Kciuk Wielkiego Brata
Szkoła autostopowania - jak podróżować bez kasy
Grupa damska wyrusza z Amsterdamu
i ma za zadanie dotrzeć do oddalonego
o 2400 km Gibraltaru. W tym samym
czasie z angielskiej bazy startuje grupa
męska. Musi pokonać tę samą trasę, lecz
w odwrotnym kierunku. Oba zespoły mają
do dyspozycji po 100 euro. To nie jest
scenariusz wojny angielsko-holenderskiej,
stworzony na wypadek ostrych cięć
budżetowych w zbrojeniówce. Właśnie
ruszył nowy program w TVN Siedem
- "The Trip".
Z czym nam się kojarzy jazda autostopem?
Zapewne z młodością i swobodnym
stylem życia, ale też z nieokreślonym zagrożeniem,
u którego źródeł leży kilka starych
horrorów obejrzanych w dzieciństwie.
Autostop to sposób podróżowania, wokół
którego wciąż krąży wiele przesądów. Być
może wymaże je "The Trip" - nowe reality
show, produkowane przy udziale MTV
TVN Siedem i PKO BP.
Głównym zadaniem uczestników jest dotarcie
w ciągu 10 dni do punktu, o którego
położeniu dowiadują się parę chwil przed
odjazdem. Jak to w życiu bywa, dorzuca im
się jeszcze kilka dodatkowych utrudnień.
Nie mogą wziąć ani namiotu, ani jedzenia.
Nie mogą przebyć więcej niż trzysta
kilometrów dziennie. Wszystko po to, by
uczestnicy wykazali się sprytem i wymyślili
najciekawsze pomysły na podróż.
Kręć się sam
Producenci programu chcieliby nawiązać
do uniwersalnych pragnień młodych ludzi,
czyli "przygody, szaleństwa i wolności".
Nie chodzi tylko o uwolnienie się od rutyny
dnia codziennego. Nie zobaczymy tu wszędobylskiej
ekipy kamerzystów, którzy czatują
na każdy ruch zawodników. Formuła
programu przypomina raczej film "Blair
Witch Project" niż typowe reality show.
To sami uczestnicy kręcą swoje przygody,
po czym jeszcze w trakcie podróży, wysyłają
nagrany materiał do Polski. Jak będzie
wyglądał przyszły program, zależy tylko od
nich.
Autostop: pierwsze zetknięcie
Nagrywanie I edycji "The Trip" rozpoczęło
się 17 września. Wtedy to dwudziestopięciolatkowie:
Piotr Maksymowicz
i Konrad Smoczny po raz pierwszy wznieśli
nad drogą kciuki. Piotr, fan hip-hopu,
i Konrad, instruktor fitnessu, znają się już
od 13 lat. Doświadczenia w podróżowaniu
"na stopa" nie mieli prawie żadnego.
Mimo to ich optymizm był zdumiewający.
- Myśleliśmy, że
będziemy jadać
w restauracjach,
spać w hotelach
i wszędzie będą
nas zapraszać -
mówili po powrocie.
Rzeczywistość
okazała się o wiele
bardziej szorstka. -
Przez pierwsze dni
z planowych 900
km, przejechaliśmy
tylko 200 -
opowiada Konrad.
- W pewnym
momencie
chcieliśmy po prostu wracać do Polski.
To było wtedy, gdy przeszliśmy całą
Kordobę na piechotę. Mieliśmy jechać
w stronę Madrytu. Dochodzimy do ronda,
a tam trzy znaki: Madryt prosto, Madryt
w prawo i Madryt w lewo. Masakra - wspominają
bohaterowie programu.
Szybciej niż Intercity
W porównaniu z Konradem i Piotrem
dziewczyny, to stare weteranki, chociaż są
tylko o rok starsze. Kasia Bielecka kończy
studia lingwistyczne, zna 6 języków,
w życiu robiła prawie wszystko - wyrównywała
nawet asfalt w Kanadzie. Potrafi
rozszyfrować rejestracje samochodów ze
wszystkich krajów Europy. Ola Szwed,
oprócz tego, że zna międzynarodowy
żargon autostopowiczów, skakała na
bungee i spadochronie. Od 10 lat jeżdżą
razem stopem po świecie.
Forma programu nie była więc dla dziewczyn
żadną nowością. - Pod kątem ilości
przygód i samochodów, którymi jechałyśmy,
"The Trip" nie różnił się od naszych
dotychczasowych wypraw - wspominają.
- Ale umożliwienie nam nagrania wszystkiego
na taśmę sprawiło, że podchodziłyśmy
do sprawy trochę inaczej niż zazwyczaj.
Do programu zgłosiły się, kiedy zobaczyły
jego holenderską wersję i zauważyły, że
potrafią "robić to o wiele lepiej niż kolesie
z telewizji." - Jesteśmy chyba rekordzistkami
autostopu - chwalą się. - Wyprzedzamy
o wiele godzin każdy autokar. Oli udało
się dotrzeć z Portugalii do Gdańska w 52
godziny. Kiedyś przebyły razem dystans z
Warszawy do Gdańska w 3 godziny i 45
minut - szybciej niż pociąg Intercity.
Płeć podróży
Jednak to nie doświadczenie, lecz płeć
może zadecydować o sukcesie w programie.
Na autostradzie dochodzi bowiem do
bezlitosnej dyskryminacji facetów. - Był
taki moment, że czekaliśmy na szosie cały
dzień, jeden cholernie długi dzień - wspomina
Piotr. Tymczasem dziewczyny łapały
zwykle okazję w nie dłużej niż trzy godziny.
Dziewczyny radziły też sobie znacznie
lepiej z wydawaniem pieniędzy. Minimalny
budżet 100 euro znaczył zupełnie co innego
dla Oli i Kasi, a co innego dla Konrada i
Piotrka. - Martwiłyśmy się trochę o chłopaków,
bo kobiety są w stanie dłużej nie
jeść - mówi Kasia.
- Faceci potrzebują
prawdziwego
posiłku.
Przygoda,
przygoda,
każdego
ujęcia szkoda
Ostatecznie Piotr
i Konrad nie żałują
ani trochę. - Byliśmy
we Francji
i Hiszpanii w miejscach,
do których
nigdy byśmy się
sami nie wybrali.
Zwiedziliśmy kawałek świata i do tego
jeszcze mieliśmy fajne przygody - podsumowują.
To właśnie przygody i niespodziewane
spotkania będą stanowiły trzon programu.
Ola i Kasia trafiły pod Paryżem na rozradowanego
policjanta, który otrzymał właśnie
nagrodę za złapanie przestępcy - "dzięki
użyciu swojej genialnej pamięci wizualnej".
Faceci też nie mogą narzekać: - Gdzieś w
Hiszpanii, na środku pola stała stara chata,
która wyglądała jak opuszczona. Patrzymy,
a tam świeci się jakieś światełko. Gdy doszliśmy,
zobaczyliśmy dziadka przy lampie
naftowej. Nie miał prądu w tej całej chałupie,
nie miał wody. Było za to mnóstwo
jaszczurek. Prosiliśmy o coś do picia, ale on
nic nie rozumiał - opowiada Konrad.
To, czy te przygody obejrzymy w telewizji,
zależy już od realizatorów, którzy ostatecznie
zmontowali odcinki. Grupa dziewczyn
nagrała około 110 godzin filmu, więc
selekcja materiału musi być ogromna.
Ciężar
telewizji
Autostopowicze muszą się
czasem liczyć
z utratą niektórych
rzeczy. Utrata
paszportu nie
jest katastrofą, bo
i bez niego można
wrócić z powrotem
do kraju, ale
już gorzej jest
z cennymi
przedmiotami.
Dlatego odpowiedzialność za cały sprzęt
telewizyjny i ciągłe jego pilnowanie były
dla uczestników dużym obciążeniem.
Także fizycznym. Grupa damska wciąż
narzekała, że wróci do domu z wielkimi
bicepsami prawej ręki. Jak mówi Piotr,
w dalszych edycjach zachodnich wersji
programu wprowadzono jednak ekipę
telewizyjną. Zmieniono też lokalizację.
Uczestnicy zagranicznych "The Trip" podróżowali
już m. in. po Afryce i Syberii,
a nie tylko po Europie.
KONKURS!!!
Opisz swój największy podróżniczy
"wyhacz", czyli jak dotarłeś/
dotarłaś bardzo daleko za bardzo
mało pieniędzy, i prześlij na adres:
autostop@studentnews.pl.
Do wygrania ZESTAW
TURYSTYCZNY.
KONKURS!!!
Odrodzenie autostopowicza
Dziewczyny wcale nie przejmują się rzekomym
niebezpieczeństwem autostrad.
Dla nich autostop to nie tylko bardzo
ekologiczny środek transportu, ale przede
wszystkim sposób na życie. -
Wierzymy, że
ludzie są uczynni - mówi Kasia. -
Poza tym
podróż autostopem, to najgenialniejszy
sposób na poznawanie ludzi. W tym momencie
Ola jest nieobecna, bo pojechała
na studia do Francji... oczywiście na stopa.
W Holandii, Rosji, Niemczech i Skandynawii
"The Trip" okazał się hitem. Czy
podobnie będzie w Polsce? Bo przecież
autostop to forma podróży, na którą dzisiaj
decydują się nieliczni. Czy "The Trip" to
zmieni? Jeśli tak, to Ola i Kasia mogą się
już zacząć martwić o miejsce w nadjeżdżającym
samochodzie.
Emisja: od 16 października
w TVN Siedem
Sobota, 13.55
Niedziela, około 9.00 / powt.
Poniedziałek, 23.05 / powt.
Adam Repucha