Adres e-mail jest prawie jak numer PESEL, NIP czy REGON! Ten, kto nigdy nie korzystał z poczty elektronicznej, może nie czytać dalej. Wszyscy nadal tu jesteście, prawda? No właśnie, prawda jest taka, że obecnie posiadanie adresu mailowego, jest równie oczywiste, co posiadanie telefonu. Szczególnie, że maile są nie tylko formą kontaktu z bliskimi, ale również podstawą komunikacji w praktycznie każdej firmie.
Niestety, im większa liczba użytkowników, tym większa szansa na znalezienie wśród nich najsłabszego ogniwa. Hakerzy doskonale zdają sobie z tego sprawę i chętnie to wykorzystują. Za pomocą wiadomości e-mail rozsyłają złośliwe oprogramowania, niebezpieczne nie tylko dla samego adresata wiadomości, ale również całej sieci komunikacyjnej, do której jest podłączony. W ten sposób ofiarami padają duże korporacje, zakłady produkcyjne, instytucje państwowe czy placówki służby zdrowia.
Przestępcy, którzy na metodę ataku wybrali e-maile działają zazwyczaj według określonego schematu: podszywają się pod dobrze znane podmioty (takie jak Krajowy Rejestr Długów, dostarczyciel energii, bank czy poczta) i w ich imieniu przesyłają z pozoru bardzo ważną wiadomość. Są to wiadomości wzbudzające silne emocje, np.: faktura, pismo z windykacji, wezwanie na rozprawę lub pozew, paczka do odebrania lub wygrana na loterii.
Komu z nas serce nie zaczyna mocniej bić, kiedy w treści odebranej wiadomości widzi takie słowo: sąd, grzywna czy nagroda?Chyba tylko najbardziej zaprawionym w boju ekspertom, którzy szkodliwe i groźne wiadomości e-mail wyczują na kilometr. Jeżeli do eksperta nam daleko, warto poczynić podstawowe kroki ku ochronie.
Wcale nie jest to takie trudne. Najprostszym rozwiązaniem jest aktualny(!) program antywirusowy z ochroną w czasie rzeczywistym, który zapewni skuteczną blokadę przed wirusami i innymi zagrożeniami czyhającymi w groźnych wiadomościach e-mail.
Oczywiście sam program niewiele zdziała, jeżeli sami nie zastosujemy się do kilku prostych zasad bezpieczeństwa. Okazuje się bowiem, że najsłabszym ogniwem zazwyczaj jesteśmy my sami. Dlatego też powinniśmy stosować zasadę ograniczonego zaufania, co znaczy mniej więcej tyle, że jeżeli nie znamy nadawcy i nie spodziewamy się od niego żadnych wieści, to nie otwieramy e-maila.
Co jeżeli wiadomość jednak, chcący lub niechcący, otworzyliśmy groźne wiadomości e-mail?
„Załącznik został pomyślnie zapisany” Co teraz? Komputer na śmietnik?
Niekoniecznie! Jeśli otworzymy załącznik zawierający szkodliwe oprogramowanie, możemy spróbować ograniczyć skutki jego działania włączając skanowanie komputera za pomocą antywirusa. Czasem zdarza się jednak, że w wyniku uruchomienia „złośliwego” załącznika nastąpi uszkodzenie naszych danych i wtedy są nikłe szanse na ich odzyskanie. W takiej sytuacji należy jak najszybciej zmienić hasła, z których korzystaliśmy w Internecie. Zwłaszcza te zapisane w pamięci urządzenia.
Nigdy, ale to przenigdy i pod żadnym pozorem nie odpowiadaj i nie przesyłaj podejrzanej wiadomości dalej. Hakerzy tylko na to czekają. Nie masz pewności czy dana wiadomość jest szkodliwa? Skontaktuj się inną metodą czy to z nadawcą wiadomości czy osobą, do której według Ciebie powinna trafić. Możesz na przykład zadzwonić albo wysłać wiadomość SMS. Nie odpowiadaj jednak na taki e-mail. Nie warto.
Informację można dowolnie wykorzystać podając markę Bitdefender jako źródło.
Marken Systemy Antywirusowe – oficjalny przedstawiciel marki Bitdefender w Polsce.
Źródło: Bitdefender.pl
dodane przez MARKEN