Co powiecie na przymierzalnie w internecie ?

Skanery ciała i wirtualne przymierzalnie mogą rozwiązać problem niedopasowanych ubrań zamawianych w internetowych sklepach – informuje „New Scientist”.

W sklepach online można znaleźć wymarzone ciuchy i kupić je nie ruszając się z kanapy. Ale gdy przesyłka już dotrze, często okazują się za ciasne lub zbyt obszerne. I to nie tylko, dlatego, że wielu producentów uważa za rozmiar "L" to, co zdaniem innych jest tylko "S".

Jednym ze sposobów na lepsze dopasowanie są wirtualne przymierzalnie. Założona w 2010 roku firma Fits.me z siedzibą w Londynie tworzy je dla marek takich jak Hugo Boss i Superdry. Firma współpracuje z kilkoma uniwersytetami, budując manekiny, których proporcje można dopasować do rozmiarów niemal każdego klienta.

Konfiguracja przymierzalni oparta jest na wielu kombinacjach kształtu i rozmiaru oraz tysiącach zdjęć manekinów ubranych w koszule i suknie o wszelkich możliwych rozmiarach - od bardzo małych aż do XXXL.

Oprogramowanie rejestruje wyniki pomiarów ciała wprowadzone przez kupujących, takie jak wysokość, długość ramienia i wielkości kołnierzyka i wyświetla najlepiej pasujące zdjęcie manekina.

Podczas badań z udziałem brytyjskiego producenta odzieży Henri Lloyd, odsetek zwrotów zakupionej odzieży wyniósł 4,5 proc. dla grupy klientów, która korzystała z oprogramowania w porównaniu z 15,3 procent w grupie z niego niekorzystającej.

Inna młoda firma - Stantt z New Jersey - chce powtórnie zdefiniować system rozmiarów, produkując męskie koszule w 70 wariantach parametrów. Wcześniej wynajęli inną firmę, aby przeanalizowała 200 000 pomiarów ciał mężczyzn, szukając korelacji pomiędzy nimi.

Okazało się, że wystarczą trzy wielkości - obwód klatki piersiowej, talii oraz długość rękawa - aby przewidzieć, która z 70 wersji będzie najlepiej pasować. Pierwsze koszule firmy Stantt w cenie 98 dolarów mają być wysyłane w maju. Niedawna kampania na Kickstarterze pozwoliła zebrać 120 000 dolarów i zamówienia na pierwszy tysiąc koszul.

Nowojorska firma Arden Reed szyjąca garnitury na miarę chce pójść z indywidualnym podejściem o krok dalej. Sześć miesięcy temu zaczęła przy doborze klientów stosować przebudowaną ciężarówkę, wyposażoną w skaner ciała 3D. 14 czujników Kinect zapisuje dane dotyczące około 1,5 miliona punktów zarysu ciała w 10 minut. Po odpowiedniej konwersji dane przesyłane są krawcom - oczywiście chińskim. Po sześciu tygodniach klient dostaje gotowy garnitur za od 500 do 1500 dolarów. Może też zamówić kolejne ubrania online. Skaner pojawił się w Bostonie i Waszyngtonie, a w tym roku zadebiutuje w Miami.

Zarówno Stantt, jak i Arden Reed chcą w tym roku rozszerzyć swoją ofertę o odzież damską. "Nie ma wątpliwości, że wirtualne przymierzanie stanie się standardowym elementem zakupów on-line " - mówi Heikki Haldre, prezesFits.me.

opublikowano: 2014-01-09
ostatnia zmiana: 2014-01-10
Komentarze
Polityka Prywatności