Od stolicy Buriacji trasa przejazdu prowadzi linią transmongolską, wiodącą przez południową Buriację, Mongolię i dalej ku Chinom. Za Ułan Ude nadal jedziemy doliną Selengi. Po prawej w oddali widać pasmo Chamar Daban z najwyższymi szczytami dochodzącymi w tym rejonie gór do 1600 m n.p.m.. Po lewej tylko niewielkie wzgórza. W pewnym momencie trasa kolei przecina Selengę, by niedługo potem odbić od niej na zachód. Linia prowadzi w stronę Gusionoozierska (które to miasto linia omija od zachodu) i jeziora Gusinoje (bur. Galata-nur). Tory wiodą nad samym brzegiem jeziora. U jego południowo-zachodniego krańca, w miejscowości Gusinoje Oziero (5767 km od Moskwy), pociąg ma pierwszy postój od Ułan Ude.
Niedaleko stąd (kilkanaście kilometrów od miasteczka) znajduje się klasztor, jeden z głównych środków buddyzmu tybetańskiego w Buriacji do czasów rewolucji (poza Iwołgijskim Dacanem). Ongiś klasztor składał się z 17 świątyń, dziś są tu jedynie dwie świątynie i kilka budynków mieszkalnych. W okresie komunizmu władza ludowa nadała nowe funkcje budowlom sakralnym: jedna świątynia przekształciła się w fermę kurzą, druga zaś w warsztat naprawczy stanowiący zaplecze dla budowy kolei. Dziś klasztor powoli się odradza. W roku 1993 odwiedził go jeden z polskich podróżników podczas swojej eskapady rowerowej z Polski do Mongolii, Bogdan Jędras, uczestnicząc przez parę dni w życiu klasztornym, a krótki opis tej wizyty zawarty został w publikacji Świat na rowerze. Relacje polskich podróżników Wydawnictwa Bezdroża.
Niedługo za „gęsim jeziorem” trasa wiedzie granicą rezerwatu Aculskij Zakaznik, ze znaną jaskinią Tiemnikowskaja Pieszczera, w której to odnaleziono unikalne rysunki naskalne. Zaraz po minięciu zakaznika linia kolejowa znów zbliża się do brzegów Selengi. Krajobraz za oknem jest już zdecydowanie inny niż nad Bajkałem. Dominują suche sosnowe lasy. Tworzą je głównie skarłowaciałe sosny. Czym bardziej na południe, tym las staje się rzadszy, a pojawiać się zaczynają obszary stepowe.
Po minięciu ujścia rzeki Dżydy do Selengi wjeżdżamy do miasteczka Dżyda (5819 km od Moskwy). To ostatnia stacja przed granicą mongolską. Do tej zaś docieramy w chwili, gdy pociąg wjeżdża na niewielką stacyjkę opatrzoną napisem „Nauszki”.
Nauszki (5863 km od Moskwy) to mała mieścina z kilkoma ulicami, urzędem telegraficznym i sklepem spożywczo-przemysłowym, w pobliżu którego można przed południem kupić od przekupek mleko, ser itp. Rzeka przepływa bardzo blisko miejscowości i jeśli z jakichś powodów znaleźliśmy się w Nauszkach nieco dłużej, można urozmaicić sobie pobyt kąpielą (silny nurt). Po drugiej stronie rzeki wyraźnie widać płot graniczny – zielone wzgórza za nim to już Mongolia.
Jeśli dojechaliśmy do Nauszek pociągiem krajowym z Ułan Ude, to tu będziemy musieli wsiąść do pociągu międzynarodowego i kontrolę graniczną przejść
w budynku stacji. Jadąc pociągiem bezpośrednim, kontrolę paszportową i celną przechodzimy w pociągu. Paszporty są zbierane i po ich sprawdzeniu, co trwa zwykle do pół godziny, oddawane podróżnym. Nie wysiadajmy z pociągu nie otrzymawszy paszportu z powrotem (bez niego możemy nie zostać wpuszczeni do wagonu przez służby graniczne).
Do pociągu w Nauszkach wsiadają zwykle „cinkciarze” oferujący walutę mongolską. Jeśli nie planujemy powrotu przez Rosję, możemy sprzedać im rosyjskie ruble. Proponowany przez nich kurs tugrików nie jest zbyt korzystny, więc nie warto wymieniać zbyt dużo. Jeśli nie mamy bezpośredniego biletu do Ułan Bator, a tylko do Suche Bator, gdzie będziemy chcieli przesiąść się do tańszego wagonu i tak będziemy musieli wymienić część pieniędzy u „koników”. Jednak równie dobrze możemy to zrobić w Suche Bator (i tam „koników” nie brakuje, a przynajmniej dowiemy się w kasie o dokładną cenę przejazdu i unikniemy wymiany zbyt dużej ilości gotówki).
Trasa na odcinku granicznym wiedzie nad samym brzegiem Selengi (po jej wschodniej stronie). Teren po stronie rzeki jest płaski, roślinność sucha, stepowa. Rzeka meandruje wśród piaskowo-trawiastego krajobrazu. Po lewej stronie torów piaskowe wzgórza o niejednokrotnie stromo opadających zboczach.
Gdy zbliżamy się do Suche Bator (5886 km od Moskwy) wita nas widok ogromnego budynku stacji o architekturze stanowiącej mieszankę różnych stylów. Dominującym kolorem w budynkach stacyjnych jest różowy.
W pociągu pojawiają się mongolscy celnicy. Jeśli jednak mamy wizę, nie powinno być szczególnych problemów z odprawą. Nie uda się niestety uniknąć wypełniania deklaracji granicznej w języku dowolnie wybranym przez służby celne (może się zdarzyć wersja rosyjska, mongolska albo chińska).
Obydwie odprawy graniczne bardzo wydłużają czas podróży między Nauszkami a Suche Bator (ten ledwie 40-kilometrowy odcinek pokonuje się w jakieś 3 – 4 godziny).
Suche Bator jest jednym z trzech miast mongolskich położonych na linii Kolei Transmongolskiej. Jest także głównym miastem administracyjnym ajmaku Selenge. Leży nad rzeką Orchon w pobliżu jej ujścia do Selengi. Miasto powstało w 1937 r. Jego pierwotną nazwę Cagaanereg zastąpiono w roku 1943 nazwą obecną na cześć wodza mongolskiej rewolucji 1921 roku Damdiny’ego Suche Batora (zob. szara ramka). Obecnie liczy ok. 14 tys. mieszkańców i stanowi drugi po stolicy ośrodek gospodarczy kraju (głównie przemysł drzewny i papierniczy, ale też spożywczo-młynarski i in.). Znajduje się tu też oczyszczalnia wełny i elektrownia cieplna. Miasto jest punktem tranzytowym do Rosji (oprócz stacji kolei, jest tu także przystań rzeczna i lotnisko). Niedaleko od Suche Bator (20 km na wschód) znajduje się miejscowość Altanbulag (do 1921 r. Majmaczen), która powstała w roku 1728 i przez długi czas stanowiła, razem z leżącą po drugiej stronie granicy Kiachtą, jedno z największych centrów handlowych świata związanych z handlem herbatą. Tędy bowiem wiódł sławny szlak herbaciany z Chin ku Europie.
Za Suche Bator jedziemy wzdłuż Orchonu przez rozległe stepy. Pojawiają się tu pierwsze jurty. Widok stepu wraz z białymi plamkami jurt to spore urozmaicenie podróży po tysiącach kilometrów przebytych wśród tajgi, brzozowych lasów, zespołów daczy i rosyjskich drewnianych wsi. Choć i tutaj od czasu do czasu pojawiają się chaty jakby przeniesione z Rosji, to jednak odczuwa się wyraźnie odmienność klimatu kulturowego tego kraju.
Następną miejscowością za Suche Bator, w której zatrzymują się pociągi dalekobieżne jest Darchan. Darchan (5984 km od Moskwy) to miasto położone nad rzeką Charaa--gol, dopływem Orchonu. Założone zostało w 1961 r. Zamieszkuje go 90 tys. osób. Miasto stanowi ośrodek przemysłu materiałów budowlanych, skórzanych (kożuchy) i in. Jest tu też elektrownia cieplna.
W pobliżu miasta znajdują się kopalnie węgla kamiennego. Miasto stanowi jeden z ważniejszych ośrodków kulturalno-naukowych regionu.
Trasa wiedzie dalej nadal wzdłuż rzeki Charaa-gol. Okolice Darchanu to region o największym w Mongolii zagęszczeniu linii kolejowych. Niedaleko za miastem odbija od głównej linii kolejowej trasa do Szaryn Gol, a nieco dalej na południe w miejscowości Salchit odchodzi trasa do Erdenetu (gdzie znajduje się kopalnia odkrywkowa rud miedziowo-molibdenowych).
Linia zmienia kierunek z południowego na południowo-wschodni, a następnie przez pewien czas prowadzi wprost na wschód. W miejscowości Dzun-Charaa (6093 km od Moskwy) pociąg dalekobieżny zatrzymuje się.
Gdy skręcimy znowu na południe to znak, że góry już blisko. Niedaleko linii kolejowej pojawiają się bowiem pierwsze pasma gór Chentej – Möngölög Nuruu. Widoczne z pociągu szczyty mają po 1700 – 1800 m n.p.m., choć patrząc na nie z daleka ma się wrażenie, że są o wiele niższe. Trasa stale wiedzie doliną rzeki Charaa-gol. Pociąg mija miejscowość Tunchel i wkrótce potem opuszczamy ajmak selengijski wjeżdżając do ajmaku Töw.
W pewnym momencie rzeka, która dotąd nam towarzyszyła, odbija na wschód ku pasmu górskiemu Cagaan Burgastyn Nuruu, gdzie znajdują się jej źródła. Niedługo potem linia odbija na wschód doprowadzając przez rozległą równinę ku stolicy Mongolii.
Ułan Bator (6265 km od Moskwy) – dla jednych to cel podróży, dla innych tylko przystanek na kolejowym szlaku. Tak czy inaczej jeśli już znajdziemy się na dworcu i ruszymy
w miasto, zaraz po minięciu ogrodzenia dworcowego dopadną nas tłumy taksówkarzy. Jeśli szukamy noclegu, już na dworcu warto się rozglądnąć za przedstawicielami różnych hosteli, którzy schodzą się tu w porze przyjazdu pociągu międzynarodowego.
Fragmenty z przewodnika turystycznego "Szlak transsyberyjski. Moskwa - Bajkał - Mongolia - Pekin". Wydawnictwo Bezdroża.