Handel emisjami CO2 to być może zła polityka EU

Odebranie darmowych uprawnień do emisji CO2 w wyniku rewizji listy branż, które z tego korzystają może doprowadzić do przenoszenia energochłonnych gałęzi przemysłu do państw spoza UE. Czy taka polityka UE nie doprowadzi dodatkowo do wzrostu bezrobocia?

Organizacje branżowe podkreślają, że rewizja listy sektorów uprawnionych do darmowych emisji dwutlenku węgla może doprowadzić do tego, że część przedsiębiorstw lub nawet całe sektory, którym nie będą przysługiwały już darmowe emisje, przestanie być konkurencyjna. To wpłynie na rentowność prowadzonego w państwach unijnych biznesu i może doprowadzić do przenoszenia produkcji do państw poza Wspólnotą.

Przewodniczący Forum Odbiorców Energii Elektrycznej i Gazu Henryk Kaliś powiedział, że unijna polityka klimatyczna doprowadza do rosnących cen energii, przez co na konkurencyjności traci polski przemysł. "KE cały czas "dba" o to, by ta polityka się rozwijała" - podkreślił. W tym kontekście wymienił tzw. backloading, czyli czasowe umorzenie części emisji CO2, które ma doprowadzić do wzrostu ich cen, a także analizę branż narażonych na tzw. carbon leakage.

Wprowadzony do systemu handlu emisjami CO2 mechanizm ochrony sektorów zagrożonych zjawiskiem carbon leakage ma chronić przemysł przed ucieczką poza UE, gdzie polityka klimatyczna jest mniej restrykcyjna. Niektóre branże (szczególnie energochłonne) w ramach ETS otrzymują pule bezpłatnych uprawnień do emisji. Resztę muszą kupić na rynku.

Komisja Europejska pracuje nad strategią polityki klimatycznej i energetycznej UE do 2030 r. Komisje Parlamentu Europejskiego zaapelowały też do KE, o przedstawienie reformy ETS i trwałe umorzenie części pozwoleń na emisję dwutlenku węgla.

"To, jak ta polityka się ukształtuje, zadecyduje o 400 tys. miejsc pracy w Polsce, a pośrednio o pracy 1,5 mln osób" - ocenił Kaliś. Zaznaczył, że zmniejszeniu ulegną również wpływy z podatków.

Wiceprezydent Centrum im. A. Smitha Andrzej Sadowski zauważył, że dla globalnego klimatu nie ma znaczenia, gdzie powstanie dana fabryka - czy w UE, czy poza jej granicami.

"Postawiony w Polsce komin będzie spełniał wyśrubowane normy, które UE nam narzuciła. Ale jeśli dojdzie do rewizji, to kominy, które powstaną tuż za granicą Polski, nie będą spełniać już takich norm (...). Klimat dla Europy, o który tak wielu urzędników w KE walczy, na pewno będzie znacznie gorszy, niż był do tej pory. Trudno sobie wyobrazić, aby inwestorzy za sam kawałek papieru z odpowiednimi pieczątkami płacili po kilkaset mln euro, jak można za taką cenę wybudować wiele linii produkcyjnych. Wybór staje się prosty" - ocenił.

Sadowski zwrócił uwagę, że ewentualna zmiana przydziału darmowych emisji uderzyłaby głównie w polski przemysł. "To właśnie w Polsce mamy wiele przemysłów, które zostały zlikwidowane w UE. To, co może stanowić naszą bazę, aby rzeczywiście znaleźć się w grupie krajów najbogatszych jest możliwe, bo mamy realne przemysłowe fundamenty. Ale za chwilę to przejdzie do historii, jeśli politycy nie skoncentrują swoich działań, aby nie dopuścić do naruszenia tego status quo, które jest jeszcze akceptowalne" - dodał.



opublikowano: 2014-01-22
Komentarze
Ostatnie:
22.01.2014 12:15
Dodał(a): ~yocasta
UE juz niejeden raz strzelila sobie w stope ale tragiczne konsekwencje tej glupoty ponosza ludzie, moze nadszedl czas na opuszczenie tego grajdolka ?
22.01.2014 11:58
Dodał(a): ~hshdhdhdu
Wyjsc z ue i mamy bez limitu i za darmo.
Polityka Prywatności