Koniec z prywatnymi rozmowami

 koniec z prywatnymi rozmowami

Sensor opracowany na potrzeby wojska może zlokalizować i zarejestrować każdą spośród rozmów prowadzonych na zatłoczonej ulicy – informuje “New Scientist”.

Rozmowy przez telefon można podsłuchać, e-maile przechwycić, a w pomieszczeniach zainstalować podsłuchy. Wkrótce nawet cicha rozmowa w parku może już nie zapewnić dyskrecji.

Obecnie stosowany sprzęt do podsłuchiwania rozmów z oddalenia wykorzystuje mikrofony kierunkowe z dużymi, widocznymi z daleka czaszami, przypominającymi miski do sałatek. W dodatku pomiędzy podsłuchującym a podsłuchiwanym nie może być przeszkód, zakłócających odbiór.

Jednak teraz holenderska firma Microflown technologies, specjalizująca się w akustyce, opracowała czujnik wielkości zapałki, pozwalający na nagrywanie rozmowy z oddali.

Czujnik rejestruje związane z działaniem fal dźwiękowych ruchy powietrza, by niemal natychmiast lokalizować źródło dźwięku i zarejestrować go.

Konwencjonalne mikrofony wykorzystują ruch membrany, wytwarzającej sygnał elektryczny. Czujnik Microflown nie ma ruchomych części. Głównym elementem są dwa równoległe, platynowe paski podgrzewane do temperatury 200 stopni Celsjusza. Przepływ powietrza przez szczelinę pomiędzy paskami powoduje różnice temperatury między nimi. Daje się zarejestrować poszczególne cząsteczki gazu i na tej podstawie obliczyć parametry dźwięku - im więcej cząsteczek, tym jest głośniejszy. Zmiany temperatury pozwalają natomiast ustalić, skąd dochodzi dźwięk.

Wcześniejsza wersja czujnika używana była przez wojsko - pozwalała lokalizować jedocześnie odgłosy wielu obiektów - np. samolotów, granatów moździerzowych czy karabinów snajperskich.

W tym roku specjaliści z Microflown przypadkowo odkryli, że urządzenie może wychwycić i zarejestrować zwykłą rozmowę z odległości 20 metrów. Dzięki przetwarzającemu sygnał oprogramowaniu można odfiltrować niepożądane dźwięki - takie jak wiatr czy hałas uliczny. Trwają prace nad zwiększeniem zasięgu.

Zaopatrzony w baterię, nadajnik i małą antenkę czujnik można przytwierdzić do świateł ulicznych czy ławki w parku. Może też współpracować z kamerą. Po wykryciu krzyku lub odgłosu wystrzału czujnik może nakierować kamerę na miejsce, gdzie doszło do incydentu i zarejestrować wszystko, co tam powiedziano. Drony wyposażone w taki czujnik mogłyby śledzić też osoby podejrzane. (PAP)


opublikowano: 2013-09-30
Komentarze
Polityka Prywatności