Polacy odnaleźli szczątki dinozaura

Dział: Archeologia

Znalezione przed trzema laty w Lisowicach kości sprzed milionów lat okazały się szczątkami dinozaura teropoda i gada ssakokształtnego - dicynodonta. O wynikach badań zespołu naukowców z Instytutu Paleobiologii PAN oraz Wydziału Biologii UW działającego pod kierownictwem prof. Jerzego Dzika poinformowano 29 lipca w Warszawie.

Odkrycie jest przełomowe, ponieważ oba gatunki nie były wcześniej znane paleontologom. "Raczej nie liczono na odkrycie tej rangi" - przyznała red. nacz. National Geographic Polska - Martyna Wojciechowska, której redakcja przyznała grant na badania znaleziska z Lisowic. "Będziemy finansować dalsze prace terenowe w Lisowicach" - zapewniła.

Pierwsze kości odnalazł zbieracz minerałów Robert Borzęcki latem 2005 r. Przekazał swoje znalezisko naukowcom, którzy mogli zbadać wiek kości. Początkowo datowali je na ok. 230 milionów lat. Później jednak okazało się, że są nieco młodsze i liczą ok. 205 milionów lat. Naukowcy odnaleźli tak wiele szczątków, że, jak wyjaśnił Tomasz Sulej z Instytutu Paleobiologii PAN, "możliwe było zrekonstruowanie całego zwierzęcia".

Dicynodont to najmłodszy i zarazem największy na świecie znany dotąd wielki gad ssakokształtny. Do tej pory przypuszczano, że dicynodonty wymarły w późnym triasie. Tymczasem znalezisko zbadane przez polskich uczonych jest młodsze o 10 milionów lat. "Nasz dicynodont jest więc najmłodszym dicynodontem znanym na świecie" - powiedział Sulej. Jego odkrycie może pozwolić na obalenie jednej z teorii paleontologicznych dotyczących wymierania prehistorycznych gadów - wyjaśnił.

Dicynodont miał około 2 metrów wysokości, poruszał się na czterech nogach. Budową ciała i trybem życia przypominał dzisiejszego hipopotama. Był roślinożercą. Żył w rzekach i jeziorach. Nie miał zębów, a pożywienie rozgniatał zrogowaciałym dziobem.

Według Suleja, dicynodont powiększał swoje rozmiary w drodze ewolucji, co ułatwiało mu obronę przed drapieżnikami. "Dicynodonty, jak wiele gadów w historii uciekały przed drapieżnikami w gigantyzm. Jeżeli musiały osiągnąć tak wielkie rozmiary, to jak straszny musiał być drapieżnik, który na nie polował? Udało nam się znaleźć tego drapieżnika. To teropod" - opowiadał Sulej.

Teropod, zwany roboczo Smokiem z Lisowic, miał około 4-5 metrów długości, długie, chwytne łapy, duże zęby - nawet do sześciu centymetrów długości - i 40-centymetrową stopę z potężnymi pazurami. Teropod również został zrekonstruowany na podstawie szczątek Lisowic. Jest uważany za najstarszego drapieżnego dinozaura ze swojej rodziny, a tym samym za najwcześniejszego przodka tyranozaura.

Paleontolodzy z PAN będą kontynuowali badania nie tylko w Polsce, ale także za granicą. W planach mają budowę stacji terenowej na pustyni Gobi w Mongolii, gdzie spodziewają się odkryć na miarę tych z Lisowic.

Źródło: naukawpolsce.pap.pl

ostatnia zmiana: 2008-07-30
Komentarze
Polityka Prywatności