Niektóre wirusy są przydatne dla ludzi, ale ich produkcja jest dość czasochłonna. By zwiększyć efektywność wytwarzania cząstek wirusowych naukowcy opracowali mikroprzepływową linię produkującą nawet o 4 razy więcej wirusów, niż jest to możliwe konwencjonalnymi metodami - informuje "Lab-on-a-Chip".
"Retrowirusy, czyli wirusy zawierające w swym składzie cząsteczki kwasu rybonukleinowego (RNA), są obecnie najpopularniejszym medium przenoszenia genów do wnętrza żywych komórek, stosowanym w próbnych eksperymentach nad terapią genową - nowoczesną metodą leczenia, polegającą na naprawie DNA komórek pacjenta" - wyjaśnia profesor Martin L. Yarmush z Harvard Medical School (USA).
Naukowcy współpracujący z prof. Yarmush'em wykorzystali handlowo dostępny układ mikroprzepływowy umożliwiający hodowlę retrowirusów, w skonstruowanym przez siebie zestawie, który dzięki pewnym modyfikacjom umożliwił zwiększenie produkcji cząstek retrowirusów o kilkaset procent. Tradycyjnie wirusy hoduje się w układach hodowli tkankowych, gdzie specjalne wyselekcjonowane komórki pełnią rolę reaktorów dla wzrostu i rozwoju cząstek wirusowych.
Od jakiegoś czasu w hodowli wirusów stosuje się układy mikroprzepływowe, które umożliwiają optymalizację warunków w jakich żyją komórki hodujące w swym wnętrzu odpowiednie wirusy. Zespół badawczy prof. Yarmush z Harvard Medical School dokonał z pozoru banalnego odkrycia: naukowcy zauważyli radykalny wzrost efektywności hodowli retrowirusów przeprowadzanej w żywych komórkach w układzie mikroprzepływowym, gdy komórki te żyły w obniżonej temperaturze.
Dzięki zamianie warunków termicznych hodowli, z 37 stopni Celsjusza na 10, a nawet 0 stopni Celsjusza, obserwowany był niemal pięciokrotny wzrost liczby produkowanych retrowirusowych cząsteczek. Nowa, bardziej wydajna metoda w znacznym stopniu rozszerza wykorzystanie wirusów w terapii genowej, między innymi ze względu na niższe koszty produkcji większej liczby cząstek wirusowych, które w chwili obecnej niezbędne są do badań nad terapią genową. (PAP)