YouTube wprowadza zmiany
Obecnie, YouTube odchodzi od formuły chaotycznego portalu tworzonego przez internautów. Jego właściciele chcą stworzyć serwis bardziej skomercjalizowany, bardziej przewidywalny, a także bardziej zbliżony do telewizji.
Największa na świecie strona z materiałami wideo zmieniła wygląd, wywołując na blogach i forach internetowych falę złości i nostalgii.
Zamieszczony w serwisie klip, wyjaśniający wprowadzone zmiany, otrzymał ponad trzykrotnie więcej negatywnych niż pozytywnych głosów. Wiele z tych komentarzy nie nadaje się do druku.
Ta nieprzychylna reakcja z pewnością wynika w dużej mierze z ogólnej niechęci do zmian.
Internauci przyzwyczaili się do chaotycznej, mało estetycznej zbieraniny różnorodności, dlatego nowa strona – bardziej uporządkowana i ładniejsza – musiała ściągnąć na siebie głosy krytyki, niezależnie od tego, czy jest lepsza od poprzedniej, czy nie.
Jednak zmiany nie dotyczą wyłącznie wyglądu. Wprowadzone rozwiązania są cichą, ale wyraźną deklaracją, że zabawa się skończyła.
YouTube zaczyna odchodzić od tego, co niedługo będzie postrzegane jako krótkotrwały sukces bezładnej składnicy śmiesznych kotków, anonimowych wirtuozów gitary, zdenerwowanych azjatyckich pasażerów autobusów i wielu innych osobliwości.
W miejsce tej wolnoamerykanki powstanie serwis bardziej skomercjalizowany, bardziej przewidywalny i – na co liczą właściciele YouTube’a – bardziej zbliżony do telewizji.
Głównym przyczyną tych działań są oczywiście pieniądze, a kluczową kwestią – kontrola nad zawartością strony. Zrywając z bałaganem tworzonym przez użytkowników i prowadząc widzów w stronę kanałów tematycznych przypominających telewizję (coraz więcej z nich tworzą korporacje medialne współpracujące z serwisem),
YouTube zyska większy wpływ na prezentowane treści, filmowcy amatorzy będą mieli mniejsze pole do popisu, a wybór materiałów zostanie zawężony.
Czy świat cokolwiek straci na tym, że trudniej będzie zamieścić filmik z dzieckiem, które gryzie w palec swojego brata? Czy nowe umowy, jakie YouTube podpisuje z różnymi Disneyami i Madonnami, wpłyną na ogólną poprawę jakości materiałów wideo zamieszczanych w sieci?
Już teraz możemy jednak zacząć tęsknić za specyficzny urokiem dawnego YouTube’a. Tracenie czasu w biurze nigdy nie będzie takie jak kiedyś.
Zmiana sposobu wybierania materiałów nie oznacza wcale, że będzie ich mniej. Nadal każdego dnia w serwisie pojawiać się będą setki tysięcy filmików, a znalezienie konkretnego tytułu bądź tematu będzie wciąż możliwe dzięki niezmienionej wyszukiwarce.
Nowy układ strony oznacza odejście od tego, co dawniej było istotną cechą YouTube’a – skakania po filmach na chybił trafił, z łatwym dostępem do najpopularniejszych w danym momencie filmów, niezależnie od ich pochodzenia – na rzecz większej dyscypliny. Nowy, pionowy układ spycha wyróżniane przedtem materiały na margines, tworząc miejsce na prezentację filmów z kanałów subskrybowanych przez użytkownika.
ostatnia zmiana: 2012-01-02