Odrzutowy plecak

Zakładany na plecy aparat, dzięki któremu ma być możliwy swobodny, półgodzinny lot zademonstrowano podczas pokazu eksperymentalnych statków powietrznych w Oshkosh, w stanie Wisconsin.

Wynalazcą ważącego 113 kilogramów latającego plecaka z własnym podwoziem jest pochodzący z Nowej Zelandii Glenn Martin, który poświęcił pracy nad tym urządzeniem 27 lat, starając się unikać rozgłosu. Wynalazek mógłby się przydać w nietypowych sytuacjach, na przykład podczas operacji ratowniczych, choć jego twórca widzi w nim głównie pojazd rozrywkowy - powietrzny odpowiednik śnieżnego czy wodnego skutera.

Przy cenie 100 000 dolarów za egzemplarz mógłby zainteresować tylko osoby majętne. Lot byłby możliwy raczej w pozycji pionowej - inaczej, niż lata Superman czy inni komiksowi herosi, choć możliwe byłoby także przemieszczanie się w poziomie z prędkością do 100 kilometrów na godzinę. Podczas demonstracji wynalazku, dokonanej przez 16-letniego syna konstruktora, urządzenie było ze względów bezpieczeństwa przytrzymywane na niewielkiej wysokości, wzbudzając tuman kurzu i hałasując jak wielka kosiarka.

Choć nazywany odrzutowym plecakiem (jetpack), latajacy aparat jest napędzany chłodzonym wodą silnikiem tłokowym, który porusza duże, skierowane w dół wentylatory po obu stronach pilota. Klapy pod wentylatorami umożliwiają sterowanie. Większość prób przeprowadzono jak dotąd na wysokości nie przekraczającej dwóch metrów, ale Martin chce w ciągu najbliższych sześciu miesięcy osiągnąć 150 metrów.

Na wypadek problemów urządzenie zaopatrzono w tak zwany spadochron balistyczny, skuteczny już powyżej wysokości 30 metrów. Wstrząs przy lądowaniu łagodzą sprężynowe amortyzatory.(PAP)

ostatnia zmiana: 2008-08-04
Komentarze
Polityka Prywatności