Dwa żółwie z zagrożonego gatunku, które uległy hipotermii u wybrzeży amerykańskiego półwyspu Cape Cod, otrzymały niespotykaną pomoc od... akupunkturzysty - podała agencja AP.
"Niewiele osób robiło akupunkturę żółwiom morskim - powiedziała McManus, która współpracowała z weterynarzem, aby znaleźć u żółwi punkty do wbicia igieł, odpowiedzialne za przednie kończyny, zbieżne z tymi u ludzi. - Nie ma dużo literatury na ten temat, więc bazuję na własnym doświadczeniu".
Do żółwiej akupunktury McManus wykorzystuje szczególnie cienkie igły. "To jak ukłucie komara" - tłumaczyła.
Dexter i Fletcher Moon znalazły się wśród rekordowej liczby ponad 400 żółwi różnych gatunków, które w zimie morze wyrzuciło na wybrzeże Cape Cod i południową część wybrzeża stanu Massachusetts. Zwierzęta pożywiały się tam krabami, rybami i meduzami, ale niskie temperatury spowodowały u nich hipotermię i brak możliwości poruszania się i żerowania przez kilka dni. Kiedy dryfowały po powierzchni morza, ich kończyny narażone były na szczególnie zimne wiatry, które w końcu zepchnęły je na plaże. Tylko 242 gady przeżyły; zabrano je do klinki New England Aquarium.
Zwierzęta ucierpiały nie tylko z powodu hipotermii, ale i jej następstw - m.in. zapalenia płuc i niedożywienia.
Weterynarze uciekali się do terapii laserem, antybiotykami, podawania wzbogaconego pożywienia i innych zabiegów, aby pomóc żółwiom przed powrotem do ich środowiska.
Jednak wciąż jest problem z 14 osobnikami. Dotyczy to właśnie Dextera i Fletchera Moona, które nie mogą robić użytku ze swoich przednich płetw, a zatem i zdobywać pożywienia czy uciekać przed drapieżnikami.
"Osiągnęliśmy punkt, w którym leczenie tych żółwi tradycyjnymi metodami nie działa, więc poprosiliśmy o pomoc licencjonowanego akupunkturzystę" - powiedziała szefowa oddziału ratunkowego akwarium Connie Merigo.
Nakłuwaniu poddawany jest również żółw z gatunku karetta, a 11 pozostałych kontynuuje tradycyjne leczenie.
Akupunktura ma zmniejszać stres, pobudzać przepływ krwi i działanie układu immunologicznego.
Merigo twierdzi, że zwierzętom się poprawia. "Widzimy, że z ich płetwami jest coraz lepiej i że wraca im apetyt" - powiedziała. McManus jest ostrożniejsza w osądach. "Bardzo mnie to cieszy - podkreśliła. - Akupunktura nie jest alternatywą dla konwencjonalnej medycyny, żółwie poddawane są również tradycyjnym zabiegom, ale fakt, że to w połączeniu działa, bardzo mnie satysfakcjonuje". (PAP)