Nowy test, pozwalający określić płeć dziecka już w szóstym tygodniu ciąży, budzi ogromne kontrowersje - pisze Associated Press. Jedni kwestionują wiarygodność tego testu, nazwanego "różowy czy niebieski", inni przestrzegają przed najrozmaitszymi problemami natury etycznej.
Brytyjska firma DNA Worldwide zaczęła w zeszłym miesiącu sprzedawać nowy test na całym świecie przez Internet. Od ubiegłego roku pewna firma amerykańska sprzedaje go, również przez Internet, głównie Amerykanom. DNA Worldwide nie dostarcza jednak swego testu do Chin, ani do Indii, z uwagi na występujące tam preferencje wielu rodziców, którzy zdecydowanie wolą synów niż córki. Część ekspertów ostrzega, że wczesne rozpoznanie płci dziecka może być dla niektórych rodziców bodźcem do aborcji.
Podstawą testu jest analiza DNA płodu, przy czym chodzi o DNA przedostające się do krwiobiegu matki. Niejeden ekspert kwestionuje skuteczność tej metody, ale DNA Worldwide twierdzi, że prawidłowo przeprowadzony test daje prawidłowy wynik w 98 proc. przypadków i oferuje nawet zwrot pieniędzy w przypadku błędnego rezultatu. Test, reklamowany jako "informacyjny", nie podlega żadnym regulacjom władz sanitarnych, organów kontroli leków, itp. (PAP)