Spada zainteresowanie inwestycjami ekologicznymi
Fundusze ekologiczne wspierające inwestycje w ochronie środowiska w Polsce działają bardzo dobrze, niepokojący jest jednak fakt, że od końca lat 90. spada zainteresowanie inwestorów tą dziedziną gospodarki - uważa prof. Tomasz Żylicz z Wydziału Nauk Ekonomicznych Uniwersytetu Warszawskiego.
"Rola funduszy ekologicznych w Polsce jest nieporównywalnie
większa niż rola budżetu państwa, a do niedawna była także większa
niż funduszy zagranicznych" - powiedział profesor podczas
wtorkowego seminaryjnego posiedzenia senackiej komisji rolnictwa i
ochrony środowiska "Finansowanie ochrony środowiska w Polsce".
W latach 1990-2004 nakłady inwestycyjne na ochronę środowiska
wyniosły od 0,4 mld do 9,0 mld zł, największa ilość pieniędzy była
przeznaczana na ten cel w 1998 r. Żylicz zwrócił uwagę, że w
latach 2000-2004 nakłady inwestycyjne spadły do 5,3 mld zł.
Przedstawił sześć tez, które jego zdaniem wyjaśniają powody
osłabienia zainteresowania inwestycjami w ochronę środowiska.
"Mimo dobrego zaplecza finansowego, ochrona środowiska w Polsce
osiągnęła pewną barierę rozwoju w końcu lat 90. Jednym z powodów
może być obniżenie prestiżu Ministra Środowiska i podmioty
gospodarcze nie obawiają się już konfliktów z władzami ani zwłoki
w sprostaniu wymaganiom ekologicznym" - ocenił Żylicz.
Po drugie - jego zdaniem - załamanie się inwestycji
proekologicznych, można tłumaczyć stagnacją gospodarczą i spadkiem
wszystkich nakładów inwestycyjnych w Polsce. Jako trzecią tezę
profesor wymienił fakt, że załamanie procesu inwestycyjnego
zostało spowodowane dojściem inwestorów komunalnych do bariery
płynności finansowej. "Wprawdzie wcześniejsze badania sektora
komunalnego wykazywały duże zainteresowanie tym tematem, polskie
przepisy nakładają ograniczenia na zaciąganie kredytów przez
gminne podmioty - nawet te które znajdują się w dobrej sytuacji
finansowej" - dodał Żylicz.
Jako kolejny powód wymienił fakt, że spadek nakładów
inwestycyjnych wynika z naturalnego procesu dostosowywania się
polskiej gospodarki do wymagań ekologicznych, czego skutkiem są
coraz mniejsze potrzeby podejmowania nowych działań. Podkreślił
jednak, że pogląd taki jest sprzeczny z dokumentami rządowymi,
które wskazują na konieczność intensyfikacji działań
prośrodowiskowych.
Zdaniem Żylicza polskie fundusze ekologiczne stają się mniej
popularne, ponieważ wzrasta oferta bezzwrotnych funduszy unijnych.
"Wprawdzie uzyskanie funduszy europejskich jest czasami
trudniejsze, to perspektywa na bezzwrotne finansowanie ponad
połowy nakładów zachęca podmioty gospodarcze do sięgania po te
właśnie środki" - uważa profesor. Podkreślił jednak, że procedury
unijne są długotrwałe i nie zawsze chęć ich uzyskania może zostać
zwieńczona sukcesem.
Ostatnim powodem spadku zainteresowania w inwestycje ekologiczne
był kryzys finansów publicznych z końca lat 90. Jednak - jak
podkreślił - na tle innych sektorów ochrona środowiska była
najmniej narażona na kryzys. "Być może fundusze ekologiczne
kontynuując tendencje z połowy lat 90., czyli oszczędnego
wspierania projektów przestały być atrakcyjne dla inwestorów, ale
ten problem wymaga głębszego zbadania" - uważa Żylicz.
Ochrona środowiska finansowana jest w Polsce m.in. przez Narodowy
Fundusz Ochrony Środowiska, fundusze wojewódzkie oraz Fundację
EkoFundusz. Dużą rolę odgrywa też Bank Ochrony Środowiska, który
jako jedyna instytucja komercyjna zaangażowany jest w udzielanie
kredytów na inwestycje ekologiczne. W ubiegłym roku przyznał ich
ponad 3 tys. W latach 2007-2013 Polska otrzyma ponad 21 mld euro z
budżetu Unii Europejskiej na finansowanie programu Infrastruktura
i Środowisko. Z tego na inwestycje w ochronie środowiska
przeznaczone będzie 4,2 mld euro (PAP)