Rząd stanowy indyjskiego stanu Madhya Pradesz zwrócił się do Sądu Najwyższego o pomoc, gdyż nie chce przyjąć około 300 małp, wyłapanych stolicy w Delhi i skazanych na banicję właśnie w Madhya Pradesz - pisze agencja Reutera.
Małpy, które od lat dają się we znaki w Delhi, decyzją Sądu Najwyższego rozdysponowano pomiędzy sześć stanów.
Rząd stanu Madhya Pradesz w piśmie do sądu wyjaśnia, że poprzednie próby przesiedlania miejskich małp doprowadziły do starć z mieszkańcami.
"Zachowanie i styl życia tych małp stwarzają poważne problemy dla mieszkańców" - pisze rząd Madhya Pradesz, podkreślając, że zurbanizowane małpy zupełnie nie boją się ludzi, stają się "agresywne i atakują mieszkańców, zwłaszcza dzieci". Ponadto małpy cierpią na różne choroby, co zagraża zdrowiu lokalnej populacji, a ich rozbuchany apetyt prowadzi do spadku liczebności ptaków, z którymi rywalizują o podobny pokarm.
W październiku przyjęciu małp z Delhi sprzeciwił się rząd stanu Himaczal Pradesz.
W wielu indyjskich miastach małpy to widok powszedni, i od czasu do czasu, kiedy za bardzo dają się we znaki ludności, są odławiane.
W sierpniu w Delhi władze metra zatrudniły do wypłoszenia małp, których boją się pasażerowie, groźnie wyglądającego langura, małpę z rodziny makakowatych.
Dwa lata temu w Delhi wynajęła langura komisja wyborcza, ponieważ w jej biurze rozpanoszyło się prawie 60 małp, które przez trzy miesiące terroryzowały urzędników i gości, porywały i darły formularze.
Pięć lat temu służby porządkowe musiały ratować przed inwazją małp ministerstwa obrony, finansów i spraw zagranicznych. Zwierzęta łapano także w siedzibie premiera. Według oficjalnych statystyk, w okolicach budynków rządowych w Delhi doliczono się wtedy aż 10 tys. małp.
Władze są niechętne ich wybiciu, ponieważ w tradycji hinduistycznej bóg Hanuman w postaci małpy czczony jest jako symbol siły, wytrwałości i poświęcenia. (PAP)