Rosyjska miniaturowa łódź podwodna ma zbadać dno oceanu w okolicy Bieguna Północnego i potwierdzić rosyjskie roszczenia do tego rejonu. Topniejące lody Arktyki sprawiają, że coraz łatwiejszy jest dostęp do tamtejszych zasobów ropy, gazu i cennych minerałów.
Rosja, USA i inne kraje roszczą sobie do nich prawa. Moskwa już w roku 2001 wystąpiła do ONZ, twierdząc, że podwodny Grzbiet Łomonosowa to przedłużenie jej kontynentalnego terytorium. Zespół, do którego należą dwaj rosyjscy parlamentarzyści (jednym z nich jest wieloletni badacz Arktyki Artur Czilingarow), chce dokonać zanurzenia na głębokość 4200 metrów. Statek badawczy "Akademik Fiodorow" będzie podążać za atomowym lodołamaczem Rossija, który wyruszy z Murmańska.
Gdy dotrze do bieguna, pod wodę zejdzie miniaturowa łódź podwodna Mir, która ma przeprowadzić eksperymenty i pomiary dna morskiego. Być może dostarczy naukowych dowodów na poparcie rosyjskich roszczeń terytorialnych. Łódź podwodna ma także pozostawić pod wodą tytanową kapsułę z rosyjską flagą i przesłaniem dla przyszłych pokoleń. "Arktyka jest nasza i powinniśmy zademonstrować naszą obecność" - powiedział Czilingarow w rosyjskiej telewizji.
Według BBC jego parlamentarny kolega Władimir Gruzdiew dodał: "Musimy przypomnieć całemu światu, że Rosja jest wielką potęga polarną i naukową". (PAP)