Nie tylko ludzie chcą pokazać swoją wyższość. Psy także manifestują swój status - za pomocą moczu. We współzawodnictwie z innymi przedstawicielami gatunku liczy się, gdzie nasika, jak wysoko, pod jakim kątem uniesie nogę, a także jakość moczu danego psa - podaje pismo "Animal behaviour".
Lisberg i dr Charles Snowdon przeprowadzili dwa eksperymenty. Najpierw 48 labradorom retrieverom dali powąchać urynę nieznanych psów - "dawców" należących do różnych ras. Później, w odpowiedniej okolicy, puszczali każdego labradora bez smyczy na "urynowy szlak" - zwierzęta mogły do woli węszyć, sikać albo w inne sposoby reagować na wcześniej obsiusiane, drewniane słupki.
W drugim eksperymencie badali reakcje psów na urynę, obserwując biegające swobodnie zwierzęta w jednym z parków. W czasie badania psy oddawały mocz w sumie 153 razy, a ślady innych osobników (psów i suk różnych ras, z tym - osobników sterylizowanych albo kastrowanych) wąchały 199 razy.
W obu eksperymentach naukowcy brali pod uwagę to, czy są to osobniki dominujące, czy też podporządkowane.
Samce i samice równie często posikują (chodzi o sytuację, gdy pies pobieżnie oddaje odrobinę moczu na wcześniejszy ślad uryny innego). Najbardziej aktywne w badaniu cudzych śladów i znaczeniu terenu okazały się psy o najwyższym statusie, zwłaszcza samce. "Kiedy trafią one do parku albo w inne miejsce często odwiedzane przez inne psy, dosłownie zamieniają się w maszyny do sikania - relacjonuje Lisberg. - Nie poprzestają na jednym, drugim czy trzecim siknięciu".
Natomiast psy bardziej uległe, o niskim statusie, w ogóle nie posikują na cudze ślady moczu. (PAP)