Pierwszy od ponad 20 lat polski kombajn górniczy dużej mocy rozpocznie jesienią pracę w chińskiej kopalni. Jego producent - Zabrzańskie Zakłady Mechaniczne z grupy Kopex - liczy na sprzedaż kilkudziesięciu takich maszyn do Chin, Australii, Rosji i RPA.
Pierwszy sprzedany do Chin kombajn, wartości ponad 3 mln euro, trafi do kopalni Xinjulong w zjednoczeniu Xinwen Mining Group, w prowincji Shandong. W czwartek przedstawiciele kierownictwa firmy po raz pierwszy zobaczyli w Zabrzu gotową maszynę. 20 maja wyruszy ona drogą morską do Chin, gdzie dotrze w lipcu. Potem rozpocznie się jej montaż i szkolenia pracowników. Ponad 70-tonowy kombajn powinien rozpocząć pracę we wrześniu.
"Jeżeli kombajn będzie działał bezawaryjnie i sprawdzi się w warunkach naszej kopalni, jest duża szansa na zakup kolejnych takich maszyn. Liczymy, że jest to początek długofalowej współpracy" - zadeklarował dyrektor z chińskiego zjednoczenia, Li Jin Chun.
Dyr. Meder poinformował, że w Chinach kombajn będzie serwisowany na nowych zasadach - polscy serwisanci mają przede wszystkim prowadzić działania wyprzedzające, aby wyeliminować możliwość powstania awarii. Przez pierwsze trzy miesiące pracy maszyny na wszystkich zmianach Chińczyków wspomagać będzie polska obsługa.
W Chinach powstanie też zaplecze serwisowe. Grupa Kopex chce w tym celu poszerzyć zakres działania swojej spółki joint-venture Shandong Tagao, która dotychczas dostarczała na chiński rynek górnicze obudowy ścianowe. W ciągu najbliższych dwóch lat, jeżeli grupa pozyska nowe kontrakty w Chinach, wybrane elementy kombajnów mają być wytwarzane na miejscu; tam też kombajny byłyby montowane.
"W kooperacji z firmą Tagao łatwiej będzie wykonać więcej kombajnów, niż byłoby to możliwe wyłącznie w zakładzie w Zabrzu. Szacujemy, że tylko sam koncern Xinwen Mining Group będzie potrzebował ok. 20 takich maszyn w ciągu dwóch lat" - ocenił dyrektor ds. marketingu i rozwoju rynkowego Kopeksu, Marek Mika.
Przyznał, że polskie firmy mają na chińskim rynku dużą konkurencję w postaci firm amerykańskich i niemieckich. Przedstawiciele Kopeksu podkreślają jednak, że także polskie wyroby należą do najbardziej zaawansowanych technologicznie na świecie.
"W naszych kombajnach stosowany jest m.in. autorski, unikatowy system zraszania wodno-powietrznego, świetnie zdający egzamin w kopalniach o zagrożeniu metanowym. Stosujemy zaawansowane systemy sterujące i automatykę" - wyjaśnił prezes Meder.
Zaletą kombajnu jest też elektroniczna, zdalna kontrola parametrów jego pracy. Dane z dołu można przekazywać na powierzchnię, do dyspozytorni kopalni, a docelowo - przez internet - do centrum serwisowego w Zabrzu, gdzie specjaliści będą w stanie wykryć przyczynę ewentualnej awarii i przygotować rozwiązanie problemu.
Choć chińskie górnictwo ma ogromne potrzeby w zakresie wyposażenia, tamtejszy rynek oceniany jest przez ekspertów jako trudny - kraj rozwija własny przemysł maszyn i urządzeń górniczych, ograniczając zakupy za granicą. Preferencje co do zagranicznych zakupów widać np. w polityce celnej - nie ma ceł na urządzenia, których import jest pożądany; dotyczy to m.in. kombajnów, ale tylko dużych mocy.
Szacuje się, że ok. 15 proc. chińskiego górnictwa stanowią najbardziej wydajne, nowoczesne kopalnie, produkujące nawet milion ton węgla miesięcznie. Z reguły w takich kopalniach jest tylko jedna ściana wydobywcza. Właśnie miesięcznego wydobycia rzędu 1 mln ton oraz bezawaryjnej pracy 20 godzin na dobę przez 335 dni w roku oczekują Chińczycy od polskiego kombajnu.
Rocznie Zabrzańskie Zakłady Mechaniczne produkują ok. 40 różnych kombajnów, w trzech czwartych na potrzeby polskiego górnictwa. Docelowo, w najbliższych latach, firma chciałaby dostarczać ok. 30 kombajnów rocznie na polski rynek, a ok. 10-15 na rynki zagraniczne; zwiększony eksport ma dotyczyć przede wszystkim maszyn dużych mocy. W związku z planami rozwoju zakłady zwiększyły zatrudnienie o ok. 40 osób i planują dalszy wzrost.
Prezes grupy Kopex, Marian Kostempski, poinformował, że w tym roku zarząd firmy zarekomenduje akcjonariuszom, aby nie wypłacać dywidendy z ubiegłorocznego zysku. Prezes wyjaśnił, że grupa nadal jest na etapie rozwoju i integracji poszczególnych tworzących ją podmiotów, stąd potrzeba zapewnienia środków m.in. na te cele.
Kostempski spodziewa się, że tegoroczne wyniki finansowe grupy będą zbliżone do ubiegłorocznych. Przyznał, że pierwszy kwartał roku był pod tym względem gorszy od pierwszych trzech miesięcy 2009 r. Zapowiedział, że firma wyjaśni w komentarzu przyczyny tego stanu po oficjalnej publikacji wyników za pierwszy kwartał.