Fluorescencyjne świecenie bananów, to nie efekt uboczny napromieniowania spowodowanego wybuchem w Czarnobylu, czy awarii w innej elektrowni atomowej, to również nie jest wynik hodowli bananów na terenach składowiska radioaktywnych materiałów, lecz naturalna, dotąd zupełnie niezauważona przez naukowców, cecha bananów - donosi "Angewandte Chemie International Edition".
Okazało się, iż wraz z dojrzewaniem bananów zwiększa się ich intensywność fluorescencji, czyli świecenia w niebieskim kolorze, widzianym, gdy owoce są oświetlone światłem ultrafioletowym (UV) o długości fali 366 nm.
Tym samym, owoc idealnie nadający się do zjedzenia jest bardziej niebieski, niż ten, który jest jeszcze niedojrzały (obserwacje należy robić oświetlając owoce lampą UV).
Według naukowców, pojawienie się fluorescencji wynika z obecności związków chemicznych powstałych po rozpadzie chlorofilu - zielonego barwnika, współuczestniczącego w fotosyntezie, czyli tworzeniu cukrów prostych z dwutlenku węgla zawartego w atmosferze. Rozpad chlorofilu, i zanik zielonego koloru, na korzyść żółtego, związany jest z procesem dojrzewania owoców bananowca.
Co zaskoczyło naukowców, to fakt, iż na dzień dzisiejszy nie znane są ludzkości inne owoce, które świeciłyby, podobnie jak banany w świetle UV.
Zastanawiający jest również powód fluorescencji bananów - gdyż, jak to w przyrodzie, zazwyczaj nic bezcelowo nie zachodzi.
Profesor Bernhard Kraeutler nie jest w stanie obecnie dać zadowalającej odpowiedzi na pytanie po co banany świecą. Przypuszcza się, iż cecha ta może ułatwiać rozpoznanie dojrzałych owoców przez zwierzęta żywiące się bananami lub, że jest to swego rodzaju filtr słoneczny, który ma wydłużyć okres dojrzewania bananów. Nie jest jasne, czy właściwości te są powszechne dla określonych roślin, czy jest to tak zwany wybryk natury. Prace nad rozwiązaniem tajemnicy świecenia bananów trwają. (PAP)