Sportowcy - lekkoatleci, czy pływacy, wciąż ustanawiają rekordy na międzynarodowych zawodach. Czy jest jednak możliwe, że każdy rekord da się pobić? Naukowcy sądzą, że koniec pobijania rekordów w sporcie jest bliski. Ale sami zainteresowani - sportowcy - są innego zdania.
Yu Sang Chang i Seung Jin Baek z KDI School of Public Policy and Management, w Seulu, korzystając z danych uzyskanych z 61 zawodów, które odbyły się w ciągu ostatnich 100 lat, odkryli, że do granicy wydajności brakuje sportowcom od 7,5 do 10,5 lat.
Prawdopodobnie wciąż więc będziemy mogli oglądać bicie rekordów podczas olimpiady w Londynie w 2010 roku, a może nawet w 2016 roku w Rio de Janeiro. Co nastąpi później?
Michael Phelps, amerykański pływak, który pobił blisko 40 rekordów, twierdzi jednak, że nie można ustalić takiej granicy. "Im więcej marzysz, tym więcej zdobywasz" - dodaje sportowiec.
Usain Bolt, jamajski sprinter, podobnie jak Phelps, ciągle
poprawia swoje wyniki o kolejne ułamki sekund. Wielu naukowców
sugerowało wcześniej, że istnieje granica ludzkiej wydajności. Bolt
rozbił jednak poprzednie teorie dotyczące granic prędkości.(PAP)
Foto: pekin2008.interia.pl