Student NEWS - nr 43 - okładka
W numerze m.in.
 
Humor dnia
Kuzyn z miasta odwiedza bardzo zaniedbane gospodarstwo rolne Antka.
- Nic na tej ziemi nie rośnie?
- A no nic - wzdycha Antek.
- A jakby tak zasiać kukurydzę?
- Aaa... jakby zasiać, to by urosła.
.            

Znani o juwenaliach

Tomasz Nałęcz, wicemarszałek Sejmu

Juwenalia kojarzą mi się z dramatycznym wyborem między sesją letnią a zabawą. Rozumowałem następująco: jeśli wybiorę zabawę, z drżącym sercem i wyrzutami sumienia przystąpię do egzaminów; z drugiej strony - egzamin można zdać w drugim podejściu, a Juwenalia są tylko raz w roku... Uczciwie jednak przyznaję, że dziś, jako egzaminator, takiego tłumaczenia łatwo nie przyjmuję. Co jednak nie przeszkadza, bym własne Juwenalia wspominał z nostalgicznym sentymentem. Były to przecież nieliczne godziny, kiedy wszystko wydawało się możliwe. Do dziś tez pamiętam, że to podczas Juwenaliów po raz pierwszy zobaczyłem Marylę Rodowicz. Dziś, praktycznie tego studenckiego święta nie zauważam. Widzę za to jak wielu studentów łączy swoje uczelniane obowiązki z pracą zarobkową, bo tylko tak mogą zrealizować swoje marzenia o wyższym wykształceniu. Przyznaję, że wobec takich postaw mam wiele szacunku.


Marcin Firlej dziennikarz TVN

Jak wspominam Juwenalia? Przede wszystkim koncerty na Agrykoli i ta cała zabawa. Na pewno pamiętam, że grał Kult i T.Love. To był taki okres kiedy wszyscy tego słuchaliśmy, ale który to był rok to już nawet nie pamiętam. Tak na dobra sprawę nie było ważne jakie grają zespoły, bo nie chodziło się na jakieś konkretne koncerty. To nie było tak, ze szło się na Agrykolę, bo akurat tam był Kult czy T-Love, tylko zawsze było na odwrót. Szło się na Agrykolę i trafiało się na jakieś koncerty, poczym okazywało się że jest fajnie. Oprócz tego miałem bardzo specyficzny rok. Byłem mocno związany z ludźmi od siebie z roku w związku z czym zawsze po zakończeniu koncertu szliśmy na jakąś prywatną imprezę. Generalnie się bawiliśmy. Były organizowane różne akcje. Jednak dla nas podstawową rzeczą na Juwenaliach była świetna zabawa. Trzeba było ten okres jakoś wykorzystać, myśleliśmy po prostu o sobie.