Zaśmiecony kosmos
Naukowcy pracujący w NASA Johnson Space Center ostrzegają, że nad naszymi głowami krąży coraz więcej kosmicznych śmieci. Odpady, które wskutek działalności człowieka pojawiły się w kosmosie, mogą w przyszłości zagrozić powodzeniu misji naukowych oraz komercyjnych lotów w kosmos - twierdzą badacze na łamach ostatniego "Science".
Od roku 1957, gdy na orbitę ziemską poleciał pierwszy sztuczny
satelita Sputnik 1 ludzie zaśmiecają już nie tylko Ziemię, ale i
przestrzeń kosmiczną. Kosmiczne śmieci to obiekty pochodzące z
różnych rodzajów ludzkiej aktywności w przestrzeni kosmicznej.
Obecnie ponad 9 tys. takich odpadów, o łącznej masie
przekraczającej 5 milionów kilogramów, jest monitorowanych przez
amerykańską sieć Space Surveillance Network.
W latach 1991-2005 potwierdzono trzy przypadki kolizji takich
obiektów. Na szczęście, jak podkreślają badacze, we wszystkich
przypadkach zderzyły się one "między sobą" i nie rozpadły się na
większą ilość małych fragmentów. Ostatnia kolizja miała miejsce w
styczniu 2005 r., gdy część 31-letniej amerykańskiej rakiety
spotkała na swej drodze swój nowszy chiński odpowiednik z 2000 r.
Naukowcy NASA stworzyli więc specjalny model komputerowy, który
prognozuje ilość kosmicznych śmieci w przyszłych dekadach.
Przewiduje on, że do roku 2055 raczej nie powinna bardzo wzrosnąć
ilość odpadów o średnicy co najmniej 10 centymetrów, które
orbitują na wysokości od 200 do 2 tys. kilometrów nad Ziemią. W
drugiej połowie XXI stulecia liczba śmieci zacznie jednak rosnąć -
ostrzegają naukowcy. Według ich wyliczeń, w ciągu następnych 200
lat należy się spodziewać ok. 18 kolizji, z których 10 może mieć
katastrofalne skutki.
Obecnie większość krajów prowadzących misje kosmiczne propaguje
politykę ograniczania "produkcji" nowych śmieci. Może się to
jednak okazać niewystarczające - podkreślają badacze. Jeśli chcemy
uniknąć problemów podczas załogowych i bezzałogowych misji
kosmicznych oraz rozwoju komercyjnych wypraw na orbitę, musimy
usunąć już istniejące śmieci o dużych rozmiarach z najbliższych
Ziemi orbit - czytamy w "Science".(PAP)