Jak informuje "New Scientist" dodatkowy wpływ na zachowanie zwierząt ma klimat, w którym żyją. Te, które muszą zmierzyć się z chłodnymi temperaturami, opłakują dłużej swoich towarzyszy.
Peter Fashing z California State University w Fullerton, wraz z zespołem, zaobserwował podobne zachowania w stadzie ponad dwustu dżelad (Theropithecus gelada) - małp pokrewnych pawianom, żyjących na górskich łąkach w Etiopii. Od 2007 do 2010 roku naukowcy zauważyli czternaście samic, które nosiły swoje martwe młode. Niektóre porzucały ciało po kilku godzinach, ale jedna nie chciała się z nim rozstać przez 48 dni, mimo postępującego rozkładu.
Kiedy Fashing analizował stada małp naczelnych, których członkowie przez kilka dni nie rozstawali się z martwymi krewniakami - zauważył, że wszystkie te zwierzęta żyją w "środowiskach dość skrajnych, jak na naczelne". Dżelady, jak również noszące ciała japońskie makaki, czy goryle górskie żyją w zimnych regionach, gdzie proces rozkładu postępuje stosunkowo powoli. Tymczasem stada podobnie postępujących szympansów zasiedlają okolice suche, w których martwe ciała dość łatwo ulegają wysuszeniu (mumifikacji).
Zdaniem Fashinga zwierzęta, które nie noszą martwych młodych, albo, które robią to bardzo krótko, nie są bardziej od innych obojętne wobec straty. Do szybszego porzucenia ciała zmuszają je jednak siły przyrody, które powodują rozkład tkanki.
Takie wyjaśnienie ma sens - ocenia badacz naczelnych z brytyjskiego University of Stirling Jim Anderson. "Chłód może spowalniać rozkład ciała, dlatego matka może traktować martwe dziecko, jak gdyby ono wciąż żyło" - mówi.
Współpracownicy Fashinga obserwowali też dżelady, które - wyruszając w poszukiwaniu pokarmu - opuszczały chorą matkę i jej młode (co dla tej pary oznaczało śmierć). Jednocześnie widziano, jak trzymane w niewoli szympansy dotrzymują towarzystwa umierającemu towarzyszowi. Być może szympansy są bardziej od dżelad współczujące. Albo zostają, gdyż nie muszą się daleko wyprawiać po pokarm - mają go niemal w zasięgu ręki - spekulują badacze. (PAP)