczególna, gdyż właściwie wszystkie utwory na niej zawarte nadają się do tańczenia – nie na darmo debiutująca jako reżyserka Farah Khan jest jedną z najsłynniejszych indyjskich choreografek. Być może dlatego wielbiciele Jestem przy tobie nie tylko słuchają piosenek z filmu, ale tez kopiują kroki tancerzy i uczą się całych tanecznych układów znanych z ekranu.
Fabryka snów
Bollywood nie jest wiernym odzwierciedleniem indyjskiej rzeczywistości. Być może rację miał poeta i scenarzysta Javed Akhtar, określając je kiedyś jako „najbliższego sąsiada Indii”. To odrębny świat z własną symboliką i tradycjami. Wystarczająco bliski, by widz mógł się z nim identyfikować, ale jednocześnie na tyle niedostępny, by na parę godzin zapomnieć o rzeczywistości.
Wielu widzów filmów z Bollywood doznaje w trakcie seansów ekstazy, gorączki z wrażenia, śmieje się i płacze na przemian ze wzruszenia. Filmy te odwołują się do fundamentalnych tęsknot każdego człowieka i uniwersalnych wartości. To, co dla każdego z nas najważniejsze, jest w nich wyrażone prosto, bez typowego dla postmodernistycznej estetyki Zachodu krygowania się i wymuszonego dystansu. Dają one 1/3 populacji całego globu ukojenie, przepustkę do najwspanialszych marzeń, a także niebanalną naukę o życiu i nadzieję, że szczęście może się uśmiechnąć w każdej chwili, a miłość może nas odnaleźć wtedy, kiedy się tego najmniej spodziewamy.
Filmy masala służą totalnej zabawie i oferują widzom przeżycia na niemal każdym poziomie – od wzruszeń i łez, poprzez lęk aż do oczyszczającego śmiechu. Z racji wielowiekowej tradycji i obyczajowości Indii, Bollywood skazane jest z jednej strony na subtelność, z drugiej zaś na pewne przerysowania. Te blisko trzygodzinne opowieści najczęściej zawierają jakieś elementy rodzinnej tragedii - miłość, która łamie rodzinną tradycję, narusza przykazania i powinności, prowadzi do tragicznych konfliktów i wyborów. W Jestem przy tobie obok wartkiej akcji jest także miejsce na wzruszenia i poszukiwanie utraconych bliskich.
Jestem przy tobie jest na tle ostatnich przebojów bollywoodzkich filmem szczególnym. Przywraca indyjskiej kinematografii popularną w latach 70. formułę masala movie – filmu, który niczym w wielkim kotle miesza w sobie wszystkie możliwe gatunki filmowe. Debiutująca tym filmem jako reżyserka, słynna indyjska choreografka Farah Khan odnowiła ten z lekka zapomniany gatunek i dodała mu nowego blasku. W Jestem przy tobie wszystko jest w dobrym sensie nadmiarowe: stroje są bardzo kolorowe, w piosenkach tańczą setki tancerzy, nauczyciele są bardzo śmieszni, terroryści są bardzo źli, a szlachetny bohater dokonuje czynów godnych mitycznego herosa. A wszystko to razem jest zarazem wzruszające i bardzo wesołe. Filmowy sen wyreżyserowany przez Farę Khan ma niepowtarzalny aromat indyjskiej masali.
Czy Bollywood podbije Europę?
Bollywood to gigant światowego kina, który zarówno ilością, jak i jakością produkcji konkuruje z Hollywood. Prawie 1000 filmów pełnometrażowych rocznie (w USA - średnio 720 rocznie) w blisko 20 językach Indii, dwumiliardowa publiczność - to wszystko sprawia, że Bollywood od lat jest najprężniejszym przemysłem filmowym świata. Filmowym fenomenem, o którym nikt dotąd głośno nie mówił.
W Indiach każdego dnia ponad 12 milionów widzów szturmuje sale ogromnych kin, przypominających pałace, aby znaleźć się w kolorowym świecie wielkich emocji. Każdy seans w kinie rozpoczyna się obowiązkowym odegraniem hymnu narodowego Indii, podczas którego publiczność powstaje z miejsc. 12 milionów widzów dziennie to prawie połowa sumy wszystkich widzów, którzy co roku odwiedzają kina w Polsce! Nawet Hollywood może o tym jedynie pomarzyć.
Jednak indyjski przemysł filmowy przez długi czas nie interesował się specjalnie europejskim rynkiem dystrybucyjnym. Filmy z Bollywood rzadko trafiały do szerokiej dystrybucji, bądź były zapraszane na wiodące festiwale filmowe. Ostatnimi czasy sytuacja się zmienia, a kino z Bollywood stoi u progu wielkiego przełomu zarówno w Europie jak i Ameryce. Mniej więcej od trzech lat indyjskie filmy święcą duże sukcesy na festiwalach. Choć Monsunowe wesele Miry Nair, zdobywca Złotego Lwa w Wenecji w 2001 roku, było jeszcze koprodukcją niemiecko-brytyjsko-indyjską, to już czysto bollywoodzki Devdas z powodzeniem został pokazany w Cannes w 2002 roku. Także Lagaan z supergwiazdą Aamirem Khanem nominowany był w 2002 roku do Oskara dla filmu nieanglojęzycznego. W tym roku kandydatem Indii do Oscara w tej kategorii został film Paheli; wyprodukowany przez firmę Shah Rukha Khana – Red Chillies Entertainment.
W Anglii i Ameryce filmy z Bollywood już od jakiegoś czasu odnoszą spore sukcesy. Oczywiście sprzyja temu po części znaczna liczba hinduskich imigrantów w obu krajach. Jednak to z pewnością nie jedyny powód niespotykanych dotąd osiągnięć niektórych filmów. Jednym z największych hitów 2004 roku – także w Anglii i Stanach Zjednoczonych okazał się film Jestem przy tobie.
Blink jak Bollywood
Jestem przy tobie jest drugim filmem z Bollywood, który wprowadza do kin – a jednocześnie na DVD – firma BLINK.