Choć dużo słyszy się o rosnącej epidemii otyłości i walce z nią, naukowcy podkreślają, że problem ten dotyczy nie tylko ludzi. Badania wykazały bowiem, że odsetek osobników z nadwagą rośnie także wśród zwierząt - od dzikich szczurów po naszych domowych ulubieńców - informuje pismo "Proceedings of the Royal Society B".
"Nie możemy wyjaśnić zmian dotyczących wagi zwierząt faktem, że jedzą częściej w restauracjach czy mają za mało zajęć z wychowania fizycznego w szkole" - mówi autor badań David Allison z Uniwersytetu Alabamy w Birmingham.
Po raz pierwszy badacz natknął się na otyłe zwierzęta podczas zbierania danych na temat populacji pigmejek (najmniejszy gatunek małp). Informacje na ich temat gromadzone były przez Wisconsin National Primate Research Center. Zauważył wówczas, że średnia waga osobników tego gatunku wzrastała w ciągu ostatnich kilku dekad bez wyraźnej przyczyny. Gdy Allison przeanalizował sposób odżywiania zwierząt, rzeczywiście okazało się, że na przestrzeni lat dieta uległa zmianie, ale, gdyby miała ona jakiś wpływ, to małpki powinny być raczej chudsze.
Zaintrygowany naukowiec postanowił przyjrzeć się problemowi dokładniej. W tym celu zebrał dane dotyczące ośmiu gatunków zwierząt: makaków, szympansów, koczkodanów tumbili, pigmejek, psów, kotów, myszy oraz szczurów, zarówno tych domowych, jak i żyjących na wolności (z podziałem na gryzonie zamieszkujące obszary miejskie i wiejskie). W sumie przeanalizowano ponad 20 tys. osobników żyjących w 12 populacjach (które później podzielono dodatkowo na osobniki płci żeńskiej i męskiej).
Okazało się, że u każdej populacji słupek pokazujący średnią wagę osobników wzrastał wraz z upływem czasu. Tempo wzrostu różniło się jednak przypadku poszczególnych gatunków. Wśród samców makaków co dziesięć lat waga wzrastała średnio o 7,7 proc., a u samic o 7,9 proc. U myszy odsetek był nieco większy - odpowiednio 10,5 i 11,8 proc. Choć koty z każdą dekadą były o 5,7 i 13,6 proc. grubsze, to wśród psów wzrost wynosił jedynie od 2 do 3 proc. Przytyły również szczury żyjące na wolności (5,7 i 7,22 proc.).
"Informacje te uświadamiają nam, jak mało wiemy na temat powszechnie rosnącej wagi ciała w naszej populacji" - zauważa Jennifer Kuk, badaczka z Uniwersytetu York Toronto. "Choć wydawałoby się, że zwierzęta prawdopodobnie tyją wraz ze swoimi właścicielami, a szczury przybierają na wadze żywiąc się wysokokalorycznymi odpadkami, nie wyjaśnia to wzrostu wagi zwierząt monitorowanych w laboratoriach".
Kuk dodaje, że istnieje kilka teorii na temat tego, dlaczego zarówno ludzie, jak i zwierzęta ważą coraz więcej. Mówią one m.in. o działaniu patogenów, takich jak adenowirus 36 czy ksenoestrogenów, które występują na przykład w opakowaniach żywności. Zdaniem badaczki problem może być jednak o wiele bardziej złożony i mieć związek z wieloma czynnikami związanymi ze zmianami zachodzącymi w środowisku. Zaznacza ona jednak, że na razie są to zaledwie spekulacje.