Archeolodzy potwierdzają obecność Wikingów na Lednicy

Dział: Archeologia

Groby młodej kobiety i dwójki dzieci w różnym wieku, pochowanych zgodnie z tradycją skandynawską - w dużych jamach grobowych otoczonych rowami w drewnianych trumnach z metalowymi okuciami, znaleźli archeolodzy prowadzący prace w Dziekanowicach w Wielkopolsce.

Dziekanowice leżą w bezpośrednim sasiedztwie Ostrowa Lednickiego, jednego z najważniejszych grodów w państwie Piastów.

Dwa lata temu w tym samym miejscu, na cmentarzu pochodzącym z drugiej połowy XI w., natrafiono na groby kobiety i mężczyzny, pochowanych w tym samym obrządku. Prawdopodobnie groby te związane są z obrzędami Wikingów. To potwierdzałoby, że ci skandynawscy wojownicy mieszkali w pobliżu Ostrowa Lednickiego i stanowili część drużyny Mieszka I.

"Te pięć grobów różni się zdecydowanie od tysiąca sześciuset innych, które odkryliśmy tu w ciągu kilkunastu lat - opowiada Jacek Wrzesiński z Muzeum Pierwszych Piastów na Lednicy, kierownik badań. - Groby wyróżniają się zdecydowanie większymi jamami - każdy z nich jest wykopany jakby dla co najmniej dwojga zmarłych, a pochowana jest tam tylko jedna osoba". W jamach grobowych natrafiono na pozostałości skrzyń drewnianych z żelaznymi okuciami, w które wkładano ciała. Dla porównania w państwie wczesnopiastowskim zwłoki owinięte w płótna składane były wprost do jam grobowych.

Odkryte pochówki otoczone są rowem dookolnym, który wyznacza przestrzeń mniej więcej 4 na 4 m., co w przybliżeniu odpowiada ówczesnym domom mieszkalnym. "Wygląda to tak, jakby nad tymi grobami można postawić konstrukcję pełniącą rolę domostwa zmarłych. To jest charakterystyczny wyróżnik skandynawski i ruski, bo przecież Skandynawowie trafili także na Ruś" - przypomina archeolog.

"To pierwsze tego typu znalezisko pięciu grobów komorowych na terenie centrum Polski Piastowskiej. Dotychczasowe badania potwierdzają informacje o grobach wikińskich, ale nigdy nie odkryto ich w takim skupisku i układzie konstrukcyjnym" - opowiada. Tymczasem tu, w Dziekanowicach groby mają swoje osobne miejsce na cmentarzu. "Oznacza to nie tylko, że ktoś wydał zgodę na taki pochówek, ale że żył także ktoś, kto znał procedurę pochówku" - mówi Jacek Wrzesiński.

W jego opinii, żyjący tu Skandynawowie posiadali pewną autonomię nadaną im przez księcia. Pozwalała im ona na kultywowanie swoich tradycji związanych z kultem zmarłych, odmiennych w stosunku do pozostałych mieszkańców grodu i jego okolic. "Wikingowie nie byli więc tylko drużyną zaciężną, ale stanowili osobną społeczność" - ocenia.

Jak zauważa Jacek Wrzesiński, dla naukowców to znalezisko wyróżnia się przede wszystkim bardzo ciekawą konstrukcją grobów; gorzej jest z ich wyposażeniem. W znalezionych trzy lata temu mogiłach kobiety i mężczyzny tylko w grobie kobiety odkryto dwa noże, osełka i pozostałości ozdoby. W tym roku udało się znaleźć srebrną ozdobę na szyi młodej kobiety. "To fantastyczne odkrycie bardzo nas ucieszyło..." - przyznaje Wrzesiński. Ozdoba ma kształt nawiązujący do wyglądu krzyża, choć nie należy jej łączyć z chrześcijaństwem. Prawdopodobnie należała do osoby o wysokim statusie materialnym i społecznym.

"Wykonana jest ze srebra techniką granulacji (technika zdobienia przedmiotów drobnymi kuleczkami - PAP) z filigranem (technika jubilerska, w której przedmiot jest zdobiony lub wykonywany z cienkich drucików, które układa się w siatkę - PAP). To misterna jubilerska robota. Mamy nadzieję, że po konserwacji ozdobę uda się zaprezentować publiczności" - mówi Jacek Wrzesiński.(PAP)

ostatnia zmiana: 2008-09-11
Komentarze
Polityka Prywatności