Erupcja wulkanu może "przedziurawić" warstwę ozonową. Tak właśnie powstałą niewielką dziurę ozonową odkryto w miejscu, gdzie unosiły się gazy wulkaniczne z erupcji wulkanu na Islandii - informuje serwis "NewScientist".
Pełen instrumentów, służących do pomiarów różnych cząsteczek w atmosferze, samolot eksperymentalny przeleciał nad Islandią wkrótce po wybuchu tamtejszego wulkanu Hekla.
Niektóre instrumenty wyraźnie zareagowały na gazy wulkaniczne - relacjonuje Genevieve Millard z brytyjskiego University of Cambridge.
Naukowców zaskoczyło, że dane z samolotu świadczyły o niemal całkowitym braku ozonu w miejscach, gdzie uniósł się wulkaniczny gaz.
Ludzie badający ubytki ozonu po erupcjach wulkanicznych skupiają się zwykle na działaniu siarczanów, pochodzących z reakcji dwutlenku siarki, wyrzucanego przez wulkan podczas erupcji.
Tymczasem zespół Millard ustalił, że dziura powstała dzięki obecności kwasu azotowego i kryształków lodu. Normalnie cząstki te powstają przy niższej temperaturze. Tym razem mogły się jednak skondensować nawet w temperaturze wyższej, ponieważ stężenie kwasu azotowego i pary wodnej w strumieniu gazu wulkanicznego było bardzo wysokie - sądzi Millard.
Kwas azotowy i kryształki lodu są krytyczne dla całego procesu, ponieważ zwiększają reaktywność związków chloru - także wyrzucanych przez wulkan. Aktywny chlor wchodzi w reakcję z ozonem, rozbijając go na atomy.
Tak powstaje dziura ozonowa - spekuluje prowadząca badania. W taki sam sposób powstała mini-dziura ozonowa na Islandii. Była ona płytka i zasklepiła się całkowicie w ciągu 12 dni - zauważyli naukowcy. Było to możliwe, ponieważ erupcja Hekli była niewielka, a dym i gazy wulkaniczne nie przebiły się głęboko w warstwę ozonową.
Millard i jej współpracownicy badają teraz dane dotyczące o wiele większej erupcji, wulkanu Pinatubo na Filipinach z 1999 r. Chcą sprawdzić, czy silniejsze wybuchy oznaczają powstanie większych ubytków ozonu, i czy zwiększa się wówczas niebezpieczne dla organizmów żywych promieniowanie ultrafioletowe.
"Chcemy to zrozumieć, aby zyskać lepszy obraz tego, co mogło się zdarzyć w przeszłości i tego, co może nas kiedyś czekać" - powiedział członek zespołu badawczego, David Pyle z University of Oxford.
Szczegóły w piśmie "Geophysical Research Letters" i w "Journal of Geophysical Research". (PAP)