Internet to zło w najczystszej postaci! Złodziej czasu, zagłada, zniszczenie i…niebezpieczeństwo! Żartujemy. Tak naprawdę jednak największe zagrożenie w sieci tworzymy sobie sami. A Internet to miejsce pełne uroczych kotków, śmiesznych obrazków i pouczających filmików na Youtubie. Co więc takiego internauci robią, że psują taką sielankę? Dużo robią.
– Nie wiemy czego nie wiemy! Brakuje nam ogólnej wiedzy o zagrożeniach w sieci. Działamy swobodnie jak dzieci goniące za motylkiem na skraju przepaści.
– Niewiele myśląc, udostępniamy dane osobowe. Szukając pracy wysyłamy CV gdzie popadnie, byleby tylko zwiększyć swoje szanse w gąszczu kandydatów. Często nawet nie wiemy, że ogłoszenie było fikcyjne, a hakerzy są w posiadaniu naszego imienia i nazwiska, daty urodzenia, adresu e-mail, numerów telefonów służbowych i prywatnych, a także adresu zamieszkania. Wystarczy z resztą włączyć Facebooka, by znaleźć tam wszelkie dowolne informacje, kto gdzie był, z kim i o której, kto urodził dziecko, a kto kupił psa. Tylko wyobraźnia ogranicza cyberprzestępców, co można z tą wiedzą zrobić. Sky is no limit!
– Ustawiamy banalne hasła dostępu. Najchętniej jedno i to samo we wszystkich możliwych miejscach, żeby łatwo było zapamiętać. O dwustopniowej weryfikacji nawet nie chcemy słuchać, bo za dużo zachodu. Najlepiej w ogóle wymieńmy wszystkie klucze do mieszkania, piwnicy, samochodu itd. i zróbmy jeden uniwersalny. Jak ktoś go sobie dorobi i będzie miał dostęp do wszystkiego, to przecież żaden problem. Kradzież? Jaka kradzież?
– Nie patrzymy w co klikamy i pobieramy z nieznanych źródeł. Codziennie korzystając z Internetu dostajemy sporą ilość wiadomości e-mail, otwierają nam się okienka reklamowe i logujemy się w różnych miejscach. Nie byłoby w tym nic złego, jeżeli mielibyśmy pewność, że po drugiej stronie monitora nie czyha na nas haker. A pewności nie mamy. Mimo to z ochoczą radością klikamy gdzie popadnie, otwieramy wszystkie wiadomości, nie patrząc nawet na to kto je wysłał i pobieramy nieznane załączniki w napięciu oczekując niespodzianki. Chcesz? Masz! Proszę bardzo: milion wirusów, ktoś przejmuje kontrolę nad Twoim komputerem i posługuje Twoimi danymi osobistymi. Niespodziankaaa!!!
– Nie posiadamy programów antywirusowych, a jak posiadamy to nie korzystamy i nie aktualizujemy. Znowu przykład z drzwiami. Super, że masz sprawne zamki w drzwiach i masz do nich jedyną parę kluczy. Ale jak już się postarałeś o ochronę domu, to na litość boską… korzystaj z niej! Zamykaj drzwi, przekręć klucz, a po próbie włamania zmień zamki. To samo z komputerem. Masz antywirusa? Świetnie, zrób z niego użytek i przeskanuj czasem komputer. Zaktualizuj też czasem program i załataj w nim dziury. Korona Ci z głowy nie spadnie.
– Nie zabezpieczamy urządzeń mobilnych. Tak jak komputer porównaliśmy do domu, tak komórkę porównajmy do samochodu. Dbasz o auto, odnawiasz OC, AC, polisy itd. Dlaczego więc Twój telefon nie zasługuje na taką uwagę? Przecież nie rozstajesz się z nim nawet na moment. Towarzyszy Ci w każdej sytuacji, nawet w łazience. Odwdzięcz mu się choć trochę za te męki i zabezpiecz go przed próbami włamania.
A teraz zrób sobie krótki rachunek sumienia – które z tych grzechów sam popełniasz codziennie w sieci? Czy nie warto wreszcie czegoś z tym zrobić? Zastanów się nad tym. Nie martw się, nie ma pośpiechu…haker przecież poczeka!
Informację można dowolnie wykorzystać podając markę Bitdefender jako źródło.
Marken Systemy Antywirusowe – oficjalny przedstawiciel marki Bitdefender w Polsce.
dodane przez MARKEN