Student NEWS - nr 43 - okładka
W numerze m.in.
 
Humor dnia

Przy wódce w gospodzie trzej chłopi przechwalają się:
- Ja - mówi pierwszy - wyhodowałem w tym roku wielkie jabłka. Każde ważyło kilogram!
- Moje jabłka - mówi drugi - były większe. Miały po dwa kilogramy!
- To jeszcze nic - mówi trzeci. - Ja wyhodowałem takie jabłko, że jak wiozłem je furą na
jarmark, to wyszedł z niego robal i zeżarł mi konia!

Był sobie facet, który własnie przeszedł ciężki rozwód z żoną. Pewnego dnia znalazł lampę z dżinem. Dżin wyszedł i powiedział:
- Witaj, panie. Spełnię twoje trzy życzenia, ale czegokolwiek sobie zażyczysz, twoja żona dostanie podwójnie.
Nie bardzo się to mu spodobało, ale skorzystał z okazji. Podał pierwsze życzenie:
- Dżinie, chcę mieć dom na Hawajach.
Fruu. Dostał dom, a jego żona dwa. Nie uszczęśliwiło go to, ale podał drugie życzenie:
- Dżinie, chcę dwa biliony dolarów.
Fruu. Dostał 2 biliony, a jego żona 4. Jak dotąd facet nie był zbyt szczęśliwy. Dżin mówi:
- Zostało ci jeszcze jedno życzenie. I przypominam ci, cokolwiek sobie zażyczysz, twoja żona dostanie podwójnie.
- Taa, wiem, wiem.
Facet myśli naprawdę mocno i wreszcie wykrzykuje:
- Mam! Dżinie, pobij mnie i zostaw w pół żywego

.            

Ja? Nigdy - Znani o ściąganiu

Prof. Marek Rocki, rektor SGH w Warszawie

Co sądzi Pan o ściąganiu? Czy zdażyło się Panu ściągać?

Nie ściągałem, choć czasami miałem na kartce potrzebne wzory (studiowałem ekonometrię). Uważam, że ściąganie jest grą nie fair.

Czy na Pańskiej uczelni ściąganie jest powszechne? Jeśli tak to dlaczego?
Powszechne chyba nie, ale niestety, częste. Dlaczego? Jest wiele różnych powodów, między innymi przyzwyczajenia z poprzednich etapów edukacji.

Jak radzi sobie Pan z problemem?
Ja? Z tym problemem muszą sobie radzić poszczególni egzaminatorzy. A władze muszą ich w tym wspierać. Jako prowadzący zajęcia mam swoje metody.

Jakie kary stosuje się wobec ściągających studentów?
Najczęściej unieważnienie egzaminu i wystawienie oceny niedostatecznej.

Jakie jest stanowisko uczelni wobec wykładowców, którzy pozwalają, a nawet prowokują ściąganie?
O prowokowaniu ściągania nie słyszałem. Samemu ściąganiu przeciwdziałają u nas także studenci, poprzez specyfi czny system obliczania średniej stypendialnej. Średnią oblicza się w zależności od grupy wykładowej, więc studenci rywalizują bezpośrednio z sobą. Zależy im na tym, żeby egzamin nie był farsą.



Poseł Jerzy Dziewulski (SLD), absolwent Wydziału Prawa i Administracji UW. Były szef brygady antyterrorystycznej na warszawskim Okęciu, doradca prezydenta do spraw bezpieczeństwa.

Czy ściągał Pan?
Tak. W szkole średniej i podstawowej wszyscy ściągali. Dobrze pamiętam ściągi rolkowe. W samym jej pisaniu nie ma nic złego, co więcej to doskonały sposób na naukę. W podstawówce dzieci ściągają z cwaniactwa, w szkole średniej z buntu. Ja nie znosiłem szkoły średniej. Przede wszystkim matematyki.

Jak można ściągać na matmie?
Można spisywać wzory z kartek, no i gotowe rozwiązania od kumpli.

Więc przez studia prześlizgnął się Pan zrzynając?
Nie, studia to już zupełnie inna historia. Każdy student zostanie zweryfi kowany w pracy. Na wydziale prawa nigdy nie ściągałem. Zobaczymy jak się uda ściągającym na rynku pracy, jak wywalczą aplikację...

Zatem sugeruje Pan surowe kary dla oszustów?
Nie. Czy one coś dadzą? Można takiego wyrzucić, ale niech sobie ściąga!!! Co ściągający z tego mają? Według mnie to "krótka kołdra"...

No, ale często chodzi o stypendium - pieniądze...
Jeśli komuś zależy bardziej na stypendium niż na pracy, to niech ściąga. Kiedyś w PRL to miało sens, ale nie teraz.

A co sądzi Pan o profesorach, którzy pozwalają ściągać?
Mają rację, twierdzą: "Robisz to dla siebie, baranie". Profesorowie nie są od pilnowania, tylko od uczenia tych, którzy tego chcą.


Wojtek Brzozowski Mistrz Świata Formuły Windsurfing w 1999 i 2000, Mistrz Europy w Formule Windsurfing 2004:

"Nie znam w Polsce osoby, która by tego nie robiła. Ja też ściągałem, ale niewiele. Już jako uczeń często wyjeżdżałem na zawody i przez to miałem w szkole sporo zaległości. Po powrocie wszystkie klasówki pisałem sam, bezpośrednio przy nauczycielu. W takich warunkach ściąganie było niemożliwe. Musiałem się więc nauczyć materiału. Inaczej nie mógłbym pojechać na kolejne zawody."
(foto do ściągnięcia z www.wojtekbrzozowski.com)


Prof. Dariuszem Rosatim, b. minister spraw zagranicznych i członek Rady Polityki Pieniężnej, wykładowca na SGH.

Ściągał Pan?
Zdarzyło mi się raz czy dwa.

Czy mamy prawo ściągać?
Prawa oczywiście nie, ale jak wiadomo praktyka odbiega od pożądanego ideału i to co zakazane staje się normą.

Jak i czy powinno się karać studentów za ściąganie?
Powinno, gdyż w przeciwnym razie, byłoby to niesprawiedliwe dla osób, które rzetelnie zdobywają wiedzę, a to właśnie za wiedzę dajemy oceny, a nie za ściąganie. Karą powinno być nie zaliczenie egzaminu. Uważam, że należy się uczyć, bo wiedza zawsze procentuje w przyszłości.

Czy powszechna praktyka ściągania ma wpływ na polskie społeczeństwo?
Oczywiście, uczy cwaniactwa i rozpowszechnia błędne przekonanie, że bez wysiłku i wiedzy można zdobyć dyplom i zrobić karierę.


KTO NIE ZRZYNA, TEN NIE JE
Polscy studenci ściągają i nie wstydzą się tego. Mało kto w ogóle zastanawia się nad sensem oszukiwania na egzaminach. Na wielu uczelniach uczciwość i rzetelność nie popłaca, liczy się bardziej cwaniactwo i spryt.
- Może o to właśnie chodzi, żebyśmy na studiach nauczyli się radzić w życiu - stwierdza Mariusz, który dzięki ściąganiu załapał się na stypendium.
- Nawet jeśli wcześniej tego nie planowałam i widzę, że wszyscy ściągają, też otwieram książkę - opowiada Marta, studentka ekonomii - Tak naprawdę wcale tego nie potrzebuję, ale ściągam, żeby mieć pewność.