Nie można mylić wpływu płatnej reklamy na potrzeby konsumenta z wpływem mass mediów jako takich lub ze wzrostem poziomu wykształcenia ludności i jej większą mobilnością. Ludzie coraz częściej widzą, jak żyją inni, i to właśnie prowadzi do znacznego wzrostu ich oczekiwań i potrzeb.
Ludzie „chcą" wielu rzeczy, jeśli tylko dowiedzą się o ich istnieniu - żywności, ciepła, dobrego wyglądu, pieniędzy, władzy, prowadzenia samochodu, bycia pianistą koncertowym, pozbycia się konieczności mycia naczyń i tak dalej. Niektóre z tych pragnień bardzo trudno jest zrealizować, inne łatwiej. Aby można było nabyć te dobra, potrzeba tylko pieniędzy, kogoś, kto je wyprodukuje, oraz przykładu innych ludzi, którzy już je posiadają.
Różnych rzeczy pragniemy także dlatego, że się nam spodobały. Trzema czynnikami odpowiedzialnymi za wzrastającą w zachodnim społeczeństwie chęć nabywania dóbr są: wyższa, choć wciąż zróżnicowana zamożność, większa dostępność produktów i znaczny wzrost świadomości, związany z masową komunikacją i powszechnym wykształceniem. Lśniący obraz dostatku pokazywany w reklamach i ogólnie w mediach odzwierciedla rzeczywiste zapotrzebowanie. Wyeliminowanie reklam nie zlikwiduje potrzeb konsumenta.
Konsumenci domagają się pewnych produktów, ponieważ naprawdę chcą je mieć, a także dlatego, że są im one potrzebne. To, że mamy do czynienia z konkurencyjnymi reklamami różnych marek czy odmian tego samego produktu, jest tego konsekwencją. Zanalizujmy teraz ten fakt bardziej szczegółowo.
Fragmenty z książki "Jak działa reklama".
Autorzy: redakcja, John Philip Jones.
Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne.