Student NEWS - nr 43 - okładka
W numerze m.in.
 
Humor dnia

Pyzdra i Kwiczol pracowali w kopalni. Pewnego dnia Pyzdra skończył
wcześniej i zostawił wiadomość koledze na ścianie:
"Kwiczol jak będziesz tedy szedł to zabierz moja łopatę, bo jo musze już iść".
Na drugi dzień Pyzdra przychodzi do pracy i czyta napis na ścianie:
"Pyzdra nie wziąłem twojej łopaty bom tedy nie przechodził - Kwiczol".

.            

Z kompasem po pracę

W ostatniej chwili okazało się, że dalej będziemy zmuszeni do prześlizgiwania się przez drogie kraje Europy Zachodniej w poszukiwaniu nielegalnej pracy. Większość krajów pozostanie po 1. maja dla nas zamkniętych. Zamiast pędzić po pracę do Paryża, albo Monachium będziemy mogli sobie spokojnie poczłapać w pierwszomajowym pochodzie.

Wbrew oczekiwaniom większości z nas 1 maja nie będzie takim przełomem, na jaki się zanosiło. Nadal o pracę „na czarno” będzie dużo łatwiej niż o legalną i dużo czasu upłynie zanim będzie nam dane wpłacić parę euro na zagraniczny ZUS. Ponieważ zgodnie z zasadami Unii Europejskiej powinniśmy mieć wolny wstęp na rynek pracy automatycznie, 13 z 15 państw członkowskich wprowadziło przeróżne szlabany i zapory. Podczas negocjacji ustalono, że najpóźniej po 7 latach trzeba będzie nas bezwarunkowo wpuścić. Oto krótki przewodnik, dzięki któremu nie dacie się internować w kajdankach za chwalenie się nową posadą.

PRZYJACIELE POLSKIEGO STUDENTA:

Irlandia
Zielona ziemia obiecana.
Już na początku tego roku rząd Republiki Irlandii oświadczył, że nie będzie wprowadzał sztucznych barier dla świeżo upieczonych Europejczyków. Tamtejszy rynek pracy jest stosunkowo niewielki i zatrudnia mniej niż 2 miliony osób, głównie w hotelarstwie i przemyśle IT. Duże jest zapotrzebowanie na pracę pielęgniarek. Chociaż z frykasów irlandzkiej opieki społecznej można będzie korzystać dopiero po dwóch latach pobytu na wyspie, legalny pracownik nie może zarabiać tam mniej niż 6 euro 35 centów za godzinę, czyli nieco ponad 30 złotych. Za co? Za zmywanie na przykład. Jeszcze przed wyjazdem z kraju można szukać bardziej wyszukanej, odpowiedniej dla siebie pracy w Internecie. Polecamy rządową stronę z rozległą i nieustannie aktualizowaną bazą wolnych stanowisk (vacancies) – www.fas.ie. Uwaga palacze! Nie dajcie się zwabić – od końca marca w irlandzkich pubach obowiązuje całkowity zakaz palenia. Mimo to szacuje się, że do Irlandii po pracę przyjedzie około 3 tys. Polaków.

Wielka Brytania
Twarda ręka Tony'ego
Dzięki nieprzejednanej wobec opozycji postawie brytyjskiego premiera Tony’ego Blaira, druga co do wielkości gospodarka zjednoczonej europy też stanie dla nas otworem. Niestety na tym kończy się lista przychylnych nam krajów. Podobnie jak w Irlandii rząd brytyjski będzie starał się ograniczyć dostęp do świadczeń socjalnych. Każdy, kto chciałby pracować legalnie musi się zarejestrować w brytyjskim urzędzie pracy, za co trzeba będzie zapłacić 50 funtów (350 zł). Studenci pracujący mniej niż 20 godzin tygodniowo będą zwolnieni z obowiązku rejestracji. Zasady są skomplikowane i wciąż ulegają zmianie. Informacje można znaleźć na stronach internetowych www.britishembassy.pl, warto też na bieżąco śledzić doniesienia prasowe. A TERAZ PONURA LISTA „SZLABANIARZY”:

Niemcy i Austria
Najbardziej przerażeni.
Jako że oba państwa są najbardziej wysunięte na wschód obawiają się zalewu imigrantów. Najchętniej zamknęliby się na cały okres 7 lat.
Na razie Bundestag tłumacząc swoją decyzję prawie pięciomilionowym bezrobociem w kraju zamknął granice na dwa lata, zastrzegając sobie prawo do przedłużenia okresu ochronnego. Uważajcie, żeby w drodze do Irlandii nie ugrząźć bez pieniędzy w Niemczech – na legalną pracę nie ma szans.

Francja i Belgia
Dokręcają śrubę.
Najpierw rządy Belgii i Francji planowały ochraniać swoje granice jedynie przez dwa lata, jednak okres może się przedłużyć do pięciu lat. Restrykcje można ograniczać poprzez dwustronne negocjacje

Hiszpania
Destabilizacja
Hiszpania Destabilizacja

Portugalia, Grecja, Finlandia i Włochy
Mało oryginalni
Standardowo, wychodząc z założenia, że tylko wyspia rze mogą sobie pozwolić na ryzyko, wprowadziły dwuletni okres przejściowy.

Szwecja, Dania, Holandia
W końcu stchórzyli
Te trzy kraje najdłużej podtrzymywały nasze nadzieje, jednak ostatecznie po kolei zaczęły pękać. Mają bardzo rozwinięte przywileje socjalne i przez to są o wiele bardziej wrażliwe na masową imigrację. Wyborcy boją się, że obywatele państw postkomunistycznych będą wyjeżdżać na północ i tam lenić się na zasiłku. Zrezygnowali za to z okresów ochronnych i postawili na taktykę skutecznego utrudniania m.in. poprzez kontyngenty (Holandia). Nie zgodzą się byśmy pracowali za niższą stawkę niż miejscowi i tym samym odbierali pracę rodowitym mieszkańcom.

POZA TYM:

Czechy, Węgry, Słowacja, Słowenia, Litwa, Łotwa i Estonia
Bratnie państwa
Nie możemy zapominać, że od 1 maja będziemy mogli bez problemu podjąć pracę w jednym z krajów, które wraz z nami wstąpią do Unii. Różnice w zarobkach nie są aż tak motywujące, ale może to być miłe doświadczenie, zwłaszcza, że w większości z tych krajów realne płace są nieco wyższe niż w Polsce.

Luksemburg, Cypr, Malta
Nieważni
Jeśli chodzi o pracę, to Cypr i Malta są zupełnie inaczej traktowane niż państwa postkomunistyczne ze względu na małą liczbę potencjalnych imigrantów. Wszystkie trzy państwa będą nam robić problemy. I co z tego?

Islandia
Perełka
No właśnie, mało kto zdaje sobie sprawę z tego, że już niedługo będziemy mogli popracować na Islandii. Pomysł na pierwszy rzut oka niedorzeczny, ale na tej odległej wyspie dobrze płacą. Co ciekawe ludzie nie cierpią na depresję, bo szczęśliwym trafem gen powodujący tę przypadłość nie występuje u rdzennych islandczyków.